„Solidarni z Joanną”. O co chodzi w sprawie pani Joanny?
Akcje protestacyjne w całym kraju odbyły się w geście solidarności z Joanną, bohaterką reportażu TVN, opisującym policyjne czynności, jakim poddano kobietę w szpitalu, do którego trafiła po wzięciu tabletek poronnych oraz pogorszeniu samopoczucia, również psychicznego. Mieszkanka Krakowa relacjonowała, że mundurowi kazali jej się rozebrać, robić przysiady oraz kaszleć. Policjanci chcieli przesłuchać kobietę w gabinecie lekarskim, w końcu zabrali jej laptop oraz telefon, aby „uchronić innych nabywców tego specyfiku przed reakcją taką, jakiej doświadczyła pani Joanna” – stwierdził komendant główny.
Przypomnijmy, że w polskim prawie zabronione jest pomocnictwo w aborcji, ale już nie przyjęcie tabletki poronnej. Szef policji nie widzi winy w działaniu funkcjonariuszy. Po nagłośnieniu sprawy przekonywał: „była to normalna procedura w przypadku osób, co do których jest podejrzenie, że chcą targnąć się na swoje życie”.
Jak podkreślali organizatorzy protestów, oprócz wsparcia poszkodowanej, celem akcji był sprzeciw wobec „represyjnej działalności policji”.
PRZECZYTAJ TEŻ: „Rosja bez Putina. Wolność dla Ukrainy”. Protest Rosjan w Gdańsku przeciwko wojnie w Ukrainie
„Nigdy nie będziesz sama”. Protest przed gdańską komendą
Protest pod komendą w Gdańsku miał spokojny przebieg. Przed jego rozpoczęciem, funkcjonariusze poprosili uczestników o nieutrudnianie ruchu pieszych oraz rowerzystów.
– Pani Joanna nie zrobiła niczego niezgodnego z prawem, a mimo to jej prawa zostały naruszone – mówiła Maja Pietrusiewicz z Fundacji Widzialne. – Policja towarzyszyła jej podczas wszystkich czynności odbywających się w szpitalu. Dodatkowo zabrała jej telefon i komputer oraz otoczyła kordonem. Wszystkie czynności mogły być wykonane w następnych dniach, gdy stan pani Joanny uległby poprawie. Prawa pacjentki i człowieka zostały złamane. Chcielibyśmy wezwać komendanta miejskiego policji w Krakowie do ponownego ustosunkowania się do tej sprawy oraz do pociągnięcia do odpowiedzialności policjantów, którzy dokonali tej czynności.
PRZECZYTAJ TEŻ: Protest i petycja do wojewody w sprawie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego
Uczestnicy przynieśli transparenty. Wykrzyczeli też hasła powtarzające się na akcjach protestacyjnych w całym kraju: „Nigdy nie będziesz sama”, „Wolność, równość, aborcja na żądanie”. W wydarzeniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób.
– To, co stało się w ostatnich dniach, pokazuje, jak bardzo z państwa demokratycznego staliśmy się państwem wyznaniowym, państwem „talibów” – powiedział adwokat Marek Kanawka.
Każdego dnia pisowska władza, wykorzystując nieuczciwe metody i łamiąc Konstytucję, narusza nasze prawa obywatelskie. To, co zrobili funkcjonariusze komisariatu w Krakowie, rzekomo pilnując kobiety, by nic sobie nie zrobiła, było żenadą zachowania normalnego polskiego funkcjonariusza. Od 1989 r. policja starała się odzyskać zaufanie obywateli. Ostatnie dni pokazały, że nie ma mamy policji, ale pisowskich funkcjonariuszy.
Marek Kanawka / adwokat
Pod komendą pojawił się również poseł Lewicy Marek Rutka.
– Dla mnie jako członka komisji zdrowia ta sytuacja jest trudna do zrozumienia. Staramy się, aby obywatele mieli zagwarantowane świadczenia na poziomie takim, jaki gwarantuje Konstytucja. W przypadku pani Joanny zostały naruszone wszystkie możliwe przepisy. Nie dokonała żadnego niedozwolonego czynu. Trafiła do szpitala, ponieważ chciała pomocy. Zamiast opieką lekarską, została otoczona kordonem policji – mówił parlamentarzysta.
PRZECZYTAJ TEŻ: Protest przeciwko „Lex Czarnek” pod kuratorium oświaty w Gdańsku
Przypomnijmy, że Lewica złożyła wniosek o odwołanie gen. Jarosława Szymczyka z funkcji komendanta głównego policji.
Napisz komentarz
Komentarze