Jeszcze do niedawna czterej posłowie z Pomorza byli przekonani, że ponownie wystartują do Sejmu. Ale z różnych powodów nie znaleźli się na sejmowych listach. Beata Maciejewska, Joanna Senyszyn, Sławomir Neumann i Artur Dziambor mówią, że jednak nie obrazili się na politykę.
Maciejewska: nagrana i wycięta
Największym zaskoczeniem była sprawa posłanki Beaty Maciejewskiej.
Debiutowała w Sejmie przed czterema laty, kandydując z list Lewicy jako polityczka Wiosny Roberta Biedronia. W tej kampanii jednak „wycięto” ją z list. Powodem były taśmy nagrane przed dwoma laty przez jej współpracownika, które całkiem niedawno dotarły do partyjnej centrali. Nowa Lewica najpierw w maju zawiesiła posłankę Maciejewską, a potem złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie tych taśm.
Nagrania, które ujrzały światło dzienne, a w których podobno posłanka miała się m.in. źle wyrażać o politykach swojej partii były powodem zawieszenia jej w partii i tym samym usunięcia z list wyborczych. Zarzucono jej też mobbing.
Jednak jest też taka teoria, że te nagrania mogły być pretekstem do tego by ją zablokować na listach, ponieważ Lewica potrzebowała w Gdańsku miejsca dla innej działaczki – Katarzyny Kotuli, startującej przed czterema laty ze Szczecina. I rzeczywiście, jak potwierdzono, Kotula jest jedynką do Sejmu w gdańskim okręgu.
CZYTAJ TEŻ: Pomorska Lewica niezadowolona po ogłoszeniu „jedynek”
Beata Maciejewska z polityką nie chce się jednak rozstać. W mediach społecznościowych poinformowała, że startuje do Senatu RP z rekomendacją Nowej Demokracji TAK. Będzie kandydatem w okręgu 66 (powiaty: gdański, starogardzki, tczewski).
– Zajmuję się polityką od 20 lat i moja agenda przez te lata nie zmieniła się. Zawsze były dla mnie ważne prawa kobiet i prawa zwykłych obywateli – mówi.
Nowa Demokracja TAK, jak czytamy na ich stronie, to partia powstała na fundamencie społecznego Ruchu Marka Materka. „Partia dla Polaków mających dość głosowania na „mniejsze zło” – tak brzmi ich hasło.
Senyszyn: zawetowana przez Czarzastego
Joanna Senyszyn, też kiedyś posłanka z list Nowej Lewicy, odeszła z tej partii po awanturze z Włodzimierzem Czarzastym, zarzucając mu partyjny autorytaryzm. Razem z kilkoma, innymi posłami Lewicy założyli Polską Partię Socjalistyczną, która ostatecznie weszła teraz w polityczny alians z Nową Lewicą. Z tym, że dla prof. Senyszyn zabrakło miejsca na liście.
Ona sama zdecydowała więc, że z polityką nie bierze rozbratu i będzie kandydować samodzielnie do Senatu z okręgu warszawskiego.
Jak mówi, wyrażała chęć startowania zarówno z paktu senackiego do Senatu jak i z list do Sejmu. Miała rekomendację PPS, ale Czarzasty postawił weto i nie chciał jej widzieć na listach. Jest przekonana, że przewodniczący PPS nie walczył o nią, bo był tylko zainteresowany swoim miejscem do Senatu w Częstochowie.
Dziambor: samotny wolnościowiec
Artur Dziambor, podobnie jak Beata Maciejewska też jest pierwszą kadencję posłem. Bez szans na powtórkę. On sam w lutym został wyrzucony z Konfederacji za krytykę własnej partii i jej lidera Sławomira Mentzena. Tym samym stracił miejsce na liście do Sejmu. Razem z nim odeszli Jakub Kulesza i Dobromir Sośnierz. W trojkę założyli partię Wolnościowców, a Dziambor został jej prezesem. Politycy deklarowali, że chcą w jesiennych wyborach parlamentarnych wystawić własne listy. Ale się nie udało. Jeden z Wolnościowców – Sośnierz, wrócił na łono Konfederacji.
Dziambor mówi, że na pewno w wyborach do Sejmu nie wystartuje, ale myśli jeszcze o kandydowaniu do Senatu. Jak podaje „Dziennik Bałtycki” były konfederata będzie startować z okręgu 66, obejmującego powiaty: kościerski, kartuski, bytowski, chojnicki i człuchowski. Na tym terenie, raczej sprzyjającym politykom prawicy Dziambor będzie rywalizować z wystawioną przez pakt senacki Anną Górską z partii Razem i z kandydatem PiS, którym prawdopodobnie będzie obecny wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Tak czy inaczej, tłumaczy, nie zerwie z polityką. Będzie pracować na rozwojem partii Wolnościowcy. Bo, jak tłumaczy, przed nimi jeszcze długa droga i kolejne wybory.
Neumann: z „jedynki” na aut
Zaskoczeniem było też wycięcie z list do Sejmu Sławomira Neumanna, posła Platformy Obywatelskiej. Chociaż wcześniej w kuluarach partyjnych spekulowano, że tak się może stać, ponieważ polityk będzie pewnym obciążeniem dla partii. PiS bowiem w kampanii wyborczej może go za różne rzeczy podskubywać. W poprzednich wyborach Neumann był lokomotywą, numerem 1 listy z gdańskiego okręgu.
Poseł Platformy pytany o plany na przyszłość odparł, że nie czuje się jeszcze politycznym emerytem, ale zmienił zdanie co do swojego życia zawodowego.
– Nie odchodzę z polityki, nie odchodzę z Platformy, pracuję do końca kadencji, pomagam jak mogę w kampanii wyborczej. Ale mam inny plan na życie, całkiem przyzwoity. Nie planuję też startu w wyborach samorządowych. Myślę, że po 16 latach w Sejmie trzeba czasami sięgnąć po nowe wyzwania. I to jest przede mną – zakończył rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze