W ogłoszonym w poniedziałek, 12 grudnia wieczorem manifeście poloniści domagają się „przywrócenia ludzkiej twarzy” systemowi oceniania matury 2023 z języka polskiego.
– Egzamin maturalny 2023 w formule zaproponowanej przez Centralną Komisję Egzaminacyjną stanowi niechlubne ukoronowanie trwającej od kilku lat deformy polskiego systemu edukacyjnego, jest także konsekwencją absurdalnej, anachronicznej podstawy programowej oraz złych wymagań egzaminacyjnych – piszą do CKE polonistki i poloniści w petycji-manifeście, którą zatytułowali: „O ludzki wymiar nowej matury z języka polskiego, czyli murem za maturzystami (albo głową w mur)”.
O powstaniu petycji poinformowali podczas dyskusji w mediach społecznościowych – przysłuchiwało się jej ponad 1,2 tys. osób z całej Polski: nauczyciele, uczniowie i ich rodzice.
Inicjatorami manifestu są:
- Dariusz Martynowicz (Nauczyciel Roku 2021) i Wojciech Rzehak – poloniści z Krakowa,
- warszawska polonistka Aleksandra Korczak (finalistka konkursu Nauczyciel Roku 2022),
- gdański nauczyciel Marcin Dzierżawski
- oraz Paweł Lęcki – nauczyciel języka polskiego w sopockim liceum ogólnokształcącym, i felietonista.
Każdy z nich w ostatnim roku bardzo krytycznie wypowiadał się na temat egzaminu maturalnego w 2023 r., przede wszystkim o sposobie jego oceniania i wymaganiach, jakie Centralna Komisja Egzaminacyjna postawiła maturzystom.
Murem za maturzystami. Co zawiera petycja?
Najbardziej krytycznie autorzy petycji podchodzą do sposobu, w jaki mają być oceniane prace maturalne.
– Oto rolą egzaminatora będzie skrupulatne wyliczanie i odnotowywanie błędów ucznia, błędów, które – jak wszyscy wiemy – w sytuacji egzaminacyjnego stresu zdający popełnić musi – piszą poloniści. – Kilkugodzinny wysiłek intelektualny młodego człowieka sprowadzony został do szeregu tabelek (broszura z wytycznymi dla egzaminatora liczy prawie 20 stron!), w których wyraźnie jest zaznaczone, ile punktów zdający straci za określoną liczbę błędów rzeczowych, językowych, interpunkcyjnych czy ortograficznych. Taka koncepcja prowadzi do licznych paradoksów i absurdów.
Podkreślają też, że, zgodnie z nowymi zasadami oceniania, uczeń w pracy napisanej na zupełne minimum (to 300 słów), który popełni osiem błędów interpunkcyjnych i cztery ortograficzne, dostanie za interpunkcję i ortografię 0 punktów, ale tyle samo dostanie uczeń, który zrobi tyle samo błędów w dłuższej i lepszej pracy. Tak samo dzieje się w wypadku oceny języka. Niezależnie od długości pracy, popełnienie więcej niż 18 błędów językowych będzie skutkowało otrzymaniem 0 pkt za język – niezależnie od jego erudycji.
PRZECZYTAJ TEŻ: Przemysław Staroń: Obecna władza chce szkole patrzeć na ręce. A szkole potrzeba rękę podać
– Im praca będzie dłuższa, tym bardziej wzrośnie ryzyko popełnienia przez zdającego kolejnych błędów językowych, a tym samym, otrzymania niższej oceny za język – alarmują nauczyciele.
Ich zdaniem, „egzamin maturalny 2023 w formule zaproponowanej przez Centralną Komisję Egzaminacyjną stanowi niechlubne ukoronowanie trwającej od kilku lat deformy polskiego systemu edukacyjnego, jest także konsekwencją absurdalnej, anachronicznej podstawy programowej oraz złych wymagań egzaminacyjnych (…) To, co ma do powiedzenia młody człowiek – sens podjętych przezeń rozważań, jego wysiłek, jego praca – zniknie, zostanie zamienione na tabelki, przeliczające błędy na punkty, które trzeba odjąć, przemielające myśli na procenty” – uważają poloniści.
>>> CAŁĄ PETYCJĘ PRZECZYTASZ TUTAJ <<<
Autorzy petycji liczą na to, że Centralna Komisja Egzaminacyjna podejmie próbę zmian formuły egzaminu z języka polskiego jeszcze w stosunku do najbliższej matury. Ich zdaniem, nie można używać argumentu o braku czasu, ponieważ:
„Trudno oprzeć się wrażeniu, że zbliżającą się maturę z języka polskiego przygotowano pośpiesznie i prowizorycznie, o czym świadczą kolejne aneksy i aktualizacje informatora (z 25 III 2022, z 13 VI 2022, z 26 VIII 2022 i… z 9 XI 2022!), opublikowanego bardzo późno, bo dopiero w marcu 2021 roku, a więc praktycznie po dwóch latach nauki obecnych czwartoklasistów”.
– Centralną Komisję Egzaminacyjną wzywamy do natychmiastowych korekt w obrębie kryteriów oceniania matury pisemnej z języka polskiego w nowej formule egzaminu 2023. W sytuacji, w której rozporządzenia często wydawane są w trybie pilnym, nie ma żadnych argumentów na to, by nie stanąć po stronie uczniów oraz nauczycieli – uważają i zapewniają, że, w razie podjęcia prac w tym zakresie, są do dyspozycji.
Matura 2023. Egzaminatorzy nie będą oceniać?
– Wiemy, że zmiany są możliwe i nie interesuje nas tłumaczenie, że się nie da, bo się da, pokazuje to sama CKE, wprowadzając kolejne zmiany – podkreślał podczas dyskusji Dariusz Martynowicz. – Chcemy prosić Centralną Komisję Egzaminacyjną o dialog, bo jeśli nie będzie dialogu, będzie kryzys.
Jeśli nic się nie zmieni – nauczyciele otwarcie mówią, że nie będą oceniać egzaminów.
– Nie wzywamy nikogo do bojkotu oceniania matury, uważamy po prostu, że naszym obowiązkiem jest, by w maju 2023 stanąć po stronie uczniów, a nie przeciwko nim – podkreślają. – Nie zamierzamy też ulegać szantażowi moralnemu, powtarzanym od lat zaklęciom o „wyższej racji”, „powołaniu”, „dobru ucznia”. Dobro ucznia wymaga, byśmy wreszcie powiedzieli „DOŚĆ”. My egzaminu maturalnego w takiej formule OCENIAĆ NIE BĘDZIEMY.
PRZECZYTAJ TEŻ: Maturzyści liczą na łatwiejsze egzaminy. Z matury 2022 wypada sporo zadań
Zachęcają też innych nauczycieli do podpisywania petycji. W ciągu kilkunastu godzin – od wieczora 12 grudnia do godz. 17. następnego dnia, podpisało ją 3008 osób.
Matura 2023. Największe kontrowersje
Najwięcej kontrowersji wywołują nowa formuła egzaminów maturalnych z języka polskiego oraz kryteria ich oceniania.
W części pisemnej maturzyści będą pracować z dwoma arkuszami. Pierwszy obejmie:
- „tekst historycznoliteracki” – co najmniej dwa zadania dotyczące każdej z grup okresów literackich, tak więc wszystkich epok, od antyku po literaturę okresu transformacji i najnowszą,
- oraz „język polski w użyciu”, czyli część sprawdzającą umiejętność czytania ze zrozumieniem, argumentowania, znajomość zasad i posługiwanie się poprawną polszczyzną.
Drugi arkusz to wypracowanie na co najmniej 300 słów (do tej pory było to minimum 250 słów). W poprzednich latach maturzyści przy wypracowaniu mogli posiłkować się podanym im tekstem, teraz maturzyści takiej opcji nie będą mieli. Opracowując temat, będą musieli przywołać dwie lektury i dwa dodatkowe tzw. konteksty – ale wyłącznie te z listy, pozostałe, nawet najbardziej twórcze i erudycyjne, nie będą zaliczane.
PRZECZYTAJ TEŻ: Matura to ostatnia rzecz, która jest pewna. Potem zacznie się dorosłe życie
Po przerwie spowodowanej pandemią wróci też część ustna egzaminu. Uczniowie dostaną na niej dwa pytania, w tym jedno z puli 250 jawnych pytań.
Prace pisemne będą oceniane wedle nowych kryteriów. Poloniści mówią o niejasnych kryteriach, braku punktów za walory szczególne czy polowaniu na błędy i punktach ujemnych.
– Egzaminator dostanie 20-stronicową broszurkę, pełną różnego rodzaju tabel, pomocnych w przeliczaniu błędów maturzysty na ujemne punkty – mówi Wojciech Rzehak. – Będzie jak myśliwy, którego zadaniem jest upolowanie młodego człowieka i podsumowanie go, ściśle wedle wzoru podanego w tabeli. Skupiając się na wyłapywaniu pojedynczych błędów, straci z oczu całość pracy i jej sens.
PRZECZYTAJ TEŻ: Co z tego, że nauczyciele i rodzice protestowali? O lex Czarnek znowu zdecyduje prezydent
– Jestem zwolennikiem wymagania, od młodych ludzi można wymagać – podkreśla Paweł Lęcki, polonista z II LO w Sopocie. – Ale trzeba wymagać z sensem, tymczasem dorośli do oceny prac stworzyli system, który tego sensu nie ma. Młodzi ludzie nie zasłużyli na takie kryteria oceny, jakie nauczyciele mają wobec nich bezrefleksyjnie stosować. Kiedyś w końcu powinniśmy powiedzieć „dość”.
– Nie wiem, czy nasz manifest coś zmieni – przyznaje Marcin Dzierżawski, gdański polonista. – Ale wiem, że warto działać.
Wcześniej Dzierżawski deklarował:
„Wiem (...), że nie poświęcę swojego czasu na sprawdzanie matur w maju. Bo wciąż będzie to faza eksperymentu na żywym organizmie, ale już z poważnymi konsekwencjami. Sprawdzanie matur w maju będzie to współudział, uważam, że będzie to błąd. Kardynalny”.
PRZECZYTAJ TEŻ: CKE opublikowała terminy matur i egzaminów ósmoklasisty w 2023 r.
Jak mówili organizatorzy dyskusji, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej nie przyjął ich zaproszenia do uczestnictwa w spotkaniu, gdy dowiedział się, że nie przewidziano czasu na jego wypowiedź.
Napisz komentarz
Komentarze