Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jak wyprowadzić Lechię Gdańsk z zakrętu?

Presja? Tę mają ludzie, którzy zimą nie będą mieli czym napalić w domu. Jako trener musiałem do takich rzeczy dawno przywyknąć – mówi Marcin Kaczmarek, nowy trener piłkarzy Lechii Gdańsk.
Przed Marcinem Kaczmarkiem (w środku) wyzwanie utrzymania Lechii w ekstraklasie 

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Wiedza i cechy charakteru przeważyły szalę na korzyść Marcina Kaczmarka – powiedział o jego zatrudnieniu w Lechii prezes klubu Paweł Żelem. Wygrał z kandydatami krajowymi i zagranicznymi. Marcin jest związany i z Gdańskiem i z Lechią. Jesteśmy przekonani co do jego wiedzy, umiejętności, doświadczenia i podejścia do ludzi. Teraz ten okres przerwy dla reprezentacji Polski trzeba jak najlepiej wykorzystać, by pójść do przodu – mówił o nowym trenerze prezes.

Marcin Kaczmarek na swojej pierwszej konferencji prasowej mówił, że czuje wdzięczność za szansę, jaką mu dano. A ta szansa to odbudowa Lechii. Nie ukrywał też, że był bardzo zaskoczony kiedy prezes Lechii do niego zadzwonił z propozycją.

O odpowiedzialności i pracy

- Osiemnaście lat temu byłem w Lechii, a teraz jestem pod wrażeniem zmian. Wtedy pracowałem przy Traugutta, teraz to jest inny świat. Dostrzegam jaką drogę przeszedł ten klub, od momentu kiedy jeździliśmy po IV-ligowych boiskach. To już historia. Dziś Lechia jest na zakręcie, więc trzeba zrobić wszystko by z niego wyjść na prostą. To, co przed nami jest teraz najważniejsze. Zdaje sobie sprawę w jakiej sytuację przystępuje do pracy w klubie, ale nie boje się odpowiedzialności.

Mały Bobo” ma poparcie

Marcin Kaczmarek zaczął pracę z zespołem od testów i badań medycznych, które mają mu dać odpowiedź na pytanie o możliwości fizyczne jego piłkarzy. Planuje też trzydniowe zgrupowanie w Cetniewie. Ono powinno pomóc także w diagnozie mentalnej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lechia Gdańsk ma już nowego trenera

Nowy trener Lechii mówi o sobie, że był poza Lechią przez 16 lat. Pracował w sześciu polskich klubach. - Teraz historia zatoczyła koło, widzę dużo znajomych twarzy – mówi trener patrząc na dziennikarzy, prosząc o wyrozumiałość przy ocenie jego pracy.

Marcin Kaczmarek, zwany także „Małym lub Młodym Bobem” od pseudonimu ojca, Bogusława Kaczmarka, który w latach 70. grał m.in. w gdańskiej Lechii, a potem był jej trenerem, ma poparcie większości środowiska kibiców biało-zielonych. To ważne w dzisiejszej rzeczywistości.

Nie ma decyzji dwóch prędkości

- Więcej zajęło nam wypicie kawy, niż dogranie szczegółów z trenerem Marcinem – dodaje prezes Żelem komentując decydujące rozmowy z nowym szkoleniowcem. Obaj wiedzieli, że idą w tym samym kierunku. Prezes zdradził też, że w Lechii będzie nowy dyrektor sportowy, ale jeszcze nie zdradził jego nazwiska. Wiadomo, że przy pierwszej drużynie nie będzie już Sławomira Wojciechowskiego. W sztabie Kaczmarka dalej będzie m.in. trener Maciej Kalkowski, z którym znają się od 30 lat, a który prowadził drużynę od 1 września, po odejściu Tomasza Kaczmarka.

- Nie może być w drużynie dwóch mądrych, czy podejmowania decyzji na dwóch prędkościach – dodaje Marcin Kaczmarek. Jeśli jest problem i nie można dojść do porozumienia, to zawsze ktoś musi odejść. Przeżyłem kilka kryzysów w klubach które prowadziłem i chyba sobie z tym radzę. Wiem, że od emocji się nie ucieknie, bo lechistą będę do końca życia, ale też nie stać mnie było na to, żeby odmówić Lechii. Za jakiś czas ocenimy, czy to była dobra decyzja.

Wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Presja też jest, ale to normalna rzecz w tym zawodzie. Trzeba sobie z tym radzić. Prawdziwą presję, mają ludzie, którzy zimą nie będą mieli czym zapalić w piecu

Marcin Kaczmarek / nowy trener Lechii Gdańsk

Zdaniem nowego szkoleniowca Lechii, żeby wiedzieć jak leczyć, to trzeba najpierw zdiagnozować. Na każdej płaszczyźnie: mentalnej i fizycznej.

- Staramy się podejść do tego metoda małych kroków, czyli całą swoją uwagę i pracę koncentrujemy na przygotowaniu do każdego kolejnego spotkania. Optymistyczne w tej sytuacji, w jakiej jest teraz Lechia (5 pkt., i ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy) jest to, w jaki sposób drużyna „wróciła do gry” w meczu z Jagiellonią. Wiele zespołów by się nie podniosło. Jest z czego czerpać – mówi Kaczmarek.

Pojedzie do Szczecina popsuć święto

- Mam prawie 50 lat, więc myślę sobie, że to jest dla mnie optymalny poziom, by swoja wiedzę trenerską przekazać komu trzeba. Zdaje sobie sprawę, że będzie ciężko, ale ja wierzę, że nam się uda. Dwa lata przerwy w tym zawodzie to długo, ale to był najlepszy moment by wrócić na ławkę trenerską. Chociaż wiem, że trudno jest wyjść ze strefy komfortu, kiedy człowiek ma wszystko poukładane w życiu. Chciałem to robić dalej, więc nie ma marudzenia, tym bardziej, ze trafiła się propozycja z Lechii.

Marcin Kaczmarek był już trenerem Lechii w latach 2004-2006 

Na SMS-y po ogłoszeniu decyzji zarządu trener odpisywał jeszcze po godz. 23.30.

- To było bardzo miłe, często pisali do mnie ludzie, z którymi dawno się nie kontaktowałem - dodaje. - Wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Presja też jest, ale to normalna rzecz w tym zawodzie. Trzeba sobie z tym radzić. Prawdziwą presję, mają ludzie, którzy zimą nie będą mieli czym zapalić w piecu - dodaje.

Także piłkarze nie mogą odcinać się od odpowiedzialności. To nowy trener powiedział im na pierwszym spotkaniu. - Nawet jeśli odchodzi trener, to nie jest to tylko jego porażka, ale także samych zawodników, muszą mieć tego świadomość – dodaje.

Potrzebujemy każdej pary rąk, każdego kibica na trybunach, dobrej energii i myśli – mówi Kaczmarek o potrzebie wsparcia na trybunach i w samym klubie. Jeszcze zanim zaczął pracę z drużyną odwiedził wszystkich pracowników klubu, każdy pokój na stadionie. Chciał się przywitać i poprosić o wsparcie.

Marcin Kaczmarek kilka dni temu dostał zaproszenie na uroczyste otwarcie całego stadionu w Szczecinie, bo przed laty był piłkarzem tego klubu. To ma nastąpić przed meczem z Lechią. - Kiedy ten sam człowiek zadzwonił do mnie kilka dni później z gratulacjami, to podziękowałem i zapewniłem, że zrobię wszystko, by zepsuć to święto – śmieje się nowy trener Lechii.

Marcin Kaczmarek jako trener awansował ze swoimi drużynami osiem razy. Dotychczas był szkoleniowcem takich klubów jak: Lechia Gdańsk (2004-2006), Pogoń Szczecin (2007), Olimpia Grudziądz (2008-2012), Wisła Płock (2012-2017), Termalika Nieciecza (2018-2019) i Widzew Łódź (2019-2020).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama