Falowce w obronie przed wiatrem
Historia falowców sięga roku 1959. To wtedy, 4 marca w "Dzienniku Bałtyckim" pojawiło się ogłoszenie o konkursie dla architektów na projekt urbanistyczno-architektoniczny dzielnicy Oliwa-Przymorze. Konkurs wygrali Józef Chmiel z Politechniki Gdańskiej i Tadeusz Różański z Miastoprojekt Gdańsk. To właśnie drugi z architektów zaprojektował 11-kondygnacyjne galeriowce, które przyjęły się pod nazwą “falowce”. Ich nietypowy kształt miał niwelować podmuchy wiatru wzdłuż budynków.
.png)
Mieszkania dla stoczniowców
Decyzja o zagospodarowaniu dzielnicy pod bloki mieszkalne spowodowana była rozwojem Stoczni Gdańskiej i napływem ludności robotniczej do miasta. Rozległe płaskie tereny w pobliżu morza wydawały się idealnym obszarem do stworzenia dużego osiedla mieszkalnego.
Falowce powstawały od połowy lat 60 przez następną dekadę. Jako pierwsze stanęły dwa najkrótsze budynki przy ul. Piastowskiej (mierzą ok. 200 metrów). Następnie został postawiony blok na ul. Jagiellońskiej (800 metrów). W latach 1970-1973 budowany był najdłuższy falowiec na ul. Obrońców Wybrzeża (860 metrów), a po nim stanęły jeszcze bloki z ulic Kołobrzeskiej i Rzeczpospolitej. Ostatnim falowcem wybudowanym w Gdańsku był ten stojący w dzielnicy Nowy Port.
CZYTAJ TEŻ: Zieleniak. Symbol brzydoty czy najbardziej rozpoznawalny budynek?
Do sąsiada z bloku najlepiej... autobusem
Warto zatrzymać się przy ulicy Obrońców Wybrzeża. Stojący tam blisko 900-metrowy falowiec jest najdłuższym budynkiem w Polsce. Powstawał 3 lata i był oddawany do użytku partiami. Podczas gdy pierwsi lokatorzy wprowadzali się do swoich nowych mieszkań od strony morza, z balkonów i galerii mogli podziwiać dobudowywanie kolejnych klatek schodowych. A tych w całym budynku jest 16. W blisko 1800 mieszkaniach rezyduje aż 6 tysięcy osób. Jeśli sąsiad z klatki numer 1 chciałby złożyć wizytę sąsiadowi z klatki numer 16, najszybciej dostałby się tam autobusem. Musiałby przejechać... 3 przystanki.
Wycieczki na Przymorze
Choć w czasach, gdy budowano gdańskie falowce, były one jednym z architektonicznych dzieł regionu, a na Przymorze Wielkie przyjeżdżały wycieczki turystyczne specjalnie po to, żeby ujrzeć nietypowe budowle, z czasem budynki z tzw. wielkiej płyty zaczynały się starzeć. Zarówno wizualnie, jak i konstrukcyjnie, wymagały remontów. I w końcu się ich doczekały. Stopniowo falowce zaczęły być odmalowywane, a przy wejściach na galerie zamontowano podjazdy dla wózków inwalidzkich oraz spacerówek.
ZOBACZ TAKŻE: Jest najdłuższy w Polsce i trzeci w Europie! Gdański falowiec będzie biały
Różne prace remontowe wciąż mają miejsce w różnych częściach budynków. Mieszkańcy z czasem zaczęli wykonywać generalne remonty wnętrza swoich mieszkań, podczas których napotykali różne problemy – fachowcy wykonujący remonty skarżą się na nierówne ściany.
Mimo pewnych wad, mimo że wizualnie nawiązują do słusznie minionych czasów PRL, falowce stojące na gdańskiej dzielnicy Przymorze Wielkie są charakterystycznym i pozytywnie kojarzącym się mieszkańcom regionu pozytywnie. Chyba trudno byłoby nam sobie wyobrazić ich brak na panoramie Gdańska.
Napisz komentarz
Komentarze