Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sprawa pensji w Orlenie krąży od prokuratury do prokuratury. Właśnie trafiła do czwartej

Zawiadomienie dotyczące zawyżonych i nielegalnych wynagrodzeń w PKN Orlen, złożone przez posłów Koalicji Obywatelskiej, trafiło już do czwartej prokuratury. Było już w Warszawie, Płocku i Łodzi, teraz znów wróciło do stolicy - przekazano je do Prokuratury Rejonowej w Warszawie.
Sprawa pensji w Orlenie krąży od prokuratury do prokuratury. Właśnie trafiła do czwartej

Autor: materiał prasowy

14 kwietnia w Sejmie odbyła się konferencja prasowa posłów Platformy Obywatelskiej Agnieszki Pomaskiej, Tadeusza Aziewicza i Cezarego Tomczyka, której tematem były nowe fakty dotyczące wypłacanych nielegalnie, zawyżonych wynagrodzeń prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka oraz członków zarządu spółki. Posłowie poinformowali, że w związku z niedopełnieniem przez Członków Rady Nadzorczej PKN Orlen ciążących na nich obowiązków wynikających z Ustawy Kominowej zwrócili się do Premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o wyegzekwowanie zwrotu pobranych nienależnie wynagrodzeń.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wynagrodzenie Daniela Obajtka pod lupą. Niesłusznie pobierał pensje?

- Otrzymaliśmy właśnie informację, że nasze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z zawyżonymi i nielegalnymi wynagrodzeniami w spółce Orlen skierowane 9 lutego do Prokuratury Okręgowej w Warszawie trafiło już do czwartej Prokuratury - mówiła posłanka Agnieszka Pomaska. - Przez Warszawę, Płock, Łódź znalazło się w tej chwili w Prokuraturze Rejonowej w Warszawie. Wygląda na to, że żadna prokuratura nie ma odwagi podjąć się tej sprawy. Przypomnę, że sam Daniel Obajtek, zgodnie z tym co ustaliliśmy po naszych kontrolach poselskich w Ministerstwie Aktywów Państwowych a także po analizie dokumentów i sprawozdań spółki Orlen, pobrał blisko milion złotych nienależnego wynagrodzenia, a członkowie zarządu spółki Orlen blisko 7 milionów złotych wynagrodzenia, które im się po prostu nie należało. Nikt nie chce podjąć decyzji o wszczęciu śledztwa, ponieważ najpewniej doszło do przestępstwa. Odpowiada za to Pan Premier Sasin, któremu podległa jest spółka Orlen oraz członkowie Rady Nadzorczej, którzy ustalają wysokość wynagrodzenia. Zawyżone wynagrodzenia dalej są pobierane więc ten proceder trzeba jak najszybciej ukrócić  – dodała posłanka.

Jak poinformował poseł Tadeusz Aziewicz, z kontroli, które przeprowadzili w Ministerstwie Aktywów Państwowych wynika, że Minister nie poczuwa się do obowiązku nadzorowania spółki Orlen. 

- Na spotkania, w których uczestniczyliśmy nie przychodził nikt z kierownictwa ministerstwa - podkreślił poseł Aziewicz. - Przekaz adresowany do nas był taki, że ministerstwo zajmuje się wyłącznie wykonywaniem uprawnień wynikających z posiadania akcji i wszystkie kompetencje wykonuje Rada Nadzorcza, która obraduje kolegialnie. Mieliśmy problem z ustaleniem kto reprezentuje ministerstwo w Radzie Nadzorczej, chcieliśmy to usłyszeć od ministerstwa. Po konsultacjach usłyszeliśmy, że jest to Pani Janina Goss, a przecież już wcześniej wiedziała o tym cała Polska. Jednocześnie zapoznaliśmy się z materiałem, który zawiera szczegółową instrukcję dla członków Rad Nadzorczych desygnowanych przez ministra, i tam jest wyraźnie napisane, że ci ludzie powinni być w bieżącym kontakcie z departamentem, który zajmuje się nadzorem, uzgadniać z nim wszystko. Sam minister Sasin ma obowiązek podjęcia niezwłocznie odpowiedniej aktywności jeżeli pozyskuje wiedzę, że mają miejsce nieprawidłowości. Natomiast tu wszyscy umywają ręce, trwa proceder, którego nikt nie chce przerwać – podsumował Tadeusz Aziewicz.

ZOBACZ TAKŻE: Nielegalne wynagrodzenia w Orlenie? Prokuratury przerzucają sprawę

Wygląda na to, że żadna prokuratura nie ma odwagi podjąć się tej sprawy. (...) Nikt nie chce podjąć decyzji o wszczęciu śledztwa, ponieważ najpewniej doszło do przestępstwa. Odpowiada za to Pan Premier Sasin, któremu podległa jest spółka Orlen oraz członkowie Rady Nadzorczej, którzy ustalają wysokość wynagrodzenia. Zawyżone wynagrodzenia dalej są pobierane więc ten proceder trzeba jak najszybciej ukrócić

Agnieszka Pomaska / Koalicja Obywatelska

Poseł Cezary Tomczyk przywołał wypowiedź Daniela Obajtka, prezesa PKN Orlen w sprawie jego wynagrodzenia.

- Myślę, że większość z Państwa pamięta słynną wypowiedź prezesa Obajtka, który pytany o swoją pensję odpowiedział, że zarabia „piętnastokrotność" i tak naprawdę nie był w stanie wskazać ani podstawy prawnej, ani o jaką „krotność" chodzi - mówił Cezary Tomczyk. - Ale to nie jest tak, że on nie był w stanie jej wskazać, tylko wiedział, że jak ją wskaże, to będzie musiał oddać miliony złotych nielegalnie pobranej pensji. A być może chodzi tu także o innych ludzi, którzy pracują w spółkach Skarbu Państwa. Sprawa jest bardzo poważna, bo to są nielegalne pensje, które są pobierane przez najważniejsze osoby w państwie, które zasiadają w spółkach Skarbu Państwa. My w związku z bezczynnością Ministerstwa Aktywów Państwowych kierujemy dziś do Pana Premiera Morawieckiego wniosek o to żeby wyegzekwował prawo. O to, aby pieniądze, które zostały w sposób nielegalny dostarczone do kieszeni Pana prezesa Obajtka trafiły z powrotem do Skarbu Państwa – zaapelował poseł Cezary Tomczyk.

Jak wyjaśniało Biuro Prasowe PKN Orlen, wynagrodzenia członków zarządu PKN Orlen, w tym prezesa Daniela Obajtka, są ustalane i wypłacane zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Wskazywano, że prezes nie ma żadnego wpływu na poziom zarobków swoich, pozostałych członków zarządu oraz rady nadzorczej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama