Napięcie międzynarodowe sięga zenitu. Wojna na Wchodzie Europy może doprowadzić do głębokiego załamania gospodarczego na Ukrainie i negatywnie wpłynąć na gospodarki państw UE. Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową. Oto Putin odmawia Ukrainie prawa do istnienia. Wcześniej w 2008 roku zaatakował Gruzję, w 2014 roku Rosjanie zajęli Krym, w 2020 roku najechali Azerbejdżan, a teraz ponownie Ukrainę. Imperialistyczne zapędy Władimira Putina i chore wizje o odtworzeniu dawnego Związku Radzieckiego nie mają końca. Dokąd zmierza prezydent Rosji, który różnymi prawnymi fortelami pozostaje u władzy od 22 lat? Tego nie wie nikt.
Dzisiaj, jak nigdy dotąd, potrzeba jedności, determinacji i szybkich decyzji, które powstrzymają agresora. Putin zaatakował pokój i demokratyczny porządek świata. Pierwsze sankcje gospodarcze i finansowe USA, UE, Kanady, Japonii, Australii nałożone na Rosję, pokazują ich determinację i niezgodę na ten zamach. Wolna Ukraina to bezpieczna Polska. Dobrze, że cały świat potępia działania Rosji, wspiera i solidaryzuje się z Ukrainą. To zasługa prezydenta USA Joe Bidena, który w tej sprawie, wydaje się być nieprzejednany. Odwołał szczyt Biden-Putin, zdecydował o wysłaniu kolejnych wojsk i sprzętu do państw bałtyckich. Pod jego wpływem Niemcy zapowiedziały wstrzymanie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. Wszystko dzieje się szybko, mocno i stanowczo. Teraz trzeba uruchomić kolejne jeszcze bardziej dotkliwe sankcje, takie które uderzą w Putina, jego popleczników i zatrzymają rosyjskiego najeźdźcę. Na nas Polaków spoczywa teraz szczególna odpowiedzialność. Musimy być gotowi na przyjęcie ukraińskich uchodźców wojennych.
CZYTAJ: Wojna na Ukrainie. Rosyjskie wojska zaatakowały
Raz jeszcze powtórzę: sytuacja Ukrainy pokazuje, jak bezradny może być kraj, który nie należy do UE ani do NATO. Może liczyć na pomoc dyplomatyczną i finansową. Może liczyć na potępienie rosyjskiego agresora i nałożenie na niego dotkliwych sankcji. Ale granic tego kraju, Ukraińcy będą musieli bronić sami. A my mamy to szczęście, że jesteśmy w Unii i NATO. Dlatego z całą mocą podkreślam, że utrzymanie naszej obecności w UE jest polską racją stanu. Nie możemy jednak zostawić Ukrainy samej sobie. To nasza polska, europejska i światowa powinność.
I ostatnia refleksja. W sytuacji tak ogromnego zagrożenia bezpieczeństwa w krajach nadbałtyckich, w tym Polski, trzeba mówić jednym głosem, tworzyć jeden front oporu przeciw Putinowi. Nie może być tak, jak zrobił to premier Mateusz Morawiecki, który mimo wsparcia ze strony opozycji, w tym trudnym okresie, dla wewnętrznych celów politycznych, wypalił, że „Donald Tusk stoi na czele partii Nord Stream 2. A Europejska Partia Ludowa, którą kieruje Tusk, jest głównym promotorem tego gazociągu”. I wezwał go do ustąpienia. Polskie piekiełko daje o sobie znać, nawet w sytuacji tak ogromnego zagrożenia ze strony Rosji. Smutne, niegodziwe i dzielące. Dzisiaj odłóżmy na bok polityczne wewnętrzne rozgrywki. Dzisiaj bądźmy razem. Bądźmy solidarni z Ukrainą.
Putin za to, co zrobił powinien zostać postawiony przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości. Bo dzisiaj nikt nie może się czuć bezpieczny. Czas z tym skończyć. Mamy XXI wiek!
Mariusz Szmidka / redaktor naczelny Zawsze Pomorze
Napisz komentarz
Komentarze