Pożar wybuchł nocą z czwartku na piątek w ponad 100-letnim budynku zajmowanym przez siedem rodzin. Jeszcze przed przybyciem służb ratowniczych większość mieszkańców - 23 osoby, ewakuowało się na zewnątrz. Jeden człowiek wymagał pomocy medycznej. 75-letni mężczyzna został odwieziony do szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. W zgliszczach znaleziono, niestety, zwłoki 62-letniego mężczyzny.
Dogaszanie pożaru trwało jeszcze w piątek rano. Zatrzymane zostały dwie osoby, które mogły mieć z tym związek. Ponieważ doszło do śmierci człowieka, policjanci podjęli dochodzenie pod nadzorem prokuratury. Tym bardziej, że ewakuowani mieszkańcy już na miejscu informowali o możliwości celowego podpalenia domu. Według śledczych pożar budynku w Malborku rzeczywiście nie powstał samoistnie, a prokuratura w sobotę, 21 września postawiła 37-letniej mieszkance Malborka trzy zarzuty.
Jak podaje dziennikbaltycki.pl chodzi o „sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru”. Już za to grozi do 15 lat więzienia. W drugim zarzucie chodzi o uszkodzeniu mienia, czyli drzwi wejściowych do budynku przy ul. Koszykowej 12, co miało nastąpić jeszcze przed pożarem. Trzeci zarzut to kierowanie gróźb karalnych pod adresem jednego z mieszkańców domu.
Prokurator skierował wobec podejrzanej wniosek do Sądu Rejonowego w Malborku o tzw. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu w warunkach szpitala psychiatrycznego.
Napisz komentarz
Komentarze