Trójmiejski podróżnik Marcin Gienieczko uratowany przez Norwegów! Był w drodze na Górę Newtona
Komunikat, że norweskie służby ratunkowe odnalazły Marcina Gienieczko i przewiozły helikopterem do szpitala pojawił się w sobotę, 11 marca. Cały i zdrowy podróżnik znajduje się pod opieką specjalistów.
Sam Gienieczko w pierwszej telewizyjnej rozmowie powiedział, że ma tylko lekko odmrożone nos i palec.
Marcin Gienieczko utknął na Svalbardzie! Dramatyczna akcja ratunkowa
Dramatyczna walka o przetrwanie tego podróżnika i miłośnika ekstremalnych sportów rozpoczęła się wtedy, kiedy utknął w drodze na najwyższy szczyt arktycznego archipelagu Svalbard. Gienieczko planował zdobyć Górę Newtona (1713 m n.p.m). O swojej podróży i postępach w niej informował na bieżąco w mediach społecznościowych.
Ale w piątek, 10 marca po załamaniu pogody musiał wezwać pomoc. Od tej pory relacje były już niepokojące.
– Burza śnieżna uniemożliwia dalsze działania na Svalbardzie. Wiejący z prędkością 144 km/h wiatr i opady śniegu i temperatura minus 36 stopni od dwóch dni uniemożliwiają wyjście Marcina z namiotu. Niestety sanie prawdopodobnie zostały zupełnie zasypane. Wszystkie służby ratunkowe zostały powiadomione. Cały nasz zespół skupia się na ratowaniu Marcina. Pogoda uniemożliwia lot helikoptera z ratownikami, w ciągu kilku godzin powinni dotrzeć do Marcina ratownicy na skuterach śnieżnych – informowano na Facebooku, podkreślając jednocześnie, że Marcin żyje, jest świadomy swojego położenia i oczekuje na pomoc.
Po pewnym czasie pojawił się kolejny wpis:
– Za chwilę odbędzie się kolejna próba poderwania helikoptera. Ratownicy gotowi są w razie niepowodzenia tej próby, wyjechać raz jeszcze, tym razem specjalnym pojazdem na gąsienicach, którym spróbują dostać się jak najbliżej, dalej dystans pokonają na nartach. Mają ze sobą nowy namiot, niezbędny sprzęt i ciepłe ubrania, o które poprosił Marcin.
Ostatecznie akcja ratunkowa prowadzona przez Norwegów zakończyła się sukcesem.
Napisz komentarz
Komentarze