Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Open'er Festival 2024. Były ogień, deszcz, a na scenie m.in. Dua Lipa i Don Toliver

Pomimo niesprzyjającej pogody, atmosfera na festiwalu była wybitna. Do czerwoności publikę rozgrzali Zalewski, Don Toliver i w szczególności Dua Lipa. Dla niektórych uczestników drugi dzień Open’era był tym najważniejszym.
Open'er Festival 2024, Gdynia

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Tym razem uczestnicy mieli prawo narzekać na dojazd. Autobus, który odjeżdżał standardowo z dworca głównego w Gdyni około 14:45, na teren festiwalu jechał prawie 40 minut. Kierowca zabłądził i kilkukrotnie zmieniał kurs, co znacznie wydłużyło trasę. Na miejsce dotarł około 15:20. Mamy nadzieję, że to był tylko jednorazowy problem.

Dzień na Open’erze otworzyła Margaret swoim występem na Tent Stage, a na scenie głównej o 18 rozpoczął się koncert Krzysztofa Zalewskiego. Imponująca była scenografia. Za artystą zwisały ogromne pionowe płachty, na całą wysokość sceny, w kolorze ciemnej czerwieni ze złotymi logami. Całość przypominała wystrój rodem z rzymskich igrzysk.

Don Toliver przejmuje Main Stage

Występ Zalewskiego trwał godzinę, a jedną z niespodzianek był udział chóru dziecięcego Baabus Musicalis na jednym z utworów. Na koniec artysta zagrał solo „Sen o Warszawie”. Na godzinę 19:00 przewidziany był występ amerykańskiego rapera Dona Tolivera. Tutaj scenografia była dość oszczędna, ale ciekawa. Na scenie zaparkowano 5 motocykli, postawiono dwie nadmuchiwane postacie mierzące kilka metrów i płot z drutem kolczastym, zza którego grali muzycy wspierający rapera.

I jak to zazwyczaj bywa na Open'erze – pogoda się zepsuła podczas występu Dona Tolivera. Około godziny 20:30 zaczęło delikatnie kropić, a później teren festiwalu nawiedziła prawdziwa ulewa, która utrzymywała się półtorej godziny. Jednak charakterystycznym punktem występu rapera były słupy ognia i dymu pojawiające się przy rozpoczęciu nowej piosenki. Wyglądało to spektakularnie i temperatura na widowni rosła – dosłownie, bo czuło się przypływ ciepła od płomieni.

Dua Lipa. Wyczekiwana gwiazda

Na ustach znacznej większości festiwalowiczów była tylko jedna postać – Dua Lipa. To ona była największą gwiazdą drugiego dnia imprezy. Wielu uczestników od razu po otwarciu bram o 16:00 biegło pod scenę główną, aby zająć jak najlepsze miejsce już na nocny koncert. Grupa ta była dość pokaźna - wiem, bo sam też do niej należałem.

Narastająca ulewa nie zniechęciła fanów, którzy cierpliwie czekali na godzinę 22, o której swój występ miała rozpocząć Dua Lipa. Już 10 minut przed planowanym rozpoczęciem uczestnicy byli niezwykle podekscytowani i skandowali imię artystki. Chwilę po 22 rozpoczęła swój występ przebojem ze swojej najnowszej płyty „Training Season”, a publika wpadła w ekstazę. Gdy Dua Lipa weszła na scenę rozpoczęło się coś więcej niż koncert. To było show przez wielkie „S”.

Artystka zaangażowała dziesiątki tancerzy, którzy towarzyszyli jej na wszystkich utworach. Scenografia zmieniała się z każdym kawałkiem, a niebo rozświetlał pokaz laserowy. Dua odniosła się do wydarzeń z 2022 roku, kiedy to jej występ musiał być odwołany. Podkreśliła, że cieszy się, że może teraz wystąpić na Open’erze. Wspólnie z nią, takie przeboje jak „Be the One”, czy „One Kiss” śpiewały tysiące obecnych na występie gości. Atmosfera była niesamowita, a energia niespotykana na poprzednich koncertach. Dua zakończyła swoje show o godzinie 23:30 utworem „Houdini”.

Po niej, 30 minut po północy, na Main Stage wszedł brytyjski zespół muzyki elektronicznej Disclosure. 

  • 5 lipca, w piątek, w programie przewidziane są koncerty m.in. Ice Spice, 21 Savage, Doja Cat czy Sama Smitha.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama