Po przegranym pierwszym meczu z Japonią, Polacy zmierzyli się w Ergo Arenie z reprezentacją USA. Trener naszych siatkarzy Nikola Grbić miał już pewien materiał poglądowy po spotkaniu z Japończykami. To tym bardziej cenne, że 26 lipca rozpoczynają się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Polacy jadą tam jako jedni z faworytów do zwycięstwa w turnieju, ale piątkowy mecz z Japonią musiał dawać do myślenia nie tylko naszemu selekcjonerowi, ale i samym zawodnikom, nie mówiąc już o kibicach.
Niedzielny pojedynek z USA miał nieco rozszerzyć horyzonty przed wszystkimi, którzy liczą na polskich siatkarzy w Paryżu. Problem w tym, że pierwszy set w żaden sposób tego nie zrobił. Polacy nie grali skutecznie, czego nie można było powiedzieć o Amerykanach, którzy dość pewnie wygrali tę partię.
W drugim secie nasi siatkarze próbowali częściej atakować, ale robili to bardzo nieskutecznie. Niestety, drugiego seta także przegrali i trzeba jasno powiedzieć, że zasłużenie.
Trzeci set zaczął się dla polskich siatkarzy nieco lepiej i przez cały czas jego trwania, nasi grali skuteczniej, choć też nie zawsze potrafili wykorzystać bałagan w szeregach Amerykanów. W długim trzecim secie biało-czerwoni okazali się jednak minimalnie lepsi. Nasi poszli za ciosem w czwartej odsłonie tego meczu i po wyrównanym pojedynku wygrali seta.
Po raz drugi w sopocko-gdańskiej serii przedolimpijskich sparingów nasi siatkarze musieli o zwycięstwo walczyć w piątym, decydującym secie. W tie-breaku nasi od początku byli lepsi od Amerykanów, role kontrolujących ten mecz wyraźnie się odwróciły i to Polska mogła cieszyć się z wygranej.
Polska – USA 3:2 (18:25, 23:25, 28:26, 25:22, 15:8)
Napisz komentarz
Komentarze