Czeka nas prawdziwa rewolucja w systemie wydawania zwolnień lekarskich. Na podstawie Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób WHO, od 1 stycznia 2022 r. zaczyna obowiązywać nowa jednostka chorobowa – wypalenie zawodowe. Zdaniem specjalistów, jego przyczynami są głównie stres i stawianie przed sobą zbyt dużych oczekiwań. Zgodnie z trójwymiarową teorią wypalenia Christiny Maslach, na chorobę składają się trzy elementy:
- fizyczne (poczucie wycieńczenia lub wyczerpania energii),
- emocjonalne (obniżony nastrój, negatywne uczucia lub zobojętnienie przejawiające się cynicznym i pozbawionym empatii zachowaniem)
- behawioralne (zmniejszona wydajność zawodowa, obniżenie oceny własnych dokonań i poczucie, że wszystko, co się robi, nie ma sensu lub jest niewystarczająco dobre).
Wypalenie zawodowe pojawia się głównie u osób, które w pracy często muszą kontaktować się drugim człowiekiem. Są to m.in.: pielęgniarki, lekarze, nauczyciele, pracownicy społeczni, policjanci, urzędnicy, pracownicy mający do czynienia z klientami. Dotyka ono stosunkowo często ludzi ambitnych, perfekcjonistów, będących samotnikami, bez rodzin i – co ciekawe – ludzi młodych.
Nie bez znaczenia jest także atmosfera w zakładzie pracy. Firma obciążająca zbytnio pracownika, dopuszczająca pracę pod dużą kontrolą lub w chaosie, płacąca zbyt mało i nierozwiązująca szybko konfliktów, wręcz „hoduje” wypalonych zawodowo ludzi.
L4 na wypalenia zawodowe. „Ogromne pole do nadużyć”
Problem w tym, że wprowadzenie zwolnień na nową chorobę może stać się kłopotem nawet dla rzetelnych pracodawców.
– Taka opcja może doprowadzić do rozwalenia każdego zakładu pracy – uważa dr Leszek Trojanowski, lekarz psychiatra. – Każdy, kto będzie potrzebować zwolnienia, zapewne skorzysta z takiego „prezentu”. Powie, że jest zmęczony, wszyscy go denerwują. Wiemy, jakie jest podejście do pracy w części społeczeństwa. I niestety, jest to nie do sprawdzenia. ZUS nie jest w stanie tego zweryfikować. Osobiście nie spotkałem się z sytuacją, by wypalenie zawodowe uniemożliwiło świadczenie pracy. I nie mówię tu o zaburzeniach psychicznych czy depresji – są to zupełnie inne sprawy.
Zdaniem psychiatry, na przykład przy depresji możliwe jest zweryfikowanie prawdomówności pacjenta. Po przepisaniu leków, można m.in. sprawdzić poziom stężenia danego specyfiku we krwi. Leki przeciwdepresyjne poprawiają samopoczucie, a badanie pozwala ustalić, czy pacjent leki bierze, czy nie. Jeśli nie bierze – sprawa jest co najmniej podejrzana
– W przypadku wypalenia zawodowego, jest to niemożliwe – podkreśla dr Trojanowski. – Może się skończyć sytuacją, gdy przed każdymi świętami i tuż po nich liczba zwolnień w kraju będzie gwałtownie wzrastać. Dlatego, moim zdaniem, z pracy powinien zwalniać pracodawca, a nie lekarz. Lekarz może wystawiać zaświadczenia dla pracodawcy, że pracownik wymaga zwolnienia na pewien okres czasu. I pracodawca w takiej sytuacji może znaleźć inne stanowisko pracy, lub pracownik – inną pracę. To są kwestie organizacyjne.
Tylko w 2020 roku wystawiono w Polsce 1,5 mln zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, o ponad 25 proc. więcej niż w 2019 r.
Napisz komentarz
Komentarze