Pierwsza kartuska EDK spotkała się ze znakomitym odzewem. Na trasę wyruszyło kilkaset osób, każdy z własną intencją. Wielu uczestników niosło drewniane krzyże. Zgodnie z tradycją organizowanych Ekstremalnych Dróg Krzyżowych, kilometry trasy pokonywano w ciszy, przy świetle czołówki. Niemal każdy z wiernych, którzy w niej uczestniczyli, zabrał ze sobą krzyż.
Jak podkreślają organizatorzy: „EDK nie mierzy się jedynie podjętym wysiłkiem – oczekujemy owoców, zmiany na lepsze. Piękny człowiek to taki, z którymi się lepiej żyje.”
32-kilometrowa trasa prowadziła przez Kartuzy, Grzybno Dolne, Prokowo, Sianowską Hutę, Diable Kopyto, Kolonię, Sianowo, Młyńsko, Garcz, Łapalice, „Zamek Łapalicki” i z powrotem do Kartuz. Ci, którzy zdecydowali się ją pokonać w całości, swoją wędrówkę skończyli dopiero nad ranem. Jednak - jak podkreślano - nie jest ważne, ile kilometrów udało się pokonać, ale intencje, z jakimi się szło.
Ekstremalna Droga Krzyżowa powstała w 2009 roku w środowisku ks. Jacka Stryczka, prezesa zarządu Stowarzyszenia Wiosna. Z roku na rok ta inicjatywa zdobywa coraz szersze zainteresowanie wiernych.
Napisz komentarz
Komentarze