Wystawa, którą oficjalnie otwarto w czwartek, składa się z 24 plansz. Autorami ekspozycji są: dr Dawid Kobiałka, Tomasz Jankowski oraz fotograf Daniel Frymark. Prezentowane materiały – zdjęcia i opisy – mają na celu upamiętnienie ofiar niemieckich zbrodni wojennych oraz przedstawienie wyników prac archeologicznych przeprowadzonych w chojnickiej Dolinie Śmierci.
- Ta wystawa opowiada nie tyle o samych mordach i zbrodni, ale przedstawia determinację polskich naukowców i archeologów w odnajdowaniu osób, które przez Niemców zostały zamordowane, których godność została zdeptana i którzy zostali zakopani w dołach śmierci. Wystawa pokazuje, jak Polska kilkadziesiąt lat po wojnie wróciła po swoich obywateli i dokładnie 85 lat o wybuchu wojny zostaną oni pochowani – mówił podczas otwarcia wystawy Marek Szymaniak, dyrektor oddziału IPN w Gdańsku.
Szymaniak sporo mówił o zbrodni, której dokonali Niemcy w chojnickiej Dolinie Śmierci w 1939 i w 1945 roku.
– Mija właśnie 85 lat, kiedy to Niemcy ze Związkiem Sowieckim na skutek zbrodniczego porozumienia rozpętali w porozumieniu II wojną światową i podpisali wyrok na Polskę. Celem tej zmowy był podbój Polski. Ale krył się za nią również bestialski cel jakim było dokonanie masowej eksterminacji narodu Polskiego, która wyraziła się w dokonywanych od pierwszych dni II wojny światowej aktach masowego ludobójstwa. Niemiecki plan mordowania narodu Polskiego był realizowany w sposób metodyczny z największą brutalnością. Ten zbrodniczy plan dotyczył nie tylko żołnierzy, czyli tych, którzy byli się w stanie bronić, ale też niewinnej ludności cywilnej - kobiet, dzieci, osób starszych, a także osób, których życie uznano za nic nie warte, a więc osób niepełnosprawnych – mówił dyrektor Marek Szymaniak, podkreślając też, że Polska nadal musi dążyć do reparacji ze strony Niemiec, gdyż nie doszło do zadośćuczynienia wojennych zbrodni.
Adam Kopczyński, zastępca burmistrza Chojnic przyznał, że wolałby tej wystawy nie otwierać, bo wolałby, gdyby nigdy nie wydarzyło się to, co miało miejsce w Dolinie Śmierci w 1939 i w 1945 roku, kiedy to mordowano kwiat chojnickiej inteligencji i mieszkańców.
– Mam nadzieję, że to, co wydarzyło się w czasie II wojny światowej nigdy więcej się już nie powtórzy – mówił Kopczyński.
Fotograf Daniel Frymark podkreślił, że dla niego dokumentowanie pracy archeologów, prokuratorów i naukowców było prawdziwą lekcją historii, która momentami potrafiła nawet jego „powalić na kolana”.
– Podczas tych badań zdałem sobie sprawę ze skali tej zbrodni. Mam nadzieję, że dzięki tym zdjęciom nie tylko uda zachować się pamięć, ale będzie to też przestroga, do czego może doprowadzić nienawiść między ludźmi – powiedział Daniel Frymark.
Wystawę na Starym Rynku w Chojnicach można oglądać do końca września. A już 2 września w Chojnicach odbędzie się państwowy pogrzeb kilkuset osób, których szczątki znaleziono między 2020 a 2024 roku na obrzeżach Lasku Miejskiego i Doliny Śmierci.
Prace archeologiczne w Dolinie Śmierci rozpoczęły się w maju 2020 roku dzięki dr. Dawidowi Kobiałce. Po miesiącu prac ujawniono pierwsze spalone szczątki, a jednym z pierwszych artefaktów była odznaka Przysposobienia Wojskowego Kobiet. W kolejnych latach odnajdowano kolejne szczątki – w sumie kilkuset zamordowanych osób, w tym wielu kobiet i osób niepełnosprawnych. Od 2020 roku Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiego Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku wraz z zespołem biegłych prowadziła też czynności procesowe zmierzające do odnalezienia wszystkich ofiar. W wyniku tych wszystkich prac w Dolinie Śmierci ujawniono szczątki między 600 a 700 zamordowanych osób.
Napisz komentarz
Komentarze