Ten odcinek poznawania historii Gdańska rozpoczął się jesienią ubiegłego roku, gdy urzędnicy podjęli decyzję o remoncie ulicy Pańskiej. Gdyby nie to, nadal nie mielibyśmy pojęcia, co kryje się pod brukiem i asfaltem. Ale w ubiegłym roku miasto zdecydowało, że Pańska – niedługa, ale bardzo uczęszczana gdańska uliczka - powinna dostać nawierzchnię godną stojących nieopodal budynków. Podczas zrywania wysłużonej nawierzchni okazało się, że to, co kryje się pod Pańską, jest równie istotne jak to, co stoi przy Pańskiej. Jest też kolejnym odcinkiem
Odkrycie pod asfaltem
Ulicą Pańską idzie się na Halę Targową, na plac Dominikański i do bazyliki św. Mikołaja – to historycznie i archeologicznie jeden z najważniejszych kwartałów miasta. Dlatego dla archeologów z gdańskiego Muzeum Archeologicznego, którzy przy okazji remontu ulicy prowadzili tam prace badawcze, nie było zaskoczeniem, że pod zerwanym asfaltem i zdjętym brukiem w ziemi zauważono elementy murów. Po rozkopaniu całej jezdni wzdłuż Hali Targowej okazało się, że nowe odkrycie to m.in. fragment muru miejskiego, który wyłonił się spod sąsiadującego z halą placu Dominikańskiego. W ciągu kilkunastu tygodni prac odkryto najpierw ceglane posadzki - po zachodniej stronie Hali Targowej, potem części posadzki z prawdopodobnie przyklasztornego budynku w pobliżu średniowiecznej studni – na razie nieznanego. A w końcu - fragment niezidentyfikowanego muru.
- Na dzisiaj najistotniejszy jest fakt, że odkryte fragmenty muru są zbudowane, jak wskazują wstępne badania, z takich samych cegieł jak pobliska Piwnica Romańska – mówi Ewa Trawicka, dyrektor Muzeum Archeologicznego. - Można domniemywać, że mogą to być kolejne elementy pierwszych na tym obszarze konstrukcji, jeszcze z wczesnego średniowiecza.
Dlaczego to tak istotnie? Bo dzięki każdemu z takich znalezisk pojawia się kolejny fragment historii tajemniczej Kępy Dominikańskiej. To tu znajdowano elementy, składające się na obraz najstarszego Gdańska.
Kępa Dominikańska
- Pierwsza osada i gród obronny na tym terenie powstał, jak wcześniej uważano, na dzisiejszej Górze Gradowej - przypomina Ewa Trawicka. - Jednak ślady po grodzie z X wieku zostały zasłonięte i zniszczone kolejnymi pracami fortyfikacyjnymi na tym terenie. Kolejny gród powstał na wyspie przy ówczesnym ujściu Motławy do Wisły (w okolicach dzisiejszych ulic Czopowej i Grodzkiej -red.), a pod koniec XII wieku w powstałej nieopodal na suchszych terenach osadzie, nazwanej później Kępą Dominikańską, zbudowano murowany kościół św. Mikołaja.To był pierwszy z kilku kościołów pod wezwaniem św. Mikołaja w tym miejscu. Prusowie, niszcząc osadę na Kępie Dominikańskiej w 1226 roku, zniszczyli także kościół. Rok później ówczesny książę Świętopełk przekazał Kępę i kościół zakonowi dominikanów. I od nich właśnie zaczyna się historia najstarszych wnętrz Gdańska. Dominikanie zbudowali bowiem kolejny kościół (nie ostatni) – nieco na północ od dzisiejszej lokalizacji świątyni oraz zabudowania klasztoru, które przez ostatnie dziesięciolecia stopniowo odkrywają swoje tajemnice.
Badania archeologiczne na Kępie Dominikańskiej prowadzono od lat 50. ubiegłego stulecia – w ich trakcie odsłonięto fragmenty świadczące o istnieniu w tym miejscu od drugiej połowy X wieku osady oraz cmentarzyska. Ale dopiero na początku XXI wieku odkryto tam fundamenty romańskiego kościoła - nawy i prezbiterium z widocznymi śladami przebudowy w XIII wieku, oraz fragmenty pierwszego klasztoru.- Podczas zakupów w hali targowej warto zejść na niższy poziom i spojrzeć jeszcze niżej – zachęcają archeolodzy. - Podczas badań archeologicznych, prowadzonych przy ostatniej renowacji w 1999 r., odkryto w tym miejscu pozostałości osady targowej oraz fundamentów pierwszego - romańskiego kościoła św. Mikołaja, datowanego na 1170 r. Znaleziono tez pozostałości cmentarza, liczącego ponad 400 grobów. Część tych znalezisk można oglądać na najniższym poziomie hali. W trakcie kolejnych badań pod nią i pod powierzchnią placu Dominikańskiego znaleziono jeszcze szczątki kilku tysięcy pochowanych tam gdańszczan.
Jedyny taki w Polsce
I - jak to czasami bywa z największymi odkryciami – przy okazji zabezpieczania i ekspozycji stanowiska archeologicznego wokół hali, znaleziono skarb. Dokładnie tam, gdzie dzisiaj stoją stragany z warzywami, archeolodzy natknęli się na zachowaną w doskonałym stanie podziemną konstrukcję, która okazała się romańskimi piwnicami i zapomnianym od wieków 700-letnim refektarzem klasztoru dominikanów.- To relikt najstarszego wnętrza kubaturowego na terenie starego Gdańska, zachowanego w niezmienionym stanie od czasu jego powstania, jeszcze przed przybyciem do Gdańska Krzyżaków – mówił Maciej Szyszka, kierujący pracami na Kępie Dominikańskiej. - To jedyny do tej pory zachowany budynek, który przetrwał „rzeź Gdańska”, dokonaną przez zakonnych rycerzy. Zastosowano tu unikatowy na skalę Polski system sklepień – to cztery pola sklepień eliptycznych wspartych na pendentywach i na filarze centralnym. Można domniemywać, że do budowy sprowadzono murarzy np. z Francji. Co więcej, całość zachowała się w takim stanie, że można było zrewaloryzować budowlę do wyglądu jaki prawdopodobnie miała w XIII wieku.
Tak więc to, co dzisiaj oglądamy, wchodząc na placu Dominikańskim do pawilonu Muzeum Archeologicznego - ceglane ściany, łuki, filar, sklepienia, jest autentyczne. Pierwotnie budowla była najpewniej jadalnią i kuchnią - odnaleziono pozostałości dużego, ceglanego pieca oraz kominek, a także klatkę schodową prowadzącą na piętro refektarza. Całość ma ok. 54 metrów kwadratowych, a sklepienie znajduje się na wysokości 3,5 m. Dzisiaj, zagłębiony w ziemi, można oglądać razem z ossuarium - miejscem, gdzie składano kości dawnych mieszkańców Gdańska.
Nieznane bieginki
Odkrycia na Pańskiej archeolodzy będą dopiero opracowywać, niemniej mają nadzieję, że wiążą się one z romańską przeszłością nie tylko częściami ceglanych murów. Na razie wiadomo, że oprócz nich znaleziono także kolejny fragment gdańskiej historii – pozostałości murów XIV-wiecznego domu beginek. To kobiety, wspomagające dominikanów i franciszkanów w opiece nad chorymi, pomagające w wychowywaniu sierot.
W Gdańsku bieginki miały trzy siedziby. O tym, że jedna z nich stała w miejscu dzisiejszej ulicy Pańskiej, wiadomo było z wcześniejszych badań archeologicznych, sprzed 17 lat. Mur domu beginek – według źródeł historycznych - znajdował się przed furtą klasztoru dominikanów, czyli mniej więcej na wysokości wejścia do Hali Targowej. Nie wiadomo, jak wyglądał budynek, archeolodzy liczą na to, że dalsze badania pozwolą określić dokładniej jego kształt.
Archeolodzy odkryli także na Pańskiej pozostałości muru, związanego z basztą Jacek.
Śladem św. Wojciecha
Remont Pańskiej miał się skończyć jeszcze przed sezonem turystycznym. Odkrycia archeologów nieco go opóźniły, jednak robotnicy już wrócili na rozkopaną ulicę.
- Na razie innych badań nie będziemy tam prowadzić - mówi Ewa Trawicka. - Kiedyś będzie można do nich wrócić, z jeszcze lepszymi metodami badawczymi. Na dziś wystarczy wiedza, że pod brukiem i budynkami są pozostałości najstarszego Gdańska.
Każda inwestycja na terenie Starego i Głównego Miasta mogłaby przynieść kolejne odkrycia, choć do niewielu z nich zapraszani są badacze.
O jakich odkryciach z najdawniejszej historii Gdańska marzą archeolodzy? - Największym odkryciem byłoby odnalezienie śladów pobytu św. Wojciecha - mówi Ewa Trawicka. - Najnowsze przypuszczenia wskazują na Górę Gradową. Może też uda się odnaleźć ślady najstarszego kościoła grodowego.
Napisz komentarz
Komentarze