Mural ks. Jana Kaczkowskiego w Sopocie
Od piątku ks. Kaczkowski patrzy na Sopot z okna wymalowanego na ścianie kamienicy przy al. Niepodległości 769. Mural upamiętniający duchownego symbolicznie odsłonięto w poniedziałek, 28 sierpnia, z udziałem rodziców założyciela Puckiego Hospicjum Domowego, Heleny i Józefa Kaczkowskich.
- Dziękuję wszystkim, przede wszystkim pomysłodawcom, Ewie oraz Mirkowi, a także fundacji, która zadbała o całą resztę – mówił Józef Kaczkowski. - Mam nadzieję, że Janko będzie patronować temu miejscu przez najbliższe lata i wysuwając rękę z okna, błogosławić wszystkim, którzy idą na kolejkę.
CZYTAJ TEŻ: Dawid Ogrodnik zagrał świetnie. Nie mógł lepiej wejść w rolę i skórę Jana. Ale rodziców się nie oszuka
Mural ma powierzchnię 9 mkw. Jego wykonawcą było Studio Graficzne Wakeuptime z Gdańska. Zanim przystąpiono do prac, zgodę na malowidło wydał miejski konserwator zabytków w Sopocie. Jedna część przedstawia wizerunek duchownego umieszczony w fikcyjnym oknie wymalowanym na wzór prawdziwych otworów okiennych w kamienicy przy al. Niepodległości. Pozostała, to cytat z duchownego: „czas to jest coś najcenniejszego, co możemy dać drugiemu człowiekowi.”
- Do tego pięknego dzieła dołożyło swoją cegiełkę blisko 170 osób – mówiła Anna Specjał, prezes Zarządu Fundacji im. Księdza Jana Kaczkowskiego. - To dzięki nim, jest to coś więcej niż tylko piękny obraz. To przede wszystkim ważne przesłanie dla nas wszystkich, że czas to coś najcenniejszego, co możemy dać drugiemu człowiekowi.
ZOBACZ TEŻ: Patryk Galewski: Po obejrzeniu „Johnny'ego” nie mogłem przestać płakać
- Jan łączył ludzi i wyzwalał w nich energię. Ta praca to przykład połączenia inicjatywy mieszkańców, fundacji, urzędu miasta i wielu, wielu innych osób – podkreślała Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu.
Ks. dr Jan Kaczkowski poświęcił kapłańskie życie służbie chorym i umierającym. Był założycielem i dyrektorem hospicjum w Pucku. Nie tylko w dziedzinie bioetyki, którą ukończył na studiach a później wykładał na UMK w Toruniu, był nauczycielem oraz mentorem. O sprawach ostatecznych mówił z mądrością i humorem. Z łatwością trafiał do młodych, dla których był autorytetem. Zmarł 28 marca 2016 r. na glejaka mózgu. Został pochowany w rodzinnym Sopocie.
Napisz komentarz
Komentarze