Stowarzyszenie Miasto Wspólne chce, by wydatki z budżetu miasta na szkolenie dzieci i młodzieży były każdego roku wyższe niż wydatki na sport zawodowy. Społecznicy argumentują, że Gdynia w sytuacji cięć w prawie każdej dziedzinie, którą zajmuje się samorząd, nie powinna dotować prywatnych przedsięwzięć, gdy na działania do których jest zobowiązana prawem, przeznacza znacznie mniejsze pieniądze.
- Miasto co roku ogłasza przetargi na promocję Gdyni wśród gdynian przez kluby sportowe – inaczej zgodnie z prawem nie może dotować sportu zawodowego. Jednocześnie szkolenie dzieci i młodzieży otrzymuje wielokrotnie mniejsze pieniądze, choć to jest ustawowy obowiązek miasta. W tym roku to niecałe 2,3 mln złotych. W 2019 roku to było 2,1 mln. Uwzględniając inflację, to spadek o około jednej trzeciej – mówi Łukasz Piesiewicz ze Stowarzyszenia Miasto Wspólne. Dodaje, że nie chodzi o całkowite obcięcie tej formy wsparcia, bo są małe kluby, które bez niej sobie nie poradzą.
– Jednak absurdem jest, że dotujemy przedsięwzięcia czysto komercyjne jak Arka Gdynia, gdzie pieniądze z budżetu miasta idą do wspólnego worka, czyli też na wcale niemałe wynagrodzenia piłkarzy, którzy często nie mają nic wspólnego z Gdynią. Lepiej inwestować więcej w młodych gdynian, z których wyrosną gwiazdy sportu i naprawdę będą promować nasze miasto – podkreśla.
W związku z tym Miasto Wspólne złożyło oficjalny wniosek do prezydenta Wojciecha Szczurka o wstrzymanie postępowania umożliwiającego przekazanie kwoty blisko 2,4 mln zł Arce Gdynia i wznowienie go „dopiero po ustaleniu reguły, że wydatki z budżetu Gdyni na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży każdorazowo, w ujęciu rocznym muszą przekraczać wydatki (w jakiejkolwiek formie, ale z praktyki należy wskazać głównie na wydatki promocyjne) na sport zawodowy”.
Absurdem jest, że dotujemy przedsięwzięcia czysto komercyjne jak Arka Gdynia, gdzie pieniądze z budżetu miasta idą do wspólnego worka, czyli też na wcale niemałe wynagrodzenia piłkarzy, którzy często nie mają nic wspólnego z Gdynią. Lepiej inwestować więcej w młodych gdynian, z których wyrosną gwiazdy sportu i naprawdę będą promować nasze miasto
Łukasz Piesiewicz / Miasto Wspólne
Pieniądze dla najmłodszych sportowców
2,3 mln złotych przyznał prezydent Gdyni Wojciech Szczurek na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży oraz organizację imprez sportowych w 2023 roku. Do Gdyńskiego Centrum Sportu wpłynęło 83 wniosków, wśród których 72 otrzymało dofinansowanie.
Liderami w wysokości przyznanych środków finansowych są: piłka nożna, żeglarstwo, koszykówka, judo, pływanie, lekkoatletyka i gimnastyka artystyczna.
- 625 000 zł przeznaczono na piłkę nożną;
- 440 000 zł na żeglarstwo;
- 165 000 zł na judo;
- 160 000 zł na koszykówkę;
- 130 000 zł na lekkoatletykę;
- 120 000 zł na pływanie;
- 120 000 zł na piłkę ręczną;
- 100 000 zł na gimnastykę artystyczną.
Te 625 000 złotych na futbol to razem: Inicjatywa Arka (młodzieżowa przybudówka Arki „właściwej”), Bałtyk, drużyny dziewczęce, Pomorzanin Gdynia i wszystko inne związane z piłką.
Nie ma powodu by miasto dopłacało do prywatnego klubu
Andrzej Prus, niegdyś dziennikarz sportowy, do dziś aktywnie komentujący w mediach społecznościowych to, co dzieje się wokół gdyńskiej Arki, której jest kibicem, zgadza się z treścią wniosku Miasta Wspólnego.
– Nie jest zadaniem miasta, żeby w jakiejkolwiek mierze sponsorować sport profesjonalny – mówi w rozmowie z zawszepomorze.pl. - Jeżeli ktoś się bawi w profesjonalny sport, jest właścicielem klubu, to nie jest normalne, żeby wyciągał pieniądze z podatków. Właściciel ma szukać sponsorów, a jak go nie stać na ekstraklasę, to trudno – gra w trzeciej lidze.
Andrzej Prus zwraca uwagę, że to nie jest tylko problem Gdyni, ale zjawisko ogólnopolskie. Praktycznie wszystkie kluby piłkarskie są w mniejszym lub większym stopniu dotowane przez miasto. W przypadku Arki, jej ubiegłoroczny budżet w ponad jednej trzeciej opierał się na miejskich dotacjach (patrz infografika poniżej). Z kolei największą pozycję w wydatkach klubu zajmowały wypłaty piłkarzy, stanowiących w dużej mierze „armię zaciężną”.
– Wniosek żeby unormować przepisy dotyczące finansowania sportu przez miasto jest jak najbardziej zasadny – przyznaje Andrzej Prus. – W Arce mamy prywatnego właściciela, który sprawia wrażenie jakby nie był zainteresowany zbudowaniem poważnego klubu w Gdyni. Wygląda to tak, jakby on sobie zrobił przechowalnię swoich piłkarzy, których kartami właścicielskimi dysponuje. Ogrywa ich, promuje w Gdyni i sprzedaje, a pieniądze wpływają do jego kieszeni. Nie rozumiem zatem mechanizmu powodującego, że miasto do tego dopłaca.
GCS: Tych wydatków nie można porównywać
Poprosiliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Miejskiego w Gdyni o komentarz w tej sprawie. W przesłanej do zawszepomorze.pl odpowiedzi Przemysław Dalecki, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu, nie odniósł się wprost do postulatu Miasta Wspólnego by wydatki na sport dziecięcy i młodzieżowy musiały z założenie być wyższe niż zawodowy. Zwrócił jednak uwagę, że proporcje i tak zmieniają się na korzysć szkolenia młodzieży.
– Nie sposób jest wprost porównywać wydatków przeznaczone na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży oraz tych kierowanych na promocję miasta przez sport - przekonuje szef GCS. - Wynika to z faktu, że szkolenie odbywa się w szerokim spektrum dyscyplin i nie jest determinowane popularnością sportu seniorskiego. Wynika to także z zupełnie innych nakładów, jakie mają miejsce w sporcie zawodowym. Gdyby dotacje na szkolenie zależały od popularności sportu seniorskiego, wiele dyscyplin miałoby trudności z uzyskaniem finansowania. Wsparcie młodych sportowców to także inwestycje w infrastrukturę, z której korzystają na preferencyjnych warunkach: przyszkolne obiekty, sale gimnastyczne –50 proc., pływalnie –90proc. W skali minionych trzech lat GCS wybudowało blisko 30 obiektów, które powstały za ponad 20 milionów zł.
Wysokość dotacji na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży oraz organizacji imprez sportowych została utrzymana na rekordowym poziomie 2,3 mln zł, podczas gdy kwota wydatków na promocję systematycznie spada – porównując rok 2023 do 2019 – o blisko 60 proc.
Przemysław Dalecki / dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu
Przemysław Dalecki wyjaśnia też, że w przypadku sportu profesjonalnego zespoły występujące w najwyższych klasach rozgrywkowych w kraju mogą wziąć udział w ogłaszanych postępowaniach lub przetargach nieograniczonych na promocję Gminy Miasta Gdynia oraz Gdyńskiego Centrum Sportu jednostki budżetowej. Związane jest to ze spełnieniem szeregu warunków udziału w postępowaniu, które nie jest skierowane do konkretnego podmiotu.
Wysokość dotacji na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży oraz organizacji imprez sportowych została utrzymana na rekordowym poziomie 2.3 mln zł, podczas gdy kwota wydatków na promocję systematycznie spada – porównując rok 2023 do 2019 – o blisko 60 proc.
– O piłce nożnej zwykło się mówić jako o naszym sporcie narodowym, co wynika z jej niekwestionowanej popularności w naszym kraju. Było to doskonale widoczne podczas ostatnich Mistrzostw Świata, podczas których niemal każdy w kraju śledził losy biało-czerwonych. Sport jest elementem życia naszego miasta. Arka Gdynia jest silną marką, jedną z jego wizytówek, jej wyniki leżą w sercu wielu gdynian, niezależnie od pokolenia. Historia żółto-niebieskich jest wpisana w historię miasta. Klub jest również przykładem sportowego rozwoju dzieci i młodzieży, którzy przechodzą przez kolejne szczeble grup szkoleniowych i stanowią zaplecze pierwszego zespołu. O funkcjonowaniu tego modelu w praktyce świadczy niedawne zdobycie wicemistrzostwa Polski do lat 18 – kończy Przemysław Dalecki.
Napisz komentarz
Komentarze