Kontrowersyjne wypowiedzi pomorskich polityków
Wyścig na słowa w polityce trwa. A kuźnia samorodnych talentów w tworzeniu „złotych” myśli od lat znajduje się przy ul. Wiejskiej w Warszawie, gdzie urzęduje parlament. Bo jak mówił klasyk, tutaj Wersalu nie ma i nie będzie. Są więc wykuwane cytaty, które można uznać za przerażające, nietaktowne, często poniżej pasa i rozumu, ale czasami także za zabawne. Oto nasz subiektywny spis wypowiedzi polityków związanych z Pomorzem, które w ubiegłym i w tym roku były przez media „wałkowane”. Czytelnikom pozostawiamy ocenę tego, czy są straszne, czy może czasami śmieszne.
Aborcja zgwałconej nastolatki jak jedzenie wieprzowiny w islamie?
Wiceminister Marcin Horała, który nazwał siebie kiedyś buldożerkiem politycznym, niedawno w „Kawie na ławę” w TVN24 porównał ewentualne zniesienie klauzuli sumienia i nakaz wykonywania przez lekarzy legalnych aborcji do „zmuszania muzułmanina do jedzenia wieprzowiny”. Potem w Radiu Plus tłumaczył się z tych słów, mówiąc, że było to zdecydowanie niefortunne stwierdzenie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Na całym świecie gospodarka będzie przegrywać z polityką, a polityka jest nieprzewidywalna
Sprawa była niezwykle bulwersująca, bo chodziło o przypadek 14-latki z Podlasia, niepełnosprawnej intelektualnie, która została zgwałcona przez wujka i zaszła w ciążę. Okoliczne szpitale odmówiły zgodnej z prawem aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Ostatecznie zabieg przeprowadzono w Warszawie.
Marcin Horała z PiS, wiceminister funduszy i polityki regionalnej pytany w programie „Kawa na ławę”, czy taka sytuacja powinna zdarzyć się w Polsce, odpowiedział… pytaniem:
„A jakby pan redaktor sobie to wyobrażał odwrotnie? Jakby pan nazwał kraj, w którym, na przykład, muzułmanin jest zmuszany do jedzenia wieprzowiny – że ma obowiązek, a jak nie, to zostanie zwolniony z pracy albo będzie ukarany?”.
Ciągnik z… prawego łoża
Tadeusz Cymański, poseł Solidarnej Polski też lubi zamieszać w słowie. Tyle że w jego przypadku bardziej jest śmiesznie niż strasznie. Kiedy wybuchła afera związana z prezentem dla wiceministra rolnictwa i jego partyjnego kolegi Norberta Kaczmarczyka, który dostał „wypasiony” za półtora miliona złotych ciągnik, pokazany przez dilera w spocie, skomentował ten bulwersujący media fakt, mówiąc, że ciągnik, który przekazano wiceministrowi, „jest z prawego łoża”.
Niezatapialny pancernik
Innym razem poseł Cymański, pytany o to, co będzie dalej z byłym prezesem TVP Kurskim, odparł:
„Walczę całe życie, żeby nie być ciekawym, ciekawskim, ale przyznam publicznie, że pożera mnie ciekawość, co będzie z Jackiem Kurskim. To niezatapialny pancernik, znam go dobrze” – powiedział w rozmowie z RMF FM.
To nie podwyżka, to waloryzacja
Poseł Cymański potrafi być rozbrajający. Fakt planowanego podwyższenia zarobków posłów, senatorów i ministrów tłumaczył tym, że „to nie podwyżka, tylko waloryzacja”.
– W tej chwili, niestety, wzrost wynagrodzeń jest niższy niż wzrost cen. Mamy do czynienia z kryzysem i ciężkimi czasami – tłumaczył pod koniec lipca ubiegłego roku.
Poseł zarzuca hipokryzję Melanie C.
Głośnym echem odbił się wpis na Twitterze Kazimierza Smolińskiego z PiS. Poseł ten „porwał” się na skomentowanie zachowania słynnej gwiazdy Spice Girls. Melanie C., ostrzeżona przez Internautów, odmówiła występu na sylwestrze TVP w Zakopanem. Po tym fakcie poseł PiS zarzucił jej na Twitterze... hipokryzję, pisząc:
„Pani Melanie C odwołała swój występ w Polsce z powodu jej "poglądów". Poglądy Pani nie przeszkadzały śpiewać u Putina w czasie I wojny z Ukrainą. Poglądy Pani również nie przeszkadzały śpiewać w znanym z "otwartości" dla osób LGBTQWERTY Dubaju. Groteska” – zakończył wpis.
Innym razem o Putinie i, jakżeby inaczej, o Donaldzie Tusku Smoliński na Twitterze komentował:
„Putin się pomylił. Był dogadany z częścią Europy Zach, jednak nie docenił tego, że w Polsce rządzi PiS, a nie PO. Gdyby zaatakował UA w 2023 podczas rządów Tuska, usłyszałby jedynie głos PL do UA (jak w 2014) aby się poddali, bo zginą. A tak zbudowaliśmy koalicję, która pomaga UA”.
I jeszcze raz poseł Smoliński. Tym razem jego głośna wypowiedź o wprowadzeniu cen regulowanych na żywność.
– Chcemy wprowadzić ceny regulowane na artykuły żywnościowe – chleb, cukier, mąkę. Jeżeli inflacja będzie wzrastała to nawet takie rozwiązanie może zostać wprowadzone – powiedział Kazimierz Smoliński z PiS-u w programie „Debata Dnia”, dodając, że taka decyzja miałaby zatrzymać narastającą inflację.
Poseł kontra TikTokerka
Kacper Płażyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości lubi pisać o historii. Na swoim Twitterze umieścił filmik dotyczący podręczników do historii, używanych przez niemieckie szkoły. Stwierdził, że wydawnictwa te zatajają fakty historyczne, związane z II wojną światową, a wielu Niemców uważa, że ich przodkowie byli ofiarami, a nie agresorami.
„W podręcznikach niemieckich historii nie ma w ogóle wspomnienia o Rzezi Woli, o Powstaniu Warszawskim, o Piaśnicy [...] Jest tylko krótka informacja, że Niemcy zaatakowali Polskę 1 września 1939 roku” – mówił w filmiku Płażyński.
Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Tak szerokim, że zwróciła ona uwagę jednej z TikTokerek, która uczyła się historii w niemieckich szkołach i postanowiła skonfrontować filmik posła z prawdą. Pokazała, że wypowiedź polityka dotycząca rzekomego zatajania przez Niemców faktów historycznych z okresu II wojny światowej w podręcznikach do historii jest całkowicie nieprawdziwa.
W kolejnym wpisie na Twitterze poseł się poskarżył:
„Uwierzycie lub nie, ale poniższa wypowiedź dotycząca niemieckiej polityki historycznej i reparacji wojennych została zablokowana na Tik Toku po tym jak nagranie opublikowało Poland24. Przytoczenie kilku faktów zostało uznanych za mowę nienawiści.
Donald Tusk piewcą wojny domowej?
Tak mówił w Polskim Radiu przed kilkoma miesiącami Jarosław Sellin, poseł PiS oraz wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. Dokładnie jego słowa brzmiały tak:
„Donald Tusk próbuje wszcząć w kraju, który jest krajem frontowym, wojnę domową, tak wygląda jego retoryka i jego zapowiedzi. On jest piewcą wojny domowej. Sami sobie odpowiedzmy na pytanie: komu on sprzyja?”.
„Zwykła siemana tandeciara”
Krzysztof Wyszkowski, doradca wojewody pomorskiego i członek kolegium IPN, człowiek związany ze środowiskiem PiS też działa w myśl zasady: mam Twitter i nie zawaham się go użyć. Uznając, że posiada licencję na bezkarne obrażanie innych. Ostatnio dostało się od niego samej Idze Świątek, naszej najlepszej tenisistce, numerowi 1 w kobiecym tenisie na świecie.
„Zwykła siemana tandeciara” – tak zareagował na informację o tym, że nasza najlepsza tenisistka wystawiła na licytację WOŚP podwójne zaproszenie na jej mecz pierwszej rundy turnieju Roland Garros oraz rakietę z autografem.
To wyczyn najświeższy byłego opozycjonisty, ale nie jedyny. Równie głośne było porównanie w jego wydaniu bohaterek Powstania Warszawskiego do niemieckiego zbrodniarza wojennego.
Chodzi o jego wpis „ci powstańcy stają po stronie Dirlevangera”, do którego dołączył zdjęcie Wandy Traczyk-Stawskiej i Anny Przedpełskiej z manifestacji w Warszawie, a który później usunął.
„To nie jest w tym momencie nasza wojna”
Ta kontrowersyjna wypowiedź Artura Dziambora, posła Konfederacji padła w programie „7. Dzień Tygodnia”, w którym politycy dyskutowali o wojnie w Ukrainie.
– Nie powinniśmy się w tę wojnę mieszać w taki sposób, w jaki niektórzy politycy, niestety, się wypowiadają – stwierdził poseł Dziambor.
PRZECZYTAJ TEŻ: Taylor: Gdyby nie ta zbrodnia, której padł ofiarą, Paweł Adamowicz byłby dziś w czołówce polskich polityków ogólnokrajowych
Proszony o sprecyzowanie, odpowiedział:
„Mam na myśli to, że to nie jest w tym momencie nasza wojna”.
Jego słowa wywołały kontrowersje. Parlamentarzysta tłumaczył potem w mediach społecznościowych, że wypowiedź została wyrwana z kontekstu. I że „chodziło mu jedynie o to, aby polscy politycy nie składali zbyt daleko idących deklaracji odnośnie zaangażowania Polski w wojnę”.
„Pomoc humanitarna – tak, pomoc sprzętowa – tak, pomoc militarna, czyli wysyłanie naszych wojsk – absolutnie nie! To powinno być oczywiste dla każdego” – stwierdził.
„Komendant podzielił się granatem zamiast... opłatkiem”
Joanna Senyszyn, posłanka Polskiej Partii Socjalistycznej to nie tylko matka kaczyzmu, ale też politycznego cytatu. Znana jest z tego, że nie gryzie się w język. Jej ostatnie wpisy to, m.in.:
„Komendant główny policji, niejaki Szymczyk, zamiast z okazji świąt podzielić się z podwładnymi opłatkiem, podzielił się granatem”.
Albo fragment felietonu w „Faktach po mitach”:
„Kościelni nauczyciele moralności są jak diabeł, który ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni, a pisowscy – jak wredna dewotka, co modli się pod figurą, a diabła ma za skórą”.
Upiorna myśl
I wreszcie na koniec sam przewodniczący PO Donald Tusk, który musiał się tłumaczyć z pewnych słów, wypowiedzianych tuż przed rozpoczęciem wywiadu dla TVN 24. Nie wiedział, że jest już nagrywany, bo z dziennikarką jeszcze nie byli na wizji. Ci, którzy obejrzeli rozmowę w TVN 24 GO, mogli jednak usłyszeć fragment tej wypowiedzi kuluarowej. A brzmiała ona tak:
„Demotywuje mnie świadomość, że będę musiał kandydować”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Antyniemiecka fobia to fanatyzm i polityczne zacietrzewienie
I dalej mówił: „To jest upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział, na tej Wiejskiej”.
Te wypowiedź podchwyciły media. Prawica zawrzała. A sam Donald Tusk, pytany potem o tę zakulisową wypowiedź, odpowiedział, że „nie trzeba było żadnych przecieków”, bo gdyby na antenie padło pytanie, czy Sejm dzisiaj jest przykładem ciężkiej roboty i odpowiedzialności, to odpowiedziałby, mniej więcej, to samo.
„Myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod władzą PiS-u, bo to, co się stało z polskim parlamentaryzmem, to jest coś upiornego” – podsumował.
Napisz komentarz
Komentarze