- Powstał Komitet Solidarności Gdańsk-Zaporoże. Powołały do życia ten komitet osoby związane z opozycją demokratyczną lat osiemdziesiątych, czyli Solidarność, NZS [Niezależne Zrzeszenie Studentów – dop.red.], czyli wszystkie te organizacje, które wówczas walczyły z komuną, z komunizmem – ogłosił w piątek 6 maja 2022 roku na konferencji prasowej w Europejskim Centrum Solidarności Bogdan Lis, m.in. współpracownik Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i członek Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.
Odczytał również fragment oświadczenia opublikowanego przez Komitet Solidarności Gdańsk-Zaporoże, który jak zapowiedział nie będzie formalizował swojej działalności, a do zbiórki pieniędzy na pomoc korzystał będzie z konta udostępnionego przez Rotary Club Sopot International: ul. Powstańców Warszawy 12/14, 87-217 Sopot, PLN: 92 1440 1026 0000 0000 0289 1198, EUR: PL 40 1440 1026 0000 0000 1410 1454, USD: PL 90 1440 1026 0000 0000 1075 1338; z zaznaczeniem: „Cel statutowy – Zaporoże”.
„Kierowani imperatywem moralnym, prosimy o współudział w akcji niesienia pomocy każdego niezależnie od poglądów politycznych. Łączy nas niezgoda na łamanie praw ludzkich i obywatelskich. Dopóki sami nie będziemy zmuszeni, by chwycić za broń w obronie naszej ojczyzny, musimy pomagać tym, którzy obecnie walczą z rosyjskim barbarzyństwem. W czasie, gdy jest niebezpieczeństwo wojny i toczy się już przy naszej granicy, nie ma czasu na zasypywanie podziałów politycznych, one pozostaną, ale niezbędne jest wspólne działanie, które umożliwi lepsze przygotowanie się do ewentualnej wojny, jak i do niesienie pomocy walczącej Ukrainie. Polak Polakowi w takim momencie historycznym musi ufać. To zadanie powinno przyświecać publicznym i prywatnym mediom oraz wszystkim politykom. Nie można teraz podsycać podziałów politycznych” – napisano w dokumencie sygnowanym przez około 40 uczestników i liderów opozycji czasów PRL m.in. Aleksandra Halla, Pawła Huelle czy Jacka Taylora.
Uczestnicy spotkania łączyli się telefonicznie z przebywającym w Ukrainie Ołeksandrem Pritułą. - Moskiewscy najeźdźcy przyszli na nasze ziemie, żeby nam je odebrać. My się nie poddamy – zapowiedział i przypominał o jednej z największych elektrowni atomowych w Europie – w Zaporożu, częściowo opanowanej przez Rosjan, których jednostki wojskowe stoją już kilkadziesiąt kilometrów od tego 600-tysięcznego miasta.
- Byliśmy w sytuacji o niebo lepszej niż dzisiaj Ukraina. Potrzebowaliśmy też w latach siedemdziesiątych pomocy demokratycznych państw. Potrzebowaliśmy farby, papieru, maszyn drukarskich, potrzebowaliśmy też pomocy finansowej – wspominał Jerzy Borowczak, dziś poseł Platformy Obywatelskiej, a w latach PRL opozycjonista i współorganizator strajku Sierpnia 1980 w Stoczni Gdańskiej. - Dzisiaj Ukraina potrzebuje jeszcze większej pomocy. My, w Polsce staramy się jak najwięcej zrobić na przykład wszystkie hotele i ośrodki wypoczynkowe „Solidarności” – związku zawodowego są do dyspozycji. Mamy około pół tysiąca dzieci z Ukrainy, którym zapewniamy nie tylko dach nad głową, nie tylko naukę, ale też rozrywkę i gromadzimy sprzęt sportowy i rekreacyjny, żeby te dzieci w Polsce czuły się jak najlepiej – dodał.
Milena Mieczkowska, koordynatorka ds. komunikacji i PR w Fundacji Gdańskiej współtworzącej akcję Gdańsk Pomaga Ukrainie zaznaczyła z kolei, że do wsparcia zgłosiło się już łącznie ponad 8 tysięcy osób, 17 tysięcy uchodźców z Ukrainy przeszło przez punkt na gdańskiej Bramie Nizinnej, a ponad 33 tys. przyjezdnych odebrało pakiety zawierające ml.in. żywność i ubrania na gdańskim stadionie. Przypomniała też o kilkunastu transportach humanitarnych z Gdańska do Ukrainy.
- Nadchodzi trudny czas wakacji, kiedy każdy zaczyna mieć swoje plany, kiedy hotele też przechodzą w tryb turystyczny, a ta pomoc – non stop, w trycie ciągłym jest potrzebna. Jak mówiliśmy na początku: to nie jest sprint, a długi marsz. Niestety nikt nie zna daty końcowej – stwierdziła Milena Mieczkowska.
Napisz komentarz
Komentarze