Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Artur Dziambor wyrzucony z Konfederacji!

Artur Dziambor nie będzie już posłem Konfederacji. Został z jej szeregów wyrzucony. -Zarzucono mi, że powiedziałem m.in., iż prawybory "korwinistów" odbyły się "na pełnym Putinie" i że porównałem je do wyborów w Donbasie - mówi poseł Dziambor.
Artur Dziambor

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych posłów Konfederacji już poza tą partią. Został właśnie z niej wyrzucony. - Dosłownie przed minutą przeczytałem oświadczenie, w którym poinformowano mnie o skreśleniu z listy członków Konfederacji. Jeszcze nawet żona o tym nie wie – zaczął rozmowę poseł Artur Dziambor.

- Skreślenie z listy członków Konfederacji oznacza, że automatycznie powinienem przestać być także członkiem ich klubu - dodaje.

Na pytanie, czy otrzymał jakieś uzasadnienie tej decyzji, poseł odparł, że nie.

- Jestem uznany za winnego złamania zasad statutowych.

Ale nie jest tajemnicą, że od pewnego czasu Artur Dziambor krytykował m.in. działania w partii Sławomira Mentzena, który stoi na czele partii „Nowa Nadzieja” (wcześniej KORWiN).

Zarzucono mi, że powiedziałem, iż prawybory korwinistów odbyły się "na pełnym Putinie" i że porównałem je do wyborów w Donbasie. Po drugie, że powiedziałem, że Rada Liderów Konfederacji zhańbiła się, odwołując uchwałę gwarantującą jedynki posłom. A trzeci zarzut dotyczył tego, że w jednym z wywiadów powiedziałem, że w obecnej opozycji jest część posłów, którzy głosują wolnorynkowo

Artur Dziambor

W rozmowie z nami poseł mówi, że oskarżenia dotyczyły jego wypowiedzi medialnych. 

- Zarzucono mi, że powiedziałem, iż prawybory korwinistów odbyły się "na pełnym Putinie" i że porównałem je do wyborów w Donbasie. Po drugie, że powiedziałem, że Rada Liderów Konfederacji zhańbiła się, odwołując uchwałę gwarantującą jedynki posłom. A trzeci zarzut dotyczył tego, że w jednym z wywiadów powiedziałem, że w obecnej opozycji jest część posłów, którzy głosują wolnorynkowo. Zostało to uznane za przymilanie się do konkurencji - tłumaczył.

Pytany - co dalej, odpowiada: - Teraz jeszcze nie wiem. Będę się zastanawiać, ale wcześniej porozmawiam z kolegami Wolnościowcami.

Na pytanie – czy ma jakieś wyjście awaryjne, stwierdził tylko: - Jestem prezesem Wolnościowców i nadal będę rozwijał swoją działalność.

Niedawno w rozmowie z RMF FM zadeklarował, że jeśli nie znajdzie się na listach Konfederacji, to nie wystartuje w wyborach z list PiS i że jest gotowy opuścić Sejm i wrócić do zawodu nauczyciela.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama