Pierwsza z malborskich tężni solankowych stoi na dużym osiedlu mieszkaniowym Południe. Z czasem coraz liczniejsza grupa malborczyków przychodziła posiedzieć przy konstrukcji z gałązek tarniny, po których spływał roztwór solanki. Od kilku dni to niemożliwe, solanka przestała płynąć, gałązki pokryły się kryształkami soli. Jak się okazało, z powodu wysokich, iście tropikalnych temperatur odparowanie wody było bardzo szybkie i w zbiorniku solanki zabrakło płynu. Ta usterka powinna być łatwa do usunięcia, lada dzień tężnia powinna wznowić pracę.
Gorzej z drugą tężnią, wybudowaną w Parku Miejskim. Obiekt jest gotowy, stoją wokół niego ławki, lecz nie działa. W tym przypadku naprawdę można się doszukiwać jakiegoś fatum. Tężnię ukończono w grudniu ubiegłego roku, ponieważ wymogi budżetu obywatelskiego nakazują zamknięcie projektów w danych latach. Oczywiście nikt nie oczekiwał uruchomienia przepływu solanki zimą. Za to na wiosnę, kiedy spacerowicze korzystający z Parku Miejskiego coraz częściej zaglądali w okolice tężni, cały obiekt nagle otoczono kolorowymi taśmami. Okazało się, że pod dachem tężni para kosów znalazła dogodne miejsce na gniazdo i złożenie jaj. Ptaki znajdują się pod ochroną, trzeba było czekać na wyprowadzenie lęgu. Mało tego, konieczna jest jeszcze formalna decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska!
Taka decyzja już zapadła, gniazdo (oczywiście już opuszczone) usunięto. Nieoczekiwanie pojawił się kolejny problem - usterka instalacji pompującej solankę do tężni. Naprawa została już zlecona i prawdopodobnie w pierwszych dniach września parkowa tężnia wreszcie zacznie pracować. Nauczony doświadczeniem malborski samorząd zlecił też przygotowanie zabezpieczenia tężni przed ponownym osiedleniem się ptaków.
Niewielkie tężnie solankowe zyskały w ostatnich latach dużą popularność na Powiślu. Podobne obiekty stoją m.in. w Sztumie oraz w Mikołajkach Pomorskich.
Napisz komentarz
Komentarze