Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Śmigłowce mogą już lądować na dachu szpitala w Gdyni. Lądowisko oficjalnie otwarte

Ponad rok po pierwszym, testowym lądowaniu śmigłowca LPR na specjalnej, wyniesionej na dziewiąte piętro wieży Szpitala św. Wincentego a'Paulo w Gdyni udało się oficjalnie otworzyć gdyńskie lądowisko. Koszt inwestycji wyniósł ok. 15 mln zł, o 4 miliony więcej niż pierwotnie zakładano.
Szpital św. Wincentego a Paulo w Gdyni
Lądowisko na dachu Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni może już pełni służyć śmigłowcom medycznym

Autor: gdynia.pl

Od dwóch dni, czyli od 4 czerwca br.,  lądowisko Gdynia-Szpital jest przygotowane na przyjęcie pierwszych pacjentów.  Choć inwestycję ukończono późną jesienią 2022 r., a pierwszy śmigłowiec wylądował na dachu szpitala w kwietniu 2023 r., dopiero teraz lądowisko otrzymało wszelkie niezbędne zezwolenia na użytkowanie.

Lądowisko na dachu Szpitala św. Wincentego a'Paulo w Gdyni oficjalnie otwarte

- Projekt był bardzo skomplikowany - wyjaśnia Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. komunikacji w Szpitalach Pomorskich. - Obiekt zajmuje się na wyniesionym 9 piętrze. Wzrosły też koszty inwestycji. Zamiast pierwotnie zaplanowanych na ten cel 11 mln zł, trzeba było wydać prawie 15 mln zł. Wynikało to z podwyższenia kosztów stali, która znacznie podrożała w wyniku pandemii oraz działań wojennych w Ukrainie.  Należało przystosować obiekt do przepisów przeciwpożarowych.Jest to obiekt zbudowany w centrum Gdyni, przy starej infrastrukturze z lat 70. XX w., trzeba było wszystko odpowiednio zabezpieczyć.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Słupsk: Molestowanie pielęgniarek w szpitalu? Jest śledztwo

Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia każdy szpital, przy którym działa SOR  powinien mieć całodobowe lotnisko lub lądowisko. Powinno ono być ono usytuowane  na tyle blisko, aby SOR mógł przyjąć pacjentów bez pośrednictwa specjalistycznych środków transportu sanitarnego. Wstępnie ocenia się, że na dachu gdyńskiego szpitala śmigłowce LPR  będą lądować około 100 razy w roku, czyli tak samo często, jak na lądowisku przy szpitalu w Wejherowie.

- Pacjenci nie będą tylko do nas przylatywali, będziemy także wysyłać ich do innych szpitali, np. na zabiegi z zakresu neurochirurgii - dodaje Małgorzata Pisarewicz.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama