Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Chrońmy dzieci czy chrońmy się za dziećmi?

Prezes PiS i marszałek Sejmu zapowiadają ustawę „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”. Idą wybory, więc wraca hasło „seksualizacji dzieci” – oceniają politycy opozycji. - To nowa nazwa dla kolejnego Lex Czarnek, tym razem 3.0 - dodają organizacje szkolne
„Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”. Debata dotycząca bezpieczeństwa dzieci

Autor: Sejm RP

O inicjatywie „Chrońmy dzieci” na specjalnie zwołanej konferencji opowiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Na tej samej konferencji Jarosław Kaczyński uściślił, że „chodzi o to, by dzieci nie były poddawane praktykom, które są dla nich szkodliwe, i które mogą prowadzić do zmian psychicznych i trudności, kiedy będą starsze”. - O jakie praktyki chodzi? Chodzi o seksualizację dzieci – wyjaśniał prezes PiS. - Nawet tych małych, w wieku przedszkolnym. Tego rodzaju praktyki mają miejsce, ale nie ma bariery prawnej, która by prowadziła, by tego rodzaju działania były zatrzymane.

Tu marszałek Witek opowiedziała historię, „która miała miejsce w przedszkolu” – o tym, że dziewczynki przebrały się tam za chłopców, a chłopcy za dziewczynki. Jeden z chłopców wrócił do domu zapłakany. – I kiedy matka zobaczyła zdjęcie swojego syna przebranego za dziewczynkę, wiedziała już, skąd były łzy u dziecka. Wtedy spotkałam się z kolegami z rządu i wiedzieliśmy, że trzeba coś zrobić, aby chronić dzieci – mówiła, dodając, że rodzic naprawdę dzisiaj nie wie, co dzieje się w internecie, w szkole czy przedszkolach.

ZOBACZ: Prokurator w podstawówce. Lex Czarnek kontra Zdrovve love

Kaczyński i Witek podpisali się więc pod obywatelskim projektem ustawy, a Elżbieta Witek została twarzą równie obywatelskiej kampanii „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”. - Konstytucja gwarantuje rodzicom prawo do wychowania dzieci w zgodzie z wartościami, które sami wyznają. Szkoła ma pomóc rodzicom w wychowaniu ich dzieci – przypomniała i podziękowała prezesowi PiS za to, że popiera obywatelską inicjatywę i pozwala na zaangażowanie partyjnych struktur w zbieranie podpisów pod projektem ustawy.

Partyjny czy obywatelski?

- Sięgając po projekt „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”, PiS sięga po sprawdzone polityczne narzędzia. Na naszych oczach znów kreowani są wrogowie rodziny, PiS chce znów grać na strachu rodziców, mówiąc o rzekomej „seksualizacji” dzieci - ocenia tymczasem Monika Falej, posłanka Nowej Lewicy. - W projekcie ustawy nie ma jednak nawet definicji tego słowa. A tego, o co rzeczywiście chodzi, mamy domyślać się z konferencji prasowych.

Hasło „Chrońmy dzieci!” zapowiada się na jeden z dopalaczy kampanii wyborczej PiS. Nie chodzi o dzieci. Chodzi o wykorzystywanie rodzicielskich lęków, walkę z NGO, ale przede wszystkim o wybory.

Agata Szcześniak / politolożka

W internecie politycy opozycyjni podkreślają, że to kolejny raz, gdy PiS przed kampanią wyborcza podejmuje ten temat. - Mieli siedem lat: rząd, Sejm, prezydenta. Teraz, przed wyborami, mówią o priorytetach! Że trzeba tu i teraz, natychmiast. Żeby swoją nieudolną politykę zasłaniać teraz dziećmi? - wtóruje mu poseł KO Arkadiusz Myrcha.

Ale politycy PiS podkreślają, że projekt to inicjatywa obywatelska. - „To inicjatywa społeczna rodziców, a nie partii!” - napisał na Twitterze Rafał Bochenek, rzecznik PiS. - „Lekcje wychowania seksualnego TAK, seksualizacja i deprawacja dzieci przez przypadkowe, niesprawdzone organizacje NIE!” - dodał.

Jednak PiS organizuje wokół projektu aktywizujące akcje - nagranie, w którym Elżbieta Witek ogłasza, że będzie chronić dzieci przed treściami pornograficznymi, wyświetliło się już kilkudziesięciu tysiącom osób na Tik Toku, pod projektem podpisują się politycy PiS, w całej Polsce rozpoczęto zbieranie podpisów pod projektem.

Kilka dni temu akcja zbierania podpisów pod tym projektem ruszyła m.in. w Słupsku. - Będą organizowane grupy członków, będziemy namawiali lokalne społeczeństwo do podpisywania - zapowiadał w lokalnej telewizji Tadeusz Bobrowski z PiS, wiceprzewodniczący słupskiej Rady Miasta.

- Rada Rodziców i organy rodzicielskie będą mogły w myśl tej nowej ustawy sprawdzać, jakie organizacje prowadzą zajęcia w szkole, jakie organizacje wchodzą do szkoły i na jakie zajęcia organy szkoły wydają zgodę - dodawał radny Jacek Szaran. - To zdemokratyzuje proces decyzyjny w szkole. Zmiana prawa w szkole jest potrzebna, bo różne organizacje indoktrynują w szkole.

Seksualizacja czy edukacja seksualna?

Rzeczywiście - projekt, któremu patronuje marszałek Sejmu i który popiera prezes PiS, miałby znowelizować prawo oświatowe. „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców” zakłada oddanie w ręce rodziców i opiekunów decyzji, czy wyrażają oni zgodę na udział dzieci w dodatkowych zajęciach, prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Dyrektor publicznego przedszkola lub szkoły podstawowej będzie zobowiązany do uzyskania szczegółowych informacji na temat planowanych działań - na terenie placówki - danej organizacji społecznej, a następnie do przekazania ich Radzie Rodziców. Zakłada zwiększenie kontroli nad organizacjami społecznymi działającymi w szkołach, wzmocnienie rad rodziców i zakaz prowadzenia edukacji seksualnej przez organizacje pozarządowe bez zgody rodziców.

Polska szkoła kieruje się rozsądkiem nauczycieli i rodziców, wykonuje swoją funkcję bardzo dobrze. Marszałek Witek powinna zająć się wsparciem nauczycieli, a nie próbą ustawiania ich do kąta. Starsi mężczyźni też powinni zająć się innymi sprawami, a nie wypowiadaniem się na każdy temat.

Sławomir Broniarz / prezes ZNP

- Szkoła i przedszkole realizują podstawę programową, która jest dokumentem urzędowym – przypomina Sławomir Broniarz, prezes ZNP. - Jeśli ktokolwiek doszukuje się tam czegoś nienaturalnego, należy skierować się ku autorom tej podstawy. - Polska szkoła kieruje się rozsądkiem nauczycieli i rodziców, wykonuje swoją funkcję bardzo dobrze. Marszałek Witek powinna zająć się wsparciem nauczycieli, a nie próbą ustawiania ich do kąta. Starsi mężczyźni też powinni zająć się innymi sprawami, a nie wypowiadaniem się na każdy temat.

Psycholog dziecięca Aldona Pawłowska wskazuje natomiast na różnicę między seksualizacją a edukacją seksualną.

- Seksualizacja to na przykład kierowanie do dzieci zbyt małych, żeby mogły to zrozumieć, treści dotyczących czynności seksualnych – mówi. - Uświadamianie, jak nazywają się organy płciowe i czy różnią się w tym aspekcie chłopcy od dziewczynek to nie jest seksualizacja, a edukacja seksualna. Nie powinno jej w szkole zabraknąć, bo tego, czego dziecko nie dowie się od edukatora, znajdzie w internecie, nie wiadomo, na jakich stronach.

Wizja lex Czarnek 3.0

- Chrońmy dzieci czy chrońmy się za dziećmi? - pytają z kolei rodzice i nauczyciele, skupieni wokół inicjatywy Wolna Szkoła. - Nie znamy problemu „seksualizacji” dzieci, która rzekomo ma miejsce w szkołach. Nic nam nie wiadomo, żeby takie sprawy były zgłaszane przez rodziców wychowawcom lub dyrektorom szkół. Na pewno warto dopytać marszałek Witek, w którym przedszkolu miał miejsce opisywany przez nią incydent. Niestety, ale ta historia przypomniała nam podobne opowieści bez pokrycia pojawiające się przy okazji sprawy lexCzarnek o tysiącach skarg do kuratorów i dyrektorów, które w rzeczywistości można było policzyć na palcach jednej ręki

Z kolei dr Iga Kazimierczyk z fundacji Przestrzeń dla Edukacji, zwraca uwagę, że założenia projektu są zaskakująco podobne do tych, które pojawiały się wcześniej. - Zapłakana kuzynka jest w istocie zapłakaną matką, która przyszła do marszałek i poprosiła o mniej seksualizacji. Czy te łzy pójdą na marne? - ironizuje i przestrzega: - To te same hasła, które słyszeliśmy przy pierwszym i drugim Lex Czarnek. Nad naszymi głowami wisi wizja Lex Czarnek 3.0.

ZOBACZ: Lex Czarnek 2.0. Co z tego, że nauczyciele i rodzice protestowali?

- Po tym, jak prezydent zawetował lex Czarnek, wiadomo było, że PiS będzie szukało nowego sposobu na jego zrealizowani. Teraz mamy więc inicjatywę obywatelską, w której zawarte są zmiany w duchu tamtej ustawy – uważa z kolei Dorota Łoboda, kierująca fundacją Rodzice Mają Głos.

Minister promuje

Minister edukacji już promuje projekt „Chrońmy dzieci”.

- We wszystkich biurach poselskich, senatorskich będziemy zbierać podpisy pod tą inicjatywą, by pokazać siłę rodziców. Ręce precz od polskich dzieci ze strony ideologów lewackich – mówił Przemysław Czarnek w TVP Info. - To jest moment, kiedy trzeba postawić tamę temu pochodowi neoliberalnemu, który przeszedł przez instytucje kultury, uniwersytety, ale nie wszedł jeszcze do szkół.

Jak dodał, Polska „jest w sytuacji, że jeśli dzisiaj postawimy tamę, to ustrzeżemy nasze dzieci przed takimi fundacjami, które promowane są przez Trzaskowskiego, Jaśkowiaka, Dulkiewicz czy innych prezydentów PO”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama