W pobliżu większych ośrodków miejskich dziki mnożą się dużo szybciej, choćby ze względu na większą dostępność pokarmu. Jednak zagrożenie rozprzestrzenianiem się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) sprawia, że władze Trójmiasta nie mają obecnie możliwości wyłapywania zwierząt i wywożenia ich z dala od granic aglomeracji. W zeszłym roku prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu wystosowali w tej sprawie pismo do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Prosili o zniesienie obowiązku odstrzału i umożliwienie bardziej humanitarnego rozwiązania.
Nasi czytelnicy informują, że niewiele zmieniło się w tej sprawie. Alarmują, że w lipcu 2024 roku Gdańsk podpisał kolejną umowę z firmą zajmującą się odstrzałem dzików. Poprzednia umowa wiązała się z kosztami ponad 627 tys. złotych. Według danych udostępnionych przez Urząd Miejski od lipca na terenie Gdańska zabito prawie 160 dzików.
Mieszkańcy są zaniepokojeni sposobem wykonywania przez zleceniodawcę pracy i domagają się zerwania umowy. Zwracają uwagę na to, że wielokrotnie zgłaszali fakt przeprowadzania odstrzałów w terenie zabudowanym, co może prowadzić do zagrożenia dla bezpieczeństwa, uszkodzenia mienia, a w niektórych przypadkach uszczerbku na zdrowiu psychicznym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Protest w obronie dzików w Gdańsku. „Dość odstrzału!”
W związku z tym w sobotę, 19 października, przeprowadzili protest przeciwko odstrzałom. Zwrócili się też z prośbą do Rzecznika Praw Obywatelskich o interwencję. W odpowiedzi wystąpi on do Prezydenta Miasta Gdańska z żądaniem o wyjaśnienie sprawy.
Od 29 października można z kolei składać podpisy pod petycją, której głównym postulatem jest zerwanie umowy między miastem a firmą dokonującą redukcji populacji dzika. Podpisać ją można TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze