Mecz Lechii z Puszczą był kolejnym meczem o życie dla biało-zielonych. Tym, który przywrócił nadzieję na utrzymanie się lechistów w PKO BP Ekstralidze jest angielski trener John Carver. Szkoleniowiec z Newcastle poprowadził Lechię – jak dotąd – w czterech meczach: w grudniu 2024 roku ze Śląskiem Wrocław (1:0), a już w lutym z Motorem Lublin (1:1), Lechem Poznań (1:0) i Zagłębiem Lubin (3:1). Lechia po ostatnim meczu w Lubinie a przed niedzielnym spotkaniem z Puszczą Niepołomice w Gdańsku miała tylko punkt straty do miejsca gwarantującego na koniec sezonu pozostanie w PKO BP Ekstraklasie. Wystarczył rzut oka na tabelę, by zobaczyć, że aby po spotkaniu z Puszczą opuścić strefę spadkową, co jeszcze niedawno wydawało się mało realne. Co innego powiedzieć i zaplanować, a co innego zrealizować.
Puszcza nie przyjechała do Gdańska na wycieczkę, bo sama – podobnie jak Lechia – jest w złej sytuacji i bardzo potrzebuje punktów do utrzymania się w lidze. Mało tego, rywal mógł wzmocnić swoje morale przypominając sobie sierpniową wygraną nad Lechią 4:1.
Pierwsza połowa to jednak lepsza gra gości z Małopolski. Puszcza grała szybciej, dokładniej, bardziej pomysłowo. To ona powinna szybko objąć prowadzenie w tym meczu, bo w pierwszych minutach miała trzy znakomite sytuacje do zdobycia bramki, ale w jednej z nich fenomenalnie obronił golkiper Lechii Szymon Weirauch. W innym przypadku w sukurs przyszła poprzeczka i minimalnie niecelny strzał zawodnika Puszczy.
Lechia za słabą grę w defensywie została skarcona w 18. minucie, kiedy to Piotr Mroziński strzałem w długi róg zdobył gola dla gości. Gdańszczanie próbowali grać swoimi szybkimi skrzydłami, ale Camila Mena był niemiłosiernie faulowany przez rywali, Maksym Chłań nie potrafił celnie dograć piłki. W doliczonym czasie Tomasz Neugebauer z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę bramki Kewina Komara z Puszczy.
Niemoc Lechii utrzymywała się także w drugiej części meczu. Gdańszczanie atakowali, ale robili to źle, a największe niebezpieczeństwo groziło Puszczy ze strony Camilo Meny, który cały czas był bardzo mocno pilnowany faulowany. Poza nim Lechia nie miała w tym meczu żadnych argumentów, przegrała zasłużenie i spadła na przedostatnie miejsce w tabeli.
Lechia Gdańsk – Puszcza Niepołomice 0:2 (0:1)
Bramki: Piotr Mroziński (18), Artur Craciun (61, karny).
Napisz komentarz
Komentarze