Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Prawosławna Wielkanoc uchodźców [nl] z niepełnosprawnością

W związku z przypadającą dziś (16 kwietnia) Wielkanocą Prawosławną marszałek Województwa Pomorskiego zorganizował uroczysty posiłek wielkanocny dla uchodźców z niepełnosprawnością z Ukrainy oraz rannych ukraińskich żołnierzy przebywających w miejscu zbiorowego zakwaterowania w Gdańsku.
Prawosławna Wielkanoc uchodźców [nl] z niepełnosprawnością

Autor: Fot. Martyna Bomba | UMWP

Dla tej grupy osób z Ukrainy są to drugie Święta Wielkanocne obchodzone z daleka od domu, często również bez najbliższych członków rodziny. Dlatego w niedzielę o godzinie 13.00, wszystkim przybyłym gościom zaserwowane zostały tradycyjne dania wielkanocne, a dzieci otrzymały słodycze.

Czytaj też: W gdańskich szpitalach leczy się 11 ciężko rannych żołnierzy z Ukrainy

W przygotowanie uroczystości włączyli się pracownicy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego oraz jednej ze spółek, której udziałowcem jest Samorząd Województwa Pomorskiego. W wydarzeniu uczestnicz m.in. konsul generalny Ukrainy w Gdańsku, Oleksandr Plodostyi, były konsul Ukrainy, a obecnie pełnomocnik dyrektora ESC ds. solidarności polsko-ukraińskiej, Lev Zacharczyszyn wraz z rodzinami, Małgorzata Kulpan, dyrektorka operacyjna COPERNICUS Podmiot Leczniczy Sp. z o.o., przedstawiciel Związku Ukraińców w Gdańsku, Jurij Zabijaka, zastępczyni dyrektorki Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej Agnieszka Zabłocka oraz Roman Słowiński, z-ca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Uchodźctwo podwójnie trudne dla niesłyszących

Wojna w Ukrainie sprawiła, że do Polski trafiło co najmniej kilkaset osób niesłyszących. Na Ukrainie zostawili cały swój dobytek, krewnych i przyjaciół. To wszystko jest dla nich poważnym obciążeniem, z którym muszą się uporać. Mają problem ze znalezieniem pracy, niezależnego mieszkania i wsparcia psychologicznego oraz językowego. Bardzo trudno znaleźć im pracę zgodną z ich kwalifikacjami. Poza tym wciąż pokutuje stereotyp, w myśl którego osoby głuche są niepełnosprawne intelektualnie, niezaradne życiowo i wymagają opieki, co jest oczywiście nieprawdą. Ci ludzie w swoim kraju byli całkowicie niezależni, żyli na dobrym poziomie, mieli pracę, czy nawet prowadzili z sukcesem własne firmy, mieli mieszkania, domy, a teraz mają ogromny problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb.

Jednym z problemów jest też ogromna bariera językowa. Wiele osób się dziwi jak to możliwe, że polski i ukraiński język migowy, to dwa różne języki, ale tak właśnie jest. Poza tym w Polsce jest bardzo mało tłumaczy ukraińskiego języka migowego. Grupa uchodźców z dysfunkcją słuchu potrzebowała przede wszystkim miejsca, w którym będzie mogła w spokoju dojść do siebie. Mieli za sobą długą i ciężką drogę z Ukrainy, przyjechali aż z okolic Zaporoża czy Chersonia najpierw do Warszawy, potem do Gdańska. Zanim przyjechali do Polski w ogóle się nie znali, każdy z nich prowadził w Ukrainie niezależne, godne życie.
 

Niesłyszący uchodźcy to grupa o naprawdę szczególnych potrzebach. Wymaga ona bardzo indywidualnej asysty w postaci tłumacza migowego znającego język ukraiński i osób, które wspierają ich we wszystkich sprawach życia codziennego.

Po przyjedzie do Gdańska zamieszkali najpierw w schronisku młodzieżowym, stamtąd chcąc poprawić im standard funkcjonowania marszałek Województwa Pomorskiego zaproponował im pokoje w ośrodku wypoczynkowym z dostępem do wspólnej kuchni. Koszt ich wyżywienia i zakwaterowania pokrywa wojewoda pomorski z Funduszu Pomocy. Pomimo wejścia w życie przepisów o odpłatności za pobyt w miejscach zbiorowego zakwaterowania, nasi goście są z nie zwolnieni ze względu na swoją niepełnosprawność. Większość z nich pracuje, ale i tak nie byliby w stanie pokryć kosztów związanych z zakwaterowaniem ani wynająć mieszkań, nawet wspólnych na wolnym rynku.

Potrzebne indywidualne wsparcie

Grupa osób z niepełnosprawnością słuchową zakwaterowanych w obiekcie wypoczynkowym liczy 31 osób, w tym dzieci (dzieci są słyszące, ich rodzice nie słyszą i nie mówią). Niesłyszący uchodźcy to grupa o naprawdę szczególnych potrzebach. Wymaga ona bardzo indywidualnej asysty w postaci tłumacza migowego znającego język ukraiński i osób, które wspierają ich we wszystkich sprawach życia codziennego. Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej, wraz z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku partycypuje w działaniach wspierających grupę na bieżąco, ale początki były bardzo trudne, bo osoby te wymagały bardzo indywidualnego wsparcia, począwszy od pomocy w uzyskaniu numerów PESEL, dostępu do służby zdrowia, orzeczeń o niepełnosprawności, świadczeń socjalnych, zapisania dzieci do szkół, czy ,,gaszeniu" różnego rodzaju ,,pożarów", czyli zdarzeń nagłych, co wymaga stałej dyspozycyjności osób, które opiekują się tą grupą. Mamy w pamięci sytuację z minionego roku, kiedy pracownicy Urzędu Marszałkowskiego WP jechali w nocy na granicę z ojcem piętnastoletniego chłopca, który tam dotarł z ciocią z Chersonia i gdyby nie ta interwencja musiałby prawdopodobnie wrócić do Ukrainy. Wszystko się udało i rodzina jest tu w komplecie.

Cały czas podejmowane są działania zmierzające do usamodzielniania tych osób, poprzez szeroko rozumianą aktywizację społeczno-zawodową. Wyzwanie jest naprawdę duże ponieważ nawet w krajach Unii Europejskiej nie ma odrębnego ustawodawstwa dotyczącego sytuacji osób głuchych na rynku pracy oraz nie ma wykazu zawodów, do których dostęp dla tych osób byłby ograniczony. W Polsce osoby głuche i niedosłyszące mają problem ze znalezieniem pracy. Szacuje się, że nawet 80 proc. osób głuchych i słabosłyszących w Polsce, nie pracuje. To obrazuje jak trudna jest sytuacja uchodźców z Ukrainy tego rodzaju niepełnosprawnością.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama