Stoczniowiec najpierw zgłosił do tych samych, pierwszoligowych, rozgrywek co Fudeko swoją drużynę, a kilka dni temu Walne Zebranie Delegatów Stoczniowca podjęło uchwałę, na mocy której z infrastruktury „lodowej” może korzystać tylko Stoczniowiec i drużyny grające w amatorskiej Trójmiejskiej Lidze Hokejowej. W uchwale czytamy m.in., że zakazuje się korzystania z Olivii „podmiotom prowadzących działalność w ramach struktur Polskiego Związku Hokeja na Lodzie”. Takim podmiotem jest Gdańska Akademia Sportu, która prowadzi nie tylko ligową drużynę, ale także szkoli dzieci i młodzież.
Stoczniowiec wyrzuca z Hali Olivia Gdańską Akademię Sportu
Kibice hokeja w Gdańsku, ale także rodzice adeptów hokeja są zbulwersowani ta uchwałą i sprawę przypisują prezesowi Stoczniowca Markowi Kosteckiemu, nazywając go już od kilku lat „grabarzem gdańskiego hokeja”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Klub hokejowy Fudeko GAS coraz bardziej gdański
- W najczarniejszym scenariuszu nie spodziewałem się, że coś takiego można zrobić – mówi pan Sebastian, rodzic jednego z młodych hokeistów (nazwisko do wiadomości redakcji). - Cztery lata temu problemem była tylko pierwsza drużyna Lotosu Gdańsk, teraz sprawa dotyczy także dzieci i młodzieży trenujących w ramach Gdańskiej Akademii Sportu – dodaje.
Problemem jest umowa, którą miasto Gdańsk podpisało jakiś czas temu z GKS Stoczniowiec na dzierżawę Olivii aż do 2036 roku. Na jej mocy GKS Stoczniowiec, z Markiem Kosteckim na czele, ustala stawki za korzystanie z lodowisk i decyduje, kto może trenować w Olivii, a kto nie. Sytuacja powtarza się od lat. Ostatnio raz cztery lata temu, kiedy na skutek systematycznie podnoszonych stawek za wynajem lodu w Olivii, z rozgrywek Polskiej Hokej Ligi wycofał się właśnie Lotos Gdańsk.
Przypomina o tym emocjonalny list byłego hokeisty Stoczniowca i Lotosu Jana Stebera do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, władz miasta i prezesa Marka Kosteckiego sprzed czterech lat.
"Przez 6 lat rzucał nam kłody pod nogi i płaciliśmy każdy sezon za lód ogromną sumę, z sezonu na sezon wyższą i wyższą sumę, którą byłoby można przeznaczyć na całą piątkę bardzo dobrych zawodników. Byłoby można wszędzie indziej, tylko nie w Gdańsku. Oprócz najdłuższych podróży ze wszystkich drużyn w polskiej lidze mieliśmy też najdroższy lód. Budżet klubu nie był największy, duża część budżetu poszła właśnie na opłacenie lodu i podróże, a i tak myślę, że nie było najgorzej, z sezonu na sezon graliśmy lepiej, przychodziło coraz więcej ludzi i nasz klub miał coraz więcej kibiców". Od tego czasu właściwie nic się nie zmieniło.
ZOBACZ TEŻ: Amerykanin i Norweg w hokejowej drużynie z Oliwy
- Podjęliśmy decyzję, że nie komentujemy tej sprawy – powiedział nam Marek Kostecki. - Uchwała walnego zgromadzenia jest do wykonania nie przeze mnie, tylko przez zarząd klubu. To wszystko co mam do powiedzenia.
O sprawie dość dyplomatycznie starają się też mówić przedstawiciele GAS Fudeko.
- Nie komentujemy decyzji władz GKS Stoczniowiec – mówi nam trener i członek zarządu Gdańskiej Akademii Sportu Josef Vitek.
- My przygotowujemy się według wcześniej rozpisanego harmonogramu, podpisujemy strategiczne umowy sponsoringowe, kontrakty z kluczowymi zawodnikami, którzy będą stanowić wzmocnienie w nowym sezonie. Do czasu zaplanowanego wejścia na lód jest jeszcze kilka tygodni. To w hokeju morze czasu i wszystko może się jeszcze wydarzyć. Jeśli z jakiegoś powodu nie będzie możliwości rozgrywania meczów w Gdańsku, mamy opracowany plan B, a nawet C. Jesteśmy spokojni, tym bardziej, że czujemy wsparcie władz miasta Gdańska, sponsorów i kibiców. Przy tak pozytywnej energii musimy być dobrej myśli – dodaje Vitek.
O projekcie GAS, której założycielami są Josef Vitek i Krzysztof Lehmann, a swoją pracę w klubie wykonują społecznie, pisaliśmy w lutym tego roku.
- Widzieliśmy, że hokej w Gdańsku cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród młodzieży. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce, bo nie chcieliśmy dopuścić do tego, żeby kolejni utalentowani zawodnicy wyjeżdżali z Gdańska na południe Polski, by tam grać w hokeja – mówił wtedy Vitek.
Projekt przygotowali w pół roku. Ważne było to, że dostali „zielone światło” od miasta, które zadeklarowało pomoc w postaci sfinansowania użytkowania Olivii.
Na czwartek jest planowane spotkanie wszystkich stron z udziałem przedstawicieli miasta, czyli wiceprezydenta Piotra Grzelaka i dyrektora Biura Prezydenta ds. Sportu w Urzędzie Miejskim w Gdańsku Adama Korola.
Napisz komentarz
Komentarze