Najważniejszy jest spokój, ale „cefałka” też może się przydać
Jeden na dwunastu mieszkańców Sopotu jest dziś Ukrainką albo ukraińskim dzieckiem – tyle mówi statystyka. Statystyka jest bezduszna, w przeciwieństwie do Natalii i jej mamy, pani Grażyny oraz dziesiątek korporacyjnych HR-owców, którzy po godzinach pomagają uchodźczyniom przez wojnę rzuconym tysiąc kilometrów od domów.
20.04.2022 07:00