Arka do Sosnowca jechała w roli zdecydowanego faworyta, grała bowiem z ostatnia drużyną w tabeli, sama będąc na 4 pozycji. Ta sytuacja często bywa demotywująca i faworytowi trudno jest udowodnić swoją wyższość na boisku.
Arkowcy już w 2. minucie meczu stracili bramkę po strzale Marcela Ziemanna, czyli byłego zawodnika gdyńskiego klubu. Od czego jednak żółto-niebiescy mają Karola Czubaka? Napastnik Arki zdobył wyrównującą bramkę jeszcze w pierwszej połowie niedzielnego spotkania w Sosnowcu. Już wtedy Arka miała jeden punkt, który dawał jej prowadzenie w I-ligowej tabeli, bo przy równym bilansie punktowym, gdynianie mieli lepszy bilans bramkowy od dotychczasowego lidera – Odry Opole.
W drugiej części meczu Arka potwierdzała swoją postawą na boisku, że jest drużyną lepszą, bardziej dojrzałą i - co najważniejsze - na tyle skuteczną, by wygrać to spotkanie. Przez dłuższy czas jednak, nie udawało się to drużynie trenera Wojciecha Łobodzińskiego. Wszystko wskazywało na to, że mecz skończy się tylko remisem, ale w 89 minucie po raz kolejny dał o sobie znać Karol Czubak, który otrzymał świetne podanie od Olafa Kobackiego i pewnie wpakował piłkę do bramki Zagłębia.
W doliczonym czasie Arka przypieczętowała zwycięstwo 3:1, szóste kolejne ligowe, po rzucie karnym. To oznacza, że Arka Gdynia jest już samodzielnym liderem Fortuny 1 Ligi z dwoma punktami przewagi nad Odrą i trzema nad Lechią.
Teraz piłkarzy i kibiców czeka przerwa na potrzeby reprezentacji, a w piątek, 24 listopada o godz. 20.30 na stadionie w Gdyni mecz Arka Gdynia – Lechia Gdańsk.
Zagłębie Sosnowiec – Arka Gdynia 1:3 (1:1)
Bramki: Marcel Ziemann (2) – Karol Czubak (25, 89), Michał Marcjanik (90+7, karny).
Napisz komentarz
Komentarze