„Stop przemocy wobec lasów” i „Trójmiejski Park Krajobrazowy to nie drewutnia” – pod takimi hasłami protestowali w poniedziałek, 16 stycznia w Gdańsku przeciwnicy zarządzenia uchylającego Plan Ochrony dla Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Do wojewody pomorskiego, który zdecydował się uchylić ten plan, złożyli też petycję, którą w Internecie podpisało, jak dotąd, ponad 4,5 tysiąca osób.
Ustawa o lasach jest tak skonstruowana, że pozbawia obywateli jakiegokolwiek wpływu na to, co dzieje się z lasami, będącymi w końcu własnością Skarbu Państwa, czyli naszym wspólnym dobrem. Powierzono to dobro instytucji, która sama napisała tę ustawę. Równocześnie sposób, w jaki Lasy Państwowe wykonują swoje obowiązki, budzi coraz większy opór społeczny – mówi Paweł Szutowicz, prawnik z Grupy Inicjatywnej Mieszkańców Trójmiasta.
Już ponad 1,5 tysiąca osób podpisało się pod apelem do wojewody Dariusza Drelicha o zaprzestanie blokowania ochrony Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Czy decyzja wojewody o uchyleniu uchwały chroniącej Trójmiejski Park Krajobrazowy była właściwa? – pyta Agnieszka Pomaska w interpelacji skierowanej do minister klimatu i środowiska Anny Moskwy. – Lasy Państwowe zachowują się jak państwo w państwie, a wojewoda temu pomaga – mówi pomorska posłanka.
Mieszkańcy, którzy wybiorą się do na spacer do trójmiejskich lasów w środę, 30 listopada, mogą natrafić na tablice ostrzegawcze, w związku z planowanym polowaniem na dziki. Akcja odstrzału tych zwierząt ma zapobiec rozszerzaniu się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Ekolodzy i wielu naukowców twierdzą, że to nie ma sensu.