Drzewa sadzą na potęgę, bo wybory?
W 2022 roku miasto Chojnice przeznaczyło na zakup drzewek 35,5 tys. zł, a w 2023 roku 32,7 tys. zł. Jednak w tym roku rok na ten cel w ratuszu przeznaczono prawie dziesięć razy więcej, bo aż 300 tys. zł. O planach kupienia i zasadzenia za tę kwotę 800 miododajnych drzew, m.in. lip, klonów, buków czy olch o obwodzie od 12 do 16 cm miasto poinformowało pod koniec lutego na konferencji prasowej oraz w swoich mediach społecznościowych. Drzewka te mają być wiosną posadzone m.in. przy zbiornikach retencyjnych Sobierajczyka i przy ul. Igielskiej, ale miasto zachęcało też mieszkańców (na profilu w mediach społecznościowych) do zgłaszania innych lokalizacji.
Ogłoszenie o zamówieniu na dostawę 800 sztuk drzew na terenie miasta Chojnice pojawiło się we wtorek, 19 marca. I może nie byłoby sprawy, gdyby nie fakt, że kilka dni wcześniej, bo już w sobotę, 16 marca na chojnickim osiedlu „Metalowiec” zasadzono pierwsze 10 drzew. Jak wskazał w swoich mediach społecznościowych wiceburmistrz Chojnic Adam Kopczyński miały to być pierwsze drzewa z puli 800 drzew, które będą wkrótce posadzone w całym mieście (na stronie urzędu miasta nie ma o tym żadnej wzmianki, jest z zdjęcie i film na profilu facebook wiceburmistrza Chojnic Adama Kopczyńskiego).
Drzewa zasadzili jeszcze zanim je kupili?
Jak to więc możliwe, że drzewa posadzono kilka dni przed ogłoszeniem ich... zakupu? Sprawie postanowili przyjrzeć się radni Rady Miejskiej w Chojnicach Patryk Tobolski, Krzysztof Pestka i Bartosz Bluma. I, choć sami startują w wyborach (Pestka na burmistrza Chojnic), to nazwali całą akcję „wyborczą lipą za 300 tys. zł”. Efekty swojej społecznej kontroli umieścili w mediach społecznościowych.
- Cieszymy się, że są zasadzone drzewa. To jest świetna wiadomość. Kilka lat temu sam sadziłem z mieszkańcami drzewa i byłem za to strasznie krytykowany, choć robiłem to całkowicie darmowo. Nie możemy zrozumieć, w jaki sposób możliwe jest zasadzenie drzew, które jeszcze nie zostały zakupione i na które nie ma jeszcze przetargu – pytał 16 marca Patryk Tobolski.
Jak podkreślił, wątpliwości budzi nie tylko termin nasadzenia na Metalowcu, ale też rozmiar, wiek i typ drzew.
- Tych drzew miało być tu od 15 do 18, ale jest 10, a więc kilku jeszcze brakuje. W sumie w mieście ma się znaleźć ponad 800 drzewek i zastanawiamy się, gdzie one mają być posadzone, bo chyba to musiało być już wcześniej ustalone – dodaje radny Bartosz Bluma.
- Z tej akcji miała wyjść kiełbasa wyborcza, ale wyszła samorządowa lipa – podsumowuje radny i kandydat na burmistrza Chojnic Krzysztof Pestka.
Wiceburmistrz Chojnic: "To polityczna hupca"
Wiceburmistrz Chojnic Adam Kopczyński szybko zareagował i również nagrał filmik, w którym kontrolę społeczną radnych z PiS nazwał wyborczą hucpą.
- Posadziliśmy na „Metalowcu” dziesięć dorodnych drzew. Znajdowały się one na stanie ogrodnika miejskiego i trafiły tutaj na życzenie mieszkańców „Metalowca”. Drzewa nie podobają się radnemu leśnikowi. A czy przypadkiem to nie on reprezentuje partię, która dokonała największego rabunku w lasach państwowych w ostatnich latach? Czy to przypadkiem nie on inicjował sadzenie drzew ze szkółek leśnych na placach zabaw w pobliżu linii napięcia oraz zabawek i za kilka lat będą one zagrażać bezpieczeństwu naszych dzieci? Sadźmy drzewa zgodnie ze sztuką i ponad podziałami – zaapelował Kopczyński.
Radni oprócz nagrania w mediach społecznościowych wystąpili też wo władz miasta z interpelacją
- Z czego wynika powielana wielokrotnie w mediach ilość 800 sztuk potrzebnych do przeprowadzenia akcji sadzenia drzew? Jakie wyliczenia i analizy to poprzedziły, skoro ogrodnik miejski pan Waldemar Spichalski wskazywał, że na osiedlu „Metalowiec” przewiduje posadzenie od 15 do 18 sztuk drzewek, przy zbiorniku retencyjnym na ulicy Sobierajczyka około 100 sztuk drzewek oraz część z tej puli w okolicach ulicy Igielskiej? Nagłaśniając całą akcję władze miasta dopiero zaczęły namawiać chojniczan do zgłaszania swoich pomysłów na lokalizacje nasadzeń. Skąd więc liczba 800 sztuk, jeśli wskazane przez ogrodnika miejskiego punkty nie stanowią nawet 1/3 podanej do mediów liczby drzew, na które muszą zostać wydatkowane publiczne pieniądze? - dopytują radni Pestka, Bluma i Tobolski.
Radni zastanawiają się też, na jakiej podstawie Spółdzielnia Socjalna TUR dostała zlecenie nasadzeń tych drzew i czy posiada ona odpowiedni sprzęt np. do prowadzenia podlewania. - Jakie koszty poniesie miasto Chojnice na pielęgnację i podlewanie w tych lokalizacjach do końca i czy przewiduje się zakup lub wynajem urządzeń nawadniających w tym celu.
Burmistrz Chojnic odpowiada radnym
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster na interpelację radnych odpowiedział bardzo szybko. Wyjaśnił, że drzewa, które zostały posadzone przez mieszkańców na osiedlu „Metalowiec” zakupiono wcześniej w trybie „z wolnej ręki” przez Wydział Gospodarki Komunalnej i nie były one częścią drzew z tej puli 800 sztuk planowanych do zakupu w przetargu.
Burmistrz wyjaśnia, że zakupione drzewa przywiezie do Chojnic zwycięzca przetargu, a później będą one rozwożone w mieście transportem przez pracowników Urzędu Miejskiego w Chojnicach oraz przez Spółdzielnię Socjalną TUR.
Spółdzielnia Socjalna TUR będzie realizować to zadanie (pielęgnacja zieleni miejskiej polegająca m. in. na podlewaniu zieleni miejskiej oraz sadzeniu drzew i krzewów) w ramach podpisanej w lutym umowy z miastem, a koszty podlewania trudne są do oszacowania, bo uzależnione są też od pogody.
- Ilość zamówionych drzew wynika z decyzji wydanych przez Starostę Chojnickiego w związku z inwestycjami prowadzonymi przez Gminę Miejską Chojnice – tak włodarz odpowiedział na pytanie o konkretną liczbę zamówionych drzew.
Napisz komentarz
Komentarze