Jego kariera wystrzeliła błyskawicznie. Przed dwoma laty, na gdyńskim festiwalu filmowym, stał się aktorskim objawieniem. Brawurowo zagrał Tomasza Komendę w filmie „25 lat niewinności”. Za tę rolę dostał nagrodę dla najlepszego aktora. W ubiegłym roku w Gdyni był jako reżyser i scenarzysta swojego krótkiego filmu pt. „Synthol” za który również nagrodzono go. W tym roku przyjechał z filmem „Johnny”.
To film na dwie ręce, a właściwie na dwa talenty aktorskie. Trojan wciela się w postać Patryka Galewskiego – chłopaka, który zaprzyjaźnił się z księdzem Janem Kaczkowskim (w tej roli – jak już pisaliśmy - fenomenalny Dawid Ogrodnik). Potem pod wpływem duchownego zmienia całkowicie swoje życie. Powiedzielibyśmy historia dobra na film. I dlatego się w filmie znalazła.
Opisać Patryka to tak, jakby opisać kilka postaci. Poznajemy go najpierw jako ćpuna, łobuza i recydywistę, który ciągle wpada w kłopoty. Z czasem pokazuje się nam wrażliwy chłopak, z wielkim sercem i talentem. Jak zwykle w takich sytuacjach gra jest o tyle trudna, że chodzi o realną postać.
Sam aktor mówi, że w tym filmowym projekcie najbardziej poruszyło go to, że ten niezwykły scenariusz do filmu pisało samo życie.
- Nie mogłem w to uwierzyć – tłumaczy i dodaje, że to taki film, który robi się po coś i który na zawsze zostaje w pamięci.
Nam Piotr Trojan opowiada o odgrywaniu postaci, które są prawdziwe i żyją tu i teraz, o tym jak się przygotowywał do roli Patryka, czy nauczył się gotować, jak jego bohater, oraz o tym czego nauczył się podczas pracy na planie.
Napisz komentarz
Komentarze