Na pytanie o Aleksandra Jankowskiego, na korytarzach pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, najczęściej pada jedna odpowiedź: - Nie wiem. Nie znam człowieka. Ale jak pani zapyta o jego poprzednika również z Solidarnej Polski, odpowiem tak samo. Był, a jakby go nie było.
27-letni Jankowski z przeszłością wszechpolaka został 21 grudnia nowym wicewojewodą pomorskim. Schedę w urzędzie przejął po Michale Bąkowskim, też ze wskazania Solidarnej Polski, którego misja na tym stanowisku, jak tłumaczy poseł Tadeusz Cymański – właśnie się skończyła.
- Michał Bąkowski nie miał większych ambicji politycznych ale misję wypełniał dobrze. Podziękowaliśmy sobie nawzajem – kwituje jego odejście poseł Cymański.
Na stronie pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, w krótkiej nocie o nowym wicewojewodzie, można przeczytać bardzo enigmatyczne życiorys. O tym, że skończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni, że świadczył porady prawne dla obywateli, pracował jako sekretarz w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, a także w kancelarii adwokackiej.
"Z pomocą Bożą pełnić służbę z korzyścią dla Rzeczypospolitej i narodu".
Aleksander Jankowski na stronie na Facebooku sam podzielił się radością z awansu, pisząc tak: "W dniu dzisiejszym spotkał mnie zaszczyt otrzymania od premiera Rzeczypospolitej Polskiej Mateusza Morawieckiego powołania na stanowisko II wicewojewody pomorskiego. Jest to duże wyróżnienie i ogromny wyraz zaufania dla mojej osoby, za co serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że z pomocą Bożą uda mi się pełnić służbę z korzyścią dla Rzeczypospolitej i narodu".
"Ma wyraziste poglądy, ale nie jest ultrasem"
Ale jak słyszę w urzędzie, ten awans przyszedł nie z pomocą Bożą, ale m.in. z pomocą posła Tadeusza Cymańskiego. I że to poseł Solidarnej Polski jest ojcem tej błyskotliwej kariery.
Sam Cymański słysząc te słowa, odpowiada: - Ojcem? Nie. Również mentor to za mocne słowo. Ale cieszy mnie awans tego młodego człowieka. Myślę, że będzie dobrym wicewojewodą. Jest prawnikiem, pracowitym, oczytanym, ciekawym świata – wylicza.
Poseł pytany o przeszłość nowego wicewojewody w Młodzieży Wszechpolskiej, która jest organizacją niezwykle kontrowersyjną, odpowiada, że Młodzież Wszechpolska kojarzy się różnie.
- Ale dobrze, że to Aleksander został wicewojewodą, bo może odkłamać pewne uproszczenia w myśleniu ludzi.
Na pytanie - jakie uproszczenia, dopowiada:
- Żeby patrząc na różne wydarzenia i ruchy polityczne nie wyciągać pochopnych wniosków i nie degradować. Cezurą o czym się zapomina, jest prawo, Konstytucja i różne partie, które działają oficjalnie, mają do tego pełne prawo. A oceny możemy mieć różne. Pod adresem Młodzieży Wszechpolskiej używa się słów bardzo mocnych, określając je jako faszyzujących, nacjonalistów, ale Aleksander, myślę, nie ma takich zakusów ani działań. Jego poglądy, owszem, są wyraziste. Ale nie jest ultrasem, jak się mówi – twierdzi poseł Cymański.
Nowo mianowany wicewojewoda Aleksander Jankowski na stwierdzenie, że ładny prezent urodzinowy dostał od premiera Mateusza Morawieckiego pod choinkę, odpowiada: - To raczej ogromna odpowiedzialność i wyraz zaufania. Pan minister Ziobro, premier Morawiecki i poseł Cymański wspólnie uznali moją osobę za odpowiednią na to stanowisko.
Głosy, że jest młody i bez urzędniczego doświadczenia, a znany głównie z tego, że procesował się przed kilkoma laty z prezydentem Pawłem Adamowiczem, tak komentuje: - To znaczy, że obywatele posiadają błędne informacje. Mam doświadczenie, jeżeli chodzi o aspekt prawny działalności społecznej i kontaktów z obywatelami. Ale też powiedziałbym, że wiek nie świadczy o człowieku. To czy się nadaje na konkretne stanowisko zależy od cech charakteru, kompetencji i doświadczenia. Mamy przecież przykłady ze współczesnej historii, że osoby sędziwe wiekiem nie odnajdywały się w żadnych zadaniach.
Na kolejne pytanie, czy może ma na myśli prezesa Jarosława Kaczyńskiego, odpowiada krótko: Nie, pan prezes radzi sobie wyśmienicie na tym stanowisku.
O swoim członkostwie w Młodzieży Wszechpolskiej, dziś mówi już tylko tyle, że od lutego 2020 roku nie jest już w tym stowarzyszeniu.
Sądził się z Pawłem Adamowiczem
Ale to w związku z Młodzieżą Wszechpolską i jej akcją już raz było głośno o Aleksandrze Jankowskim. 7 listopada 2017 roku w Ratuszu Głównego Miasta, wraz z kolegami wszechpolakami, próbował zerwać spotkania z Adamem Michnikiem, próbując mu wręczyć wiaderko z czymś, co przypominało smołę. Na to zareagował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, próbując fizycznie ich zatrzymać, nazywając ich faszystami.
Potem prezydent tak to tłumaczył: - Kiedy składam wniosek o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego, prokuratura milczy. Kiedy składam kolejne wnioski dotyczące Młodzieży Wszechpolskiej, również aparat państwowy milczy. Ja się czuję dziś w polskim państwie niebezpiecznie.
W 2018 roku Jankowski pozwał prezydenta Adamowicza o naruszenie nietykalności cielesnej. Sąd drugiej instancji umorzył postępowanie w sprawie karnej ze względu na niską szkodliwość czynu. Kary nie było ale sąd przyznał jednak, że doszło do znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej.
Wojewodą pomorskim od sześciu lat jest Dariusz Drelich. Jego pierwszym zastępcą, też od sześciu lat jest Mariusz Łuczyk.
"Dociskanie" Zbigniewa Ziobry
Sławomir Neumann, poseł Platformy Obywatelskiej mówi, że na tę nominację nie można patrzeć tylko przez pryzmat naszego województwa. Ten awans to efekt ogólnokrajowego "dociskania" Zbigniewa Ziobry w ostatnich miesiącach i wyszarpywania dla swojej partii takich kąsków jak stanowiska wiceministrów, wicewojewodów czy stołki w spółkach skarbu państwa.
- To jest coś, co Zbigniew Ziobro od kilku miesięcy konsekwentnie robi, stawiając premiera Morawieckiego pod ścianą przy polityce europejskiej. Kupczenie głosami przez PiS, takie kupowanie Mejzów, czy innych posłów działa wyjątkowo dobrze w przypadku Ziobry i Solidarnej Polski. Ale to gnicie w ich obozie przypomina późny AWS, kiedy różne partyjki i frakcje wyszarpywały sobie każdy, wolny stołek w ministerstwach czy w urzędach wojewódzkich. Problem jest z tym obozem taki, że tam dzisiaj wszystko jest handlem. I nie tylko Ziobro się rozpycha, ale też Bielan czy Ociepa. I Kaczyński musi tak z nimi grać na tej szachownicy, żeby każdego zadowolić.
Zdaniem posła Neumanna, urzędy wojewódzkie już dziś do niczego nie służą, poza wprowadzaniem zamieszania. Dlatego, jak przypomina, Platforma postuluje likwidację tych urzędów.
Napisz komentarz
Komentarze