Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lechia - Widzew 0:0. Remis, który może się przydać

Lechia Gdańsk zremisowała w piątkowy wieczór z Widzewem Łódź 0:0. Zdobyła cenny punkt w perspektywie gry o byt w PKO Ekstraklasie.
Lechia - Widzew 0:0. Remis, który może się przydać

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Trzeci ligowy mecz Lechii w tym roku budził nadzieję kibiców, że i tym razem biało-zieloni nie przegrają. Nie dziwi więc decyzja, że w ataku Lechii wyszedł na ten mecz Łukasz Zwoliński, który w poprzednich dwóch meczach strzelał dla gdańskiej drużyny bramki. I to ważne bramki, bo w przypadku spotkania z Wisłą Płock dał Lechii wygraną, a w meczu z Górnikiem w Zabrzu jego gol dał biało-zielonym remis.

Nie wyszedł na boisko kapitan Lechii Maciej Gajos. Jego absencja spowodowana była żółtymi kartkami. A Widzew? Ta drużyna miała za sobą cały sektor wypełniony kibicami, którzy przejechali do Gdańska. Na stadionie Polsat Plus Arena był obecny także nowy selekcjoner kadry narodowej Fernando Santos. To był jego pierwszy ligowy polski mecz na którym był, po wyborze na to stanowisko.

To Widzew był w pierwszych minutach stroną dominującą, choć jego akcje bramki nie przyniosły. Kolejne fragmenty tej części gry to lekka przewaga Lechii, ale jej akcje także nie były na tyle skuteczne, by ucieszyć kibiców golem. W końcówce pierwszej połowy obie ekipy starały się „skaleczyć” rywala, lecz nadal bezskutecznie. Pierwsza połowa zatem na remis, choć szkoda, że bezbramkowy.

Druga część meczu nie była już tak żywa jak pierwsza. Obie ekipy zdołały przeprowadzić po jednej akcji, które „pachniały” bramkami. Najpierw Kristers Tobers silnie uderzył w poprzeczkę, Łukasz Zwoliński próbował dobić piłkę strzałem głową, ale sytuacja była na tyle trudna, że nie można go winić, że nie trafił. Potem już tylko raz zabiły mocniej serca kibiców Lechii. W doliczonym czasie były jej zawodnik Bartłomiej Pawłowski wychodził na pozycję sam na sam z Duszanem Kuciakiem, ale to słowacki bramkarz gdańszczan wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. I to by było na tyle.

Lechia zdobyła punkt, cenny w kontekście walki o utrzymanie.

Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 0:0

Lechia: Kuciak – Bartkowski, Maloca, Nalepa, Pietrzak – Tobers, Kubicki (90+3 Biegański), Friesenbichler (66. Terrazzino), Durmus, Conrado (72. Sezonienko – żółta kartka), Zwoliński

Widzew: Ravas – Żyro, Szota, Stępiński (46. Kreuzigler), Ciganiks, Milos (82. Zieliński), Letniowski (59. Kun), Hanousek, Pawłowski, Terpiłowski (75. Shehu), Sanchez


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama