Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sprawa Lotosu [nl] ma znamiona odwetu [nl] na niepokornym regionie

W imię ambicji byłego wójta Pcimia, niszczy się gospodarczą perłę Pomorza. I po co? Tylko po to, aby stworzyć molocha, który będzie spełniać polityczne zamówienia władzy – mówi europoseł Janusz Lewandowski.
(Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Fuzję Orlenu z Lotosem nazywa pan zamachem, dodając, że PiS poczyna sobie na pomorskiej ziemi jak kolonizator na podbitych terenach. Nie za ostra retoryka?

Nazywam sprawy po imieniu.

W imię ambicji byłego wójta Pcimia, niszczy się gospodarczą perłę Pomorza. I po co? Tylko po to, aby stworzyć molocha, który będzie spełniać polityczne zamówienia władzy.

Orlen przecież już wcześniej kupił Ruch i wydawnictwo Polska Press, choć nie ma to nic wspólnego z gospodarnością i budową europejskiego championa. To nie ekonomia. To czysta polityka.

Ale dlaczego sprawa Lotosu tak pana irytuje?

Bo ma znamiona odwetu na niepokornym regionie. Sądzę, że wielu mieszkańców Pomorza tłumaczy sobie rozbiór Lotosu, podobnie jak ja. Zwłaszcza, jeżeli pamiętamy sprawę Energi, która została przejęta w 2020 roku, i to w dodatku za ułamek wartości, bo nieszczęśni prezesi doprowadzili ją na skraj zapaści, finansując, m.in., bloki węglowe w Ostrołęce. A jeżeli jeszcze wspomnimy o cięciach budżetowych dla Europejskiego Centrum Solidarności, o zaborze przez PiS Westerplatte, czy Muzeum II Wojny Światowej, to mamy pełny obraz kolonizowania regionu, którego PiS nigdy nie zdołał podbić, więc zabiera mu aktywa. Sprawa Lotosu to fragment większej całości.

Janusz Lewandowski, europoseł (Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Dlaczego ta fuzja, pana zdaniem, jest gospodarczo niebezpieczna?

Ponieważ nie jest to żadna fuzja i nie ma sensu ekonomicznego. W grę wchodzą głównie wspomniane przeze mnie cele polityczne – odwetu i budowania swoistej, rodzimej odmiany Gazpromu na miarę potrzeb i możliwości PiS. Gazprom, jak wiemy, jest politycznym narzędziem Kremla. A Orlen, który „otorbia” się różnymi spółkami, ma być narzędziem politycznym Jarosława Kaczyńskiego.

Żeby tak się stało, przekazują 30 procent udziałów w rafinerii na rzecz inwestora arabskiego wraz z tzw. pakietem zarządczym, czyli de facto z kontrolą nad najnowocześniejszą rafinerią w naszej części Europy. Do tego Saudi Aramco zabiera Lotosowi hurtową sprzedaż paliwa oraz intratną sprzedaż paliwa lotniczego. Hodując zagranicznego rywala Orlenu, trzeba jeszcze wybudować na jego potrzeby terminal dla importu paliwa lotniczego w Szczecinie. Obajtek z Sasinem wprowadzają też na nasz rynek konkurenta Orlenu z Europy Środkowo-Wschodniej – węgierski koncern MOL. Ten akurat jest narzędziem polityki premiera Orbana, który przestawił energetykę na współpracę z Kremlem.

PRZECZYTAJ: Przejęcie Lotosu przez Orlen. Ludzie biznesu: To skandal, to niewiarygodne

Tak wygląda geopolityczny wymiar strategii rządu, który głosi repolonizację, ale dokonuje depolonizacji rynku paliw. To było z góry do przewidzenia, że Komisja Europejska nie wyrazi zgody na prostą konsolidację, która stworzy monopolistę na rynku polskim, ale te warunki, o których mówiłem, zaproponował już Orlen.

Daniel Obajtek w jednym z wywiadów tłumaczył, że ta fuzja była konieczna i właściwie powinno do niej dojść już 30 lat temu, bo to niepoważne, jak stwierdził, żeby państwo miało dwie firmy, które kupują osobno ropę i się wzajemnie rozgrywają.

Oto mentalność wzięta żywcem z PRL-u., w którym musiała być, na przykład, jedna, wielka fabryka nawozów, czy obuwia, bo PRL nie znosił konkurencji, najlepiej fabryka państwowa. Lotos, kiedy rządzili nim profesjonalni menadżerowie, wykazał ogromny potencjał rozwojowy.

To przecież było dzieło życia Pawła Olechnowicza, któremu PiS podziękował po swojemu – aranżując pokazowe aresztowanie! Teraz będzie parcelacja firmy istotnej dla Pomorza, także jako mecenas kultury i sportu. Stanie się częścią nieprzejrzystego molocha, który będzie chciał jeszcze połknąć PGNiG, choć trudno w tym znaleźć sens ekonomiczny.

Co opozycja w takiej sytuacji może zrobić, poza „rwaniem włosów z głowy”?

Staramy się sprawdzać, na ile to wszystko dzieje się za przyzwoleniem związków zawodowych, bo zgoda partnerów społecznych jest jednym z warunków akceptacji przez Komisję Europejską. Co zrozumiałe, wszystkie związki w Lotosie negocjowały gwarancje zatrudnienia w tych spółkach Lotosu, które idą na sprzedaż (Lotos Paliwa, Lotos Infrastruktura, Lotos Terminale, RCEkoenergia, Lotos Biopaliwa, Lotos-AirBP Polska). Ale nie jestem przekonany, czy pracownicy godzą się na rozbiór firmy, której poświęcili kawał życia. No i ten znak zapytania, jaki stanowi MOL...

Dlaczego?

Jak powiedziałem, ta firma jest narzędziem polityki Orbana, który brata się z Kremlem. Ma rosyjskiego udziałowca, który jest na liście sankcji USA. W Polsce dużo się mówi o Nord Stream II, bo nie lubimy, jak Berlin układa się z Moskwą ponad naszymi głowami. Ale to Orban podpisał w ubiegłym roku kontrakt na 15-letnią dostawę gazu z Rosji, i to z pominięciem Ukrainy, zagrożonej wojną z Rosją.

PRZECZYTAJ: Koncerny MOL i Aramco partnerami fuzji Orlenu i Lotosu

Szef Orlenu sugerował też, że w czasie, gdy Donald Tusk był premierem, rząd rozważał sprzedaż Lotosu Rosjanom oraz pozbycie się litewskiej rafinerii w Możejkach.

Ja w tej chwili nie widzę oporów ze strony ludzi PiS, żeby importować rosyjski węgiel. A Donald Tusk wypowiadał się wtedy pragmatycznie, mówiąc, że to nie względy ideologiczne powinny decydować o wyborach gospodarczych. Pamiętajmy, że Rosja dziesięć lat temu rokowała pewną nadzieję na współpracę. Pamiętam moją wyprawę oraz Komisji Europejskiej do Moskwy, i to, jak liczyliśmy, że uda się poukładać te stosunki z Rosją w sposób sąsiedzki. Ale potem Rosja okazała się imperialnym agresorem, gotowym siłowo zmieniać powojenne granice Europy. Dziś gromadzi czołgi na granicy z Ukrainą i spieszy z bratnią pomocą, by tłumić zamieszki w Kazachstanie.

To jest jakieś dobre zakończenie tej rozmowy?

Pomorze ponosi straty, ale nie ugnie się i nie będzie głosować wedle upodobań Ziobry i Kaczyńskiego. Pozostanie redutą społeczeństwa obywatelskiego i samorządności. Szkodników zapamięta. Nie będą bezimienni. Zarówno sprawcy szkód gospodarczych, jak i kulturowych.

PRZECZYTAJ: Koncern MOL przejmie część Lotosu? Europoseł: To węgierski łącznik z Kremlem


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama