Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zwycięski finisz Lechii [nl] w meczu z Górnikiem

Gra Lechii nie porywała, ale biało-zieloni w piątek, 18 listopada wyszarpali zwycięstwo 2:1 w zaległym i zarazem ostatnim tegorocznym meczu z Górnikiem Zabrze.
Lechia Gdańsk
Oby piłkarze i kibice Lechii znowu mieli powody do radości 

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

To był ostatni mecz PKO Ekstraklasy w tym roku. Dla Lechii Gdańsk, jej kibiców, a przede wszystkim piłkarzy – także ostatnia szansa na to, by zatrzeć kiepskie wrażenie po rundzie jesiennej. Problem w tym, że Górnik Zabrze w żaden sposób nie ułatwiał zadania biało-zielonym, by to oni mogli cieszyć się z bramek i wygranej. Już pierwsze minuty pokazały, że to rywal z Górnego Śląska bardziej chce wygrać ten mecz. Lechia oddała w pierwszej części meczu zaledwie dwa strzały, ale żaden z nich nie był celny. Była też jedna świetna okazja do strzelenia gola przez lechistów, ale podanie Conrado do Durmusa popsuło cały koncept.

W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Emil Bergstrom skoczył do piłki na tyle wysoko, by wbić ją głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do bramki gospodarzy. Inna sprawa, że broniący piłkarze Lechii w ogóle do niej nie skakali.

PRZECZYTAJ TEŻ: Ultimatum w Lechii. Nie ma punktów? Nie ma wypłat i urlopów

W drugiej połowie Lechia musiała zaatakować, by odwrócić losy meczu, ale nie było to łatwe, bo podający śnieg bardzo utrudniał konstruowanie ofensywnych akcji. Postawa Lechii absolutnie nie przekonywała ani nawet nie dawała zbyt wielkich nadziei na sukces. Piłkarzom trenera Marcina Kaczmarka trudno było jednak odmówić ambicji i wiary. I to zostało nagrodzone w ostatnich fragmentach meczu. Lechia, podobnie jak w spotkaniu z Piastem, rzuciła się do ataku i najpierw przytomna interwencja w polu karnym Górnika środkowego obrońcy Mario Malocy dała jej wyrównanie, a w doliczonym czasie przytomność i skoczność Łukasza Zwolińskiego spowodowała, że głową wbił on piłkę do bramki gości.

Biało-zieloni dali sobie i zmarzniętym kibicom na stadionie radość z wygranej oraz opuszczenia strefy spadkowej przed zimową przerwą.

PRZECZYTAJ TEŻ: 1:3. Lechia bez argumentów w meczu z Piastem

Zwycięską bramkę Łukasz Zwoliński zadedykował koledze z drużyny Maciejowi Gajosowi, który nie grał w tym meczu, z powodu śmierci ojca.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)

Bramki: Emil Bergstrom (45+2) – Mario Maloca (84), Łukasz Zwoliński (90+6).

Lechia: Kuciak – żółta kartka – Conrado, Nalepa, Maloca, Pietrzak, Kałuziński (67. Piła), Koperski (46. Stec), Kubicki, Durmus (56. Diabate), Terrazzino – żółta kartka, Paixao (56. Zwoliński).

Górnik: Bielica – Szcześniak, Bergström, Jensen – żółta kartka (90. Paluszek), Janża – żółta kartka, Mvondo – żółta kartka, Pacheco (76. Cholewiak), Wojtuszek, Okunuki (90. Dadok), Podolski (76. Vrohvec), Włodarczyk (64. Krawczyk – żółta kartka).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama