Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sam przeciw wszystkim, czyli „Polowanie” na władzę

Małe miasto z wielkimi tajemnicami, czyli Artur Barciś i Michał Czernecki w nowym filmie współtwórców „Układu zamkniętego” pt. „Polowanie”. Film kręcony w Gniewie zobaczymy już wkrótce w kinach.
Sam przeciw wszystkim, czyli „Polowanie” na władzę

Autor: Rafał Pijański

- Żądza władzy występuje wszędzie, począwszy od najmniejszego stołka wójta aż po sam polityczny szczyt. To straszna i okrutna choroba, którą obserwujemy nie tylko u Polsce. Ale to nie znaczy, że musimy ją akceptować. „Polowanie” obnaża mechanizmy tej żądzy – mówi Mirosław Piepka współscenarzysta filmu.

To kolejna po "Czarnym czwartku", "Układzie zamkniętym" i "Kamerdynerze" produkcja filmowa kręcona na Pomorzu według scenariusza Mirosława Piepki i zmarłego niedawno Michała Pruskiego. Do tego tandemu scenarzystów dołączył jeszcze Paweł Chmielewski, który film także wyreżyserował. Producentem jest Filmicon z siedzibą w Trójmieście. Pytanie czy „Polowanie” powtórzy sukces „Układu zamkniętego”?

Mirosław Piepka mówi, że te oba filmy łączy jedno: żądza. Ale w tym pierwszym chodziło o żądzę pieniądza, a w drugim o żądzę władzy. I mimo, że ich fabuła mocno się różni, podobnie jak obsada, to ciężar gatunkowy pozostaje ten sam - brutalna rzeczywistość w starciu z jednostką. A hasło, które będzie nam towarzyszyć po wyjściu z kina to… opanuj swój gniew.

- W„Układzie…” sednem filmu była żądza pieniądza i spisek polegający na przejęciu pewnej fabryki przez funkcjonariuszy państwowych. A w „Polowaniu” pokazujemy do jakich wypaczeń prowadzi chorobliwa żądza władzy na szczeblu powiatowym. Uważam, że ta żądza jest dużo bardziej niebezpieczna, niż żądza pieniądza i wręcz nieobliczalna w swych skutkach – tłumaczy Piepka.

Poproszony o krótki opis „Polowania” mówi, że scenariusz powstał na kanwie autentycznych wydarzeń.

- Ale to na pewno nie jest druga część „Układu zamkniętego”, jak interpretują niektórzy. „Polowanie” przedstawia coś, co wydarzyło się naprawdę w małym, powiatowym miasteczku. Ta historia dotyczy człowieka, który rządząc w miasteczku nie poszedł na tak zwane układy. Rządził mądrze, chcąc aby poprawiało się życie mieszkańców. Niestety, konkurenci postanowili go usunąć i spić całą śmietankę. To jednak nie było łatwe, bo bohater miał swój kręgosłup i nie poddał się. Przeciwnicy nie widząc innego sposobu, zaprosili go na polowanie, podczas którego został postrzelony z broni śrutowej. Nie wiadomo, kto za tym postrzałem stoi… Tyle można na początek powiedzieć o fabule – tłumaczy scenarzysta.

Na pytanie, czy to film polityczny, Piepka odpowiada: - Myślę, że żądza władzy występuje wszędzie, począwszy od najmniejszego stołka wójta aż po sam polityczny szczyt. Dlatego trzeba obnażać jej mechanizmy.

Ale, jak dodaje, ta produkcja filmowa nie dotyka jakiejś określonej opcji politycznej. Widz musi zinterpretować sobie to, co zobaczy na ekranie sam.

- Tak samo było z „Układem zamkniętym”. Jestem daleki od wskazania kogo ta sytuacja w rzeczywistości dotyczyła, bo film przede wszystkim dotyka problemu. Trudno będzie krytykom zaszufladkować „Polowanie” w określonym gatunku. Po „Układzie zamkniętym” od jednego z krytyków podczas konferencji prasowej w Warszawie usłyszałem, że to kino interwencyjne. Tak mógłbym też powiedzieć o „Polowaniu”. Żadna konkretna myśl nam nie przyświecała, ale wiedzieliśmy jedno, że trzeba obnażyć mechanizm żądzy władzy. Być może wielu widzów nie zdaje sobie sprawę z tego, że coś podobnego dzieje się w ich otoczeniu. I jeżeli obejrzą film, może zastanowią się nad tym.

Czy ten film odniesie taki sukces jak „Układ zamknięty”? Na tak postawione pytanie scenarzysta odpowiada: - Nie wiem. Wszystko w nogach i kieszeniach widzów. Nie przypuszczaliśmy, że „Układ...” odniesie taki sukces. A jednak przez pierwszych dziesięć dni brakowało w kinach biletów. Moja twórczość filmowa jest związana w stu procentach z autentycznymi tematami. Może nie w pełni przenoszonymi na ekran, bo przecież fabuła rządzi się innymi prawami, niż film dokumentalny. Ale to co się naprawdę wydarzyło jest zaczynem albo inspiracją.

Piepka tłumaczy, że on sam, jako widz, kiedy widzi przed filmem planszę z napisem, że jest on inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, usadawia się inaczej w kinowym fotelu albo w domowym, przed telewizorem. Większe wrażenie robi coś, co nie jest całkowitą fikcją – tłumaczy.

Film kręcono w Gniewie i realizacja szła bardzo sprawnie. Reżyserem i współscenarzystą „Polowania” jest pochodzący z Trójmiasta Paweł Chmielewski, który był drugim reżyserem przy filmie „Czarny czwartek”, ale widzom znany jest przede wszystkim jako reżyser polskich seriali.

Chmielewski o filmie mówi tak:

- To dość specyficzne kino. Gatunkowo określa się go jako thriller polityczny. Ale dramaturgia „Polowania" jest tak sprytnie poprowadzona, żeby mrok jaki w naszym filmie jest, przeplatał się z komediowymi akcentami. To kontrapunkt wprowadzony po to, żeby widza tak całkowicie nie zdołować. To jak w sztukach Szekspira, gdzie tragedia np. Hamleta zderza się z dowcipnymi dialogami postaci epizodycznych jakimi są grabarze. W naszym filmie jest też postać, która stanowi kontrapunkt do tej smutnej i przerażającej historii głównego wątku. Na tym polega różnica między „Układem zamkniętym" i „Polowaniem", że my wprowadzamy bohatera ludycznego, który daje widzowi także pewien oddech, dystans i trochę uśmiechu.

Zdaniem reżysera „Polowanie" ma wszystkie cechy westernu. Na pytanie dlaczego, odpowiada: Bo nasz bohater jest też sam przeciw wszystkim.

Dla niego mocną stroną filmu poza scenariuszem jest także obsada aktorska.

Przede wszystkim Michał Czernecki – wymienia. Aktor teatralny, telewizyjny i filmowy. Zagrał wcześniej w takich produkcjach jak: „Doskonałe popołudnie”, „Wojna polsko-ruska”, „Wałęsa. Człowiek z nadziei”, „Planeta singli” czy „ 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, ale też w wielu serialach, którym zawdzięcza rozpoznawalność: „Na dobre i na złe”, „Londyńczycy”, „Pierwsza miłość’ czy „Diagnoza”.

- Od początku chciałem, żeby to on zagrał główną rolę. To był mój wybór, o który walczyłem. Kiedy o niego zabiegaliśmy, jeszcze nie był tak rozchwytywanym i popularnym aktorem. Znam go prywatnie od lat, pracowaliśmy wspólnie przy serialach i od początku wiedziałem, że kiedyś będzie gwiazdą. I tak się stało. Teraz znajduje się w pierwszej lidze aktorów. Kiedy Michał dostał scenariusz do przeczytania, historia „Polowania" na tyle mocno „uderzyła" go w głowę, że zgodził się zagrać – tłumaczy Paweł Chmielewski.

Widzowie, jego zdaniem, będą też zaskoczeni obsadzeniem Artura Barcisia w roli Romana Hussa. W „Polowaniu gra ciemną postać, negatywnego bohatera. W młodości grywał takie czarne charaktery. Ale potem skręcił w stronę komedii i głównie z takiego emploi pamiętają go widzowie.

Paweł Chmielewski dodaje, że obsada to nie tylko Czernecki czy Barciś, ale też Magdalena Walach, Ewa Kasprzyk, Kamila Kamińska, Piotr Cyrwus czy Andrzej Zaborski znany m.in. z roli w filmie „U pana Boga za piecem". Nawet w epizodach grają znani, rozpoznawalni aktorzy. Na przykład Krzysztof Janczar, legenda "Wojny domowej", znany tez z roli w filmie "Nie zaznasz spokoju", czy amerykańskiego "Polowania na czerwony Październik" z Seanem Connery i Aleciem Baldwinem. - Krzysztof zagrał burmistrza Siereckiego, uwikłanego w samorządowe intrygi - wyjaśnia.

- Rewelacyjna jest też rola Andrzeja Andrzejewskiego. Zagrał bezdomnego o pseudonimie Mandaryn tak przekonująco, że nie mogliśmy od niego oderwać oczu. Był tak wiarygodny, że kiedy chodził w filmowym przebraniu po mieście, brano go za autentycznego kloszarda. Jakież było zaskoczenie ekspedientki, kiedy Andrzej w przebraniu bezdomnego wyciągnął w sklepie złotą kartę, żeby zapłacić za zakupy.

Jednym z niemych aktorów „Polowania” jest... Gniew, miasto w którym kręcono film.

- Pomysł aby tu kręcić, podsunął mi scenograf Jacek Mocny, pracujący zresztą przez lata w Trójmieście, zanim trafił do seriali m.in. do „Ojca Mateusza". I kiedy opowiadałem mu jak sobie wyobrażam filmowe miasto z rynkiem i ratuszem pośrodku, od razu powiedział: Gniew.

Widząc zdjęcia miasta, wiedziałem, że trafiliśmy w punkt – opowiada reżyser, dodając, że atmosfera współpracy w mieście była wspaniała – z mieszkańcami, urzędnikami, władzą lokalną.

Gniew znany do tej pory z zamku i turniejów rycerskich okazał się więc idealnym planem filmowym. Stare kamienice, stylowy ratusz, bruk na ulicach, zakole rzeki, krzyżacki zamek to wszystko jest idealną scenografią dla filmów, których akcja może dziać się praktycznie w każdej epoce. Do tego dobra baza hotelowa, restauracje, autostrada do Warszawy i przede wszystkim przychylność lokalnych władz i mieszkańców. Atmosfera absolutnie sprzyjająca filmowcom - słyszę od ekipy „Polowania”.

Za zdjęcia w filmie odpowiada Maciej Edelman, syn utytułowanego już polskiego operatora Pawła Edelmana.

- On też, podobnie jak ja, zaczynał pracę w serialach. Ale widzę jaki to talent i jak niezwykle oddany swojej profesji – puentuje naszą rozmowę Paweł Chmielewski.

Prapremiera filmu zapowiedziana jest na koniec września i odbędzie się oczywiście w Gniewie. Film wejdzie do kin na początku października.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

DagmaraMar 10.08.2023 08:26
Układ zamknięty jest filmem, który na długo zapadł w pamięć. Czuje, że Polowanie również będzie tak dobrym filmem. Obsada rewelacja!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama