Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Elektromobilność w komunikacji miejskiej Gdańsk

Zagubieni. Rośnie liczba osób wątpiących i obojętnych, podkreślających brak wpływu na bieg spraw

Dziwne były te minione święta. Niby takie same jak każde inne w minionych latach, ale jednak pełne niepewności i zadumy.

Wielu z nas straciło nawet zapał dyskusyjny w sprawach dotyczących polityki. O wojnie, zakusach terytorialnych Rosji i Putina już wszystko powiedziano, ale pomysły Trumpa dotyczące wchłonięcia przez USA Grenlandii i Kanady to już prawdziwy szok stulecia. Pozostawmy więc politykę międzynarodową na rzecz naszych krajowych spraw. 

Spotkany przeze mnie podczas dni świątecznych sąsiad, o nieskrywanych poglądach zbliżonych do PiS, mile ze mną gawędził nie przejawiając najmniejszej ochoty do podejmowania tematów politycznych. Problemy te nie stanowiły również żadnej osi sporu podczas spotkań z rodziną i znajomymi. Z pewnością nie znaczy to, że podziały te już nie istnieją. Świadczy to raczej o pewnym naszym zagubieniu, niezależnie od poglądów i przynależności do określonych grup zwolenników poszczególnych partii politycznych. Zaczyna rosnąć liczba osób wątpiących i obojętnych na otaczającą nas rzeczywistość, podkreślających brak wpływu na bieg spraw w naszym kraju. Nawet zagorzali zwolennicy koalicji demokratycznej, która przejęła władzę ponad rok temu, swoją wiarę w dobrze obrany kierunek zmian opierają głównie na zapewnieniach Donalda Tuska. Autorytet premiera jest dla nich wystarczającą gwarancją ostatecznego sukcesu. Niestety w pewnym momencie może to nie wystarczyć, a polityka informacyjna rządu staje się dramatycznie niedoskonała i niespójna w ramach trudnej czasami do opanowania koalicji kilku partii ze zbyt ambitnymi liderami partyjnymi. Nawet ministrowie małych partii koalicyjnych potrafią demonstrować swoją niezależność jakby pracowali dla innego, równoległego rządu. Chciałoby się powiedzieć: mamy tego dosyć. 

Z kolei zwolennicy PiS, którzy przez osiem lat wspierali rządy Zjednoczonej Prawicy i wierzyli, że w imię demokracji oraz poprawy funkcjonowania państwa należało demontować wiele instytucji państwa, są zawstydzeni obrazem nieprawości i przestępstw pospolitych popełnionych przez wówczas rządzących. Obecnie są one bardzo powoli odsłaniane przez organa państwa. Ale tak jak wtedy, kiedy rządzili politycy prawicy tak i teraz zmieniają oni znaczenie wielu słów, postaw i zachowań. W przestrzeni publicznej pojawiają się również ich nowi bohaterowie i męczennicy, którzy w wyniku działań obecnego rządu, przywracającego w życiu publicznym europejskie standardy praworządności, ratują się ucieczką za granicę. Szukają sobie miejsca do życia w takich krajach jak m.in. Białoruś czy Węgry. Inni ukryli się za immunitetami parlamentarzystów krajowych lub europejskich. Ludzie prawicy z pewnością chcieliby także powiedzieć: mamy tego dosyć.

Wszyscy chyba marzymy, aby - jak podpowiada nam nadużywane ostatnio powiedzenie – na białe mówić białe, a na czarne mówić czarne. Zbyt dużo w ostatnich latach pojawiło się w życiu publicznym kłamstwa, przeinaczeń i fałszowania historii dzielącego nasze społeczeństwo i zatruwającego nasze umysły. Niestety wiele z tych sposobów kształtowania relacji międzyludzkich zagnieździło się również w życiu społecznym i pozbywać się ich będziemy przez wiele następnych lat, oby nie pokoleń. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

to jest inny syndrom... 07.01.2025 11:57
Wobec ewidentnych problemów z programem i ogarnięciem rzeczywistości przez "zwycięzców" należy się zachować jak w starym kawale mąż prowokujący żonę uplątaną w pozytywną psychologię... Gdy w końcu wyciągnęła kieszeni jego marynarki nieznane jej koronkowe majtki, w końcu zaniemówiła... "Kombinuj kochanie, kombinuj" - spuentował mąż... Dyskusja nie ma sensu, lata przemysłu rechotu, szydery i polewu zrobiły swoje. I nikt tego nie oczekuje, bo "zwycięzcy" natychmiast zajęli się swoimi interesami. Patrz szczęście "rodziny" Biedroni, kompletnie zamilkli Rybicki ze Świlskim, Pomaska szlifuje euro-korytarze śladami "prekursorów", kompletnie tracąc zainteresowanie nawet ukochanymi zadymami... W gospodarce pojawiają się dziwne ruchy i odgłosy potwierdzające uporczywie powtarzane określenie priorytetów i obszarów zainteresowania... Król jest nagi!!!

Reklama