Polska będzie starać się o organizację igrzysk olimpijskich. Deklaracja premiera Donalda Tuska padła kilka dni po zakończeniu igrzysk w Paryżu. Perspektywa jest dość odległa, ale jak na tego rodzaju wyzwania, normalna
- Życie pokaże, czy jest to realny cel. My będziemy traktowali to poważnie. Realna perspektywa, biorąc pod uwagę już wstępne decyzje, zobowiązania, deklaracje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, to rok 2040 lub 2044 – powiedział pochodzący z Gdańska, cały czas aktywny piłkarz-amator i kibic Lechii premier Donald Tusk.
Gdańsk postara się o organiację igrzysk olimpijskich?
Dziś wydaje się, że miastem aplikującym o organizacje igrzysk będzie Warszawa. Przy tak odległej perspektywie może okazać się, że nie będzie jedynym polskim miastem chcącym organizacji igrzysk. Czy wśród nich może być np. Gdańsk?
- Zarówno rok temu, kiedy o organizacji igrzysk olimpijskich w 2036 roku mówił prezydent Andrzej Duda, jak i teraz, kiedy taką deklaracje składa premier Donald Tusk, to my jako Gdańsk, zgłosimy swój akces do organizacji choćby olimpijskich zawodów żeglarskich na Zatoce Gdańskiej – mówi Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska. – Warto wiedzieć, że od 2028 roku, od igrzysk w Los Angeles w programie znajdzie się także wioślarstwo morskie, czyli ta dyscyplina, w której rozgrywane były w Gdańsku mistrzostwa Europy, a ich organizacja została bardzo wysoko oceniona – dodaje.
- Zbudowanie wielkiego lekkoatletycznego stadionu w Gdańsku wydaje się mało prawdopodobne. Są jednak inne dyscypliny olimpijskie, choćby te związane z wodą jak kajakarstwo, wioślarstwo, a zwłaszcza żeglarstwo. Jeżeli np. Gdańsk czy całe Trójmiasto chciałoby włączyć się w organizację igrzysk w konkretnych dyscyplinach, to należałoby to zgłosić, wziąć wykaz dyscyplin, które mogłyby być tu rozgrywane, zobaczyć jakie warunki muszą być spełnione i brać się do pracy – mówi Ryszard Trykosko, przed laty odpowiedzialny za powstanie takich obiektów jak tunel pod Martwą Wisłą, Europejskie Centrum Solidarności czy stadion piłkarski w Gdańsku Letnicy, a dziś wiceprezes firmy NDI oraz szef zespołu przygotowującego dane i parametry budowy opery w Gdańsku.
ZOBACZ TEŻ: Piąte miejsce gdańskiego żeglarza na igrzyskach olimpijskich
O możliwej organizacji igrzysk w Polsce w 2044 r. pisał m.in. Polski Instytut Dyplomacji Sportowej (PIDS) w opracowaniu „Paryż 2024. Bezpieczeństwo, ekonomia i geopolityka igrzysk olimpijskich". Z raportu PIDS wynika, że realną perspektywą dla nas jest rok 2044. „Wiele wskazuje, że to potencjalnie bardzo dobry czas na igrzyska w Polsce. Najbardziej prawdopodobnym miastem-gospodarzem byłaby Warszawa. MKOl bardzo lubi symbole-rocznice, a na rok 2044 przypada stulecie powstania warszawskiego. Obchody tego jubileuszu 1 sierpnia 2044 roku byłyby potencjalnie bardzo silne i emocjonalnie angażującym wydarzeniem" - czytamy w raporcie PIDS.
Szacowany koszt igrzysk na dziś to od kilkudziesięciu do ponad 100 miliardów złotych.
- Skala przedsięwzięcia byłaby, oczywiście, dużo większa niż piłkarskie Euro, ale uważam, że warto próbować. Choćby poprzez zrobienie dokładnej analizy. Żeby być w grze o Euro 2012 musiała powstać tzw. Biała Księga, czyli zbiór informacji co musi się zdarzyć, żeby taka impreza się odbyła. Zweryfikowałbym możliwości przeprowadzenia wszystkich dyscyplin olimpijskich w mieście czy państwie. Nie wystarczy powiedzieć, że chcemy igrzysk. Żeby to się ziściło potrzebna jest wiedza. Ona jest kluczowa do podjęcia decyzji, czy walczymy o igrzyska w konkretnym roku, czy jednak dajemy sobie więcej czasu, albo rezygnujemy – mówi Ryszard Trykosko.
Według ekspertów PIDS do 2044 r. będzie już istniała bardzo duża część niezbędnej infrastruktury sportowej. W Warszawie jest kilka obiektów, które mogłyby być wykorzystane jako areny olimpijskie. W planach jest budowa hali narodowej, ale nie wszystkie konkurencje musiałyby się odbywać w Warszawie i tu jest szansa dla Gdańska lub Trójmiasta, ale też innych miast.
- Jeszcze szesnaście lat temu wszystkim wydawało się niemożliwe, by w Gdańsku powstał taki stadion, jaki dziś mamy. Wręcz pukali się w czoło, ale ja uważam, że wystarczy wiara i mądre decyzje – mówi Ryszard Trykosko.
„Ważna jest świadomość, że igrzysk olimpijskich nie organizuje się, żeby zarobić, lecz by pchnąć rozwój kraju i społeczeństwa w pożądanym kierunku” - podsumowuje swój raport PIDS. Chodzi o promocję wizerunku kraju oraz zdrowego trybu życia. Igrzyska to również bodziec służący podejmowaniu decyzji o strategicznych inwestycjach dla przyszłości kraju.
- To rokuje tylko wtedy, kiedy myśli się o tym odpowiednio wcześniej i zbuduje plan. Do planu trzeba dołączyć harmonogram, w którym jasno będzie widać, co mamy, a czego nie, nad czym pracować, ile to ma kosztować, skąd zdobyć środki, jak ma wyglądać marketing i kto za co odpowiada itd. – dodaje Ryszard Trykosko.
Napisz komentarz
Komentarze