Już przed rozegraniem dziewiątej kolejki spodziewano się, że w Łodzi czeka nas ciekawe, ale i wyrównane spotkanie, w którym jednak zdecydowanie więcej szans dawano gospodarzom. Zespół Master Pharm Rugby wrócił do walki o mistrzowski tytuł i był najdłużej niepokonaną drużyną całej ligi. Jednak w starciu z Lechią wcale nie było widać takiej przewagi, jakiej można było się spodziewać.
Gospodarze zdecydowanie dominowali w formacji młyna i już w pierwszej połowie było widać, że z jej pomocą najłatwiej będzie im zdobywać punkty. Pierwsze padły jednak dopiero w 22. minucie, kiedy po rozegraniu autu Ołeksandr Szewczenko zdobył pięć punktów. Po podobnej akcji ten sam zawodnik ponownie zaliczył przyłożenie i Master Pharm prowadził już 12:0. Pod koniec pierwszej części gry zryw gości przyniósł im siedem punktów. Najpierw Milan Kossakowski po efektownej akcji przyłożył piłkę na polu punktowym, a po chwili udanym podwyższeniem popisał się Paweł Boczulak, który wcześniej spudłował z rzutu karnego.
Po zmianie stron zawodnicy z Łodzi szybko powiększyli prowadzenie po indywidualnej akcji Elguji Kikvadze. Później znów oglądaliśmy w akcji graczy z formacji młyna, ale na przyłożenie Witalija Kramarenki (już 17. w tym sezonie) odpowiedział Colin Nyaoda z Lechii. Na niespełna kwadrans przed końcem spotkania gracze Lechii mieli rzut karny, który na trzy punkty zamienił Toring Sachin i zrobiło się już tylko 24:17.
Łodzianie nie pozwolili sobie jednak wydrzeć zwycięstwa, a w 78. minucie swoje trzecie przyłożenie zaliczył Szewczenko. Przed końcem meczu żółta kartką napomniany został Polomea Kata Fianu i Lechia za sprawą Grzegorza Buczka zdołała jeszcze zaliczyć jedno przyłożenie. Na więcej goście nie mieli już czasu i Master Pharm wygrał mecz 29:24, dzięki czemu zimę spędzi na pozycji wicelidera. Biało-zieloni, którzy mocno postawili się faworyzowanemu zespołowi z Łodzi, sięgnęli po punkt bonusowy.
Mecz Arki Gdynia ze Skrą Warszawa miał dla gospodarzy szczególne znaczenie. Było to bowiem ostatnie spotkanie, w którym „Buldogi” prowadzili Dariusz Komisarczuk i Paweł Dąbrowski. Gdynianie chcieli godnie pożegnać się z trenerami, którzy mają spore zasługi dla klubu, ale stanęli przed bardzo trudnym zadaniem. Zespół ze stolicy to jeden z kandydatów do tytułu, któremu na dodatek, po wpadkach i stracie cennych punktów, margines błędu zwyczajnie się wyczerpał.
Już w pierwszej połowie widać było, że gospodarze na niewiele mogą liczyć. Skra prowadziła 29:0, a przy tym zdecydowanie dominowała na boisku, nie dając Arce zbyt wielu szans na punkty. Dopiero w drugiej części gry, najpierw Adam Litwińczuk, a w końcówce Dominik Mohyła zaliczyli przyłożenia, które nieco osłodziły odchodzącym trenerom Komisarczukowi i Dąbrowskiemu porażkę. Skra ostatecznie wygrała 57:12 i zimę spędzi na trzecim miejscu w tabeli Ekstraligi. Kolejny świetny mecz zaliczył Paul Walters, który zdobył 20 punktów i prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych rugbistów ekstraligi.
W ten weekend planowano jeszcze spotkanie w Krakowie, gdzie Juvenia miała zmierzyć się z Ogniwem. Niestety, atak zimy w stolicy Małopolski sprawił, że boisko nie nadawało się do gry i mecz przeniesiono na wiosnę, kiedy aura będzie bardziej sprzyjająca. Ogniwo spędzi zimę na pozycji lidera tabeli. Lechia jest szósta, a Arka ósma.
Master Pharm Rugby Łódź – Lechia Gdańsk 29:24 (12:7)
Master Pharm: Ołeksandr Szewczenko 15, Witalij Kramarenko 5, Elguja Kikvadze 5, Kamil Brzozowski 4. Lechia: Milan Kossakowski 5, Colin Nyaoda 5, Grzegorz Buczek 5, Toring Sachin 5, Paweł Boczulak 2, Payi Xolela 2
Arka Gdynia – Skra Warszawa 12:57
Arka: Adam Litwińczuk 5 Dominik Mochyła 5, Dawid Banaszek 2. Skra: Paul Walters 20, Arkadiusz Janeczko 10, Marcin Maciejewski 5, Mateusz Gołuchowski 5, Daniel Gdula 5, Vaha Halaifonua 5, Maciej Panasiuk 5.
Napisz komentarz
Komentarze