– Sprawę na okoliczność podejrzenia doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem osób, które zawarły ze spółką umowy konsorcjalne, to znaczy miały uczestniczyć we współfinansowaniu działalności innej, warszawskiej spółki, działającej w branży wynajmowania samochodów, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku – potwierdza prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa wspomnianej jednostki. – Kilku pokrzywdzonych wpłaciło kwoty od ponad 800 tysięcy złotych do ponad 1 miliona złotych. Zabezpieczone zostały dokumenty obu wspomnianych spółek, przesłuchiwani byli ich przedstawiciele oraz inne osoby, które mogły mieć wiedzę na temat ich działalności, w tym oczywiście, pokrzywdzeni. Część czynności jest realizowana w ramach pomocy prawnej, zabezpieczone dokumenty są analizowane, podobnie jak dokumentacja przepływów finansowych – wymienia.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kolejni oskarżeni w sprawie Skarbca. Oszustwa na 2,2 mln zł i 836 pokrzywdzonych
Jak zastrzega, śledztwo zostało wszczęte w styczniu 2022 roku. Jednak postępowanie karne prowadzone jest „w sprawie”, a nie „przeciwko” komukolwiek, więc, jak dotąd, nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Warto przypomnieć, że „doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej [osoby] w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania”, to prawna definicja oszustwa, a to podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Amber Gold dla bogatych. „Twarzą” funduszu profesor UG
Jak sprawdziliśmy, strona internetowa inwestycyjnej spółki akcyjnej zniknęła z sieci, a jej siedziba zarejestrowana jest pod adresem tzw. wirtualnego biura [obsługującego, m.in., korespondencję dla wielu podmiotów gospodarczych] w biurowcu w centrum Gdańska. W danych firmy jako „organ nadzorczy” faktycznie figuruje nazwisko znanego ekonomisty – profesora Uniwersytetu Gdańskiego.
Według ustaleń PAP, wykładowca miał być „twarzą” gdańskiej spółki, oferującej możliwość inwestycji, i uwiarygadniać jej działanie. Ogółem straty przez nią wyrządzone wynosić mają co najmniej 9 milionów złotych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Salon sukien ślubnych na Przymorzu zamknięty. Sprawą zajęła się policja
„Założyciel funduszu – profesor UG – w rozmowie z PAP stwierdził, że sam poniósł straty na działalności spółki, a konsorcjanci ponosili po prostu ryzyko biznesowe. Z kolei prezes spółki tłumaczył, że stara się namówić pożyczkodawców i konsorcjantów do przejęcia w zamian za zainwestowaną gotówkę wierzytelności z zakładów ubezpieczeniowych. Twierdził, że gotówki nie może oddać, bo po prostu jej nie ma” – czytamy.
Napisz komentarz
Komentarze