48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Czerwony dywan pełen gwiazd
Przed nami 48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. I zanim dowiemy się, kto wygrał w tym roku Złote Lwy, najpierw obejrzymy galę otwarcia. W poniedziałek, 18 września wieczorem po czerwonym dywanie przejdą polscy filmowcy. Podobnie będzie w sobotę, 23 września, kiedy ekipy filmowców będą zmierzać po odbiór nagród.
Ileż to gwiazd już pokonało tę drogę z hotelu Mercure Gdynia Centrum do Teatru Muzycznego, na której rozłożony jest czerwony dywan. Właściwie wszyscy ci, którzy coś znaczyli i znaczą w polskim kinie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Te filmy zobaczymy w Gdyni!
Ale mimo że gdyński festiwal ma polską duszę, to czasami zaglądały tam gwiazdy z Hollywood. I bywało, że one też szły po naszym czerwonym dywanie.
Jedną z najskromniejszych, choć wielkich gwiazd, był Bob Hoskins. Mało kto pamięta, że hollywodzki aktor był gościem festiwalu w 2002 roku, ponieważ zagrał w polskim filmie „Tam, gdzie żyją Eskimosi”, biorącym udział w konkursie. Hoskins, znany z takich filmów, jak: „Kto wrobił Królika Rogera?”, „Hook”, „Cotton Club”, „Nixon” czy „Brasil”, przyjechał do Gdyni z Londynu, żeby wziąć udział w otwarciu filmowego święta, i stał się sensacją dnia.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zasłużone Złote Lwy, ale i seria dziwnych decyzji jury
Wielu festiwalowych bywalców przecierało ze zdumienia oczy, widząc, jak na bankiecie hollywoodzka gwiazda stała skromnie w kolejce do stołu z przekąskami, gdy tymczasem na tym samym festiwalu niektóre polskie gwiazdki chciały się przemieszczać po Gdyni tylko białymi limuzynami.
Gościem innego festiwalu był Roman Polański, który w 2013 roku wpadł do Gdyni na pokaz swojego filmu „Wenus w futrze”. Ta informacja o jego przyjeździe była niemal do samego końca trzymana w tajemnicy.
PRZECZYTAJ TEŻ: Złote Lwy dla „The Silent Twins”. Dorota Pomykała i Piotr Trojan najlepszymi aktorami
Niezwykle serdeczna i kontaktowa wydawała się być za to dziewczyna Bonda ze „Skyfall” – Berenice Marlohe. Francuska aktorka była gościem jednego z niedawnych festiwali, promując film Lecha Majewskiego „Dolina Bogów”, w którym zagrała jedną z ról. Produkcja nie zachwyciła festiwalowej widowni, ale francuska aktorka owszem.
W 2019 roku do Gdyni na festiwal przyjechała inna amerykańska gwiazda kina, Bill Pullman, który zagrał główną rolę w startującym w wyścigu o Złote Lwy filmie „Ukryta gra”. To była ostatnia produkcja zmarłego tragicznie tuż przed festiwalem Piotra Woźniaka-Staraka.
Bill Pullman znany jest z ról w takich filmach, jak: „Dzień niepodległości”, „Ja cię kocham, a ty śpisz” czy „Zagubiona autostrada”. W polskiej produkcji wcielił się w rolę Joshuy Mansky’ego, genialnego matematyka, który u szczytu kryzysu kubańskiego zostaje porwany przez amerykańskie tajne służby.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dorota Pomykała jako magnetyczna „Kobieta na dachu”
Pullman udowodnił w Gdyni, że jest nie tylko doskonałym aktorem, ale też naprawdę fajnym człowiekiem, bez cienia gwiazdorzenia. Pokazał, że ma świetnie poczucie humoru. Podczas festiwalowej promocji „Ukrytej gry” mówił, że w czasie pracy nad filmem w Polsce poznał dogłębnie znaczenie słowa „skomplikowane”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Film „Chleb i sól” podzielił widownię gdyńskiego festiwalu
Na stwierdzenie z sali, że jego bohater wlewa w siebie dużo wódki, i na pytanie, jak on sobie z tym radził na planie, odparł, że Robert Więckiewicz był świetnym nauczycielem i wprowadził go w technikalia picia.
PRZECZYTAJ TEŻ: Film Filipa Bajona z 1979 roku na specjalnym pokazie
Ale i tak największe emocje zawsze budzą rodzime gwiazdy. Ileż to razy po czerwonym dywanie przeszli Katarzyna Figura albo: Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Daniel Olbrychski, Dawid Ogrodnik, Dorota Kolak i inni. Bywali tu wielokrotnie Andrzej Wajda, Jerzy Hoffman oraz inni wielcy reżyserzy. Czerwony dywan to też symbol zmiany warty w polskim kinie, symbol tego, kto jest aktualnie na topie. I to też jest jego wartość.
Napisz komentarz
Komentarze