– Problem polega na tym, że spółka Marina Przełom nie uznaje czegoś, co jest logiczne i prawnie potwierdzone – mówi komandor Witold Dziuba. – Jesteśmy sąsiadami, ale spółka nie uznaje dojazdu do naszego terenu. Dlaczego? Bo nie jest on wpisany w księgę wieczystą. Mimo wydanej decyzji przez zarządzającego tym terenem, w imieniu Skarbu Państwa, prezydenta miasta Gdańska, który, dzieląc działkę przy ul. Przełom, nakazał zapewnienie dostępu do drogi publicznej nowo powstałym działkom. Od ponad roku toczy się sprawa w sądzie o służebność przejazdu.
Komandor Dziuba potwierdza, że nie dopilnowano w klubie, by teren wjazdu był w księdze wieczystej.
– Pierwszym grzechem był podział tego terenu, który miasto zrobiło wbrew prawu i dziś umywa od tego ręce – dodaje Witold Dziuba. – Drugim grzechem, było niezapewnienie – również przez miasto – wykonania decyzji podziałowej warunkowanej, z zapewnieniem dostępu do drogi publicznej. Miasto twierdzi, że to nasza sprawa, bo to nasz teren, ale my go tylko użytkujemy. Użytkowanie wieczyste klubu wygasa w 2098 roku. Spółce Marina Przełom już w 2030 roku.
Konflikt żeglarzy. Sąd nad miedzą w Górkach
– Jacht Klub im. Conrada, nie mając formalnie ustanowionej służebności drogi koniecznej, korzysta bez przeszkód z przejazdu przez nieruchomość Mariny Przełom – odpowiedziała nam drogą mailową Ewa Kot, prezeska spółki.
Zdaniem Witolda Dziuby, wjazd do klubu jest regularnie zastawiany przez sprzęt należący do spółki, czyli łodzie, jachty, samochody, stojaki na łodzie.
– Kilkunastometrowy dźwig, dojeżdżając do nas, musi długo manewrować, żeby nie uszkodzić żadnego z nich i nie uderzyć w budynek Mariny. – Drogi pożarowe są zatarasowane od ponad roku i żadna ze służb, które powinny nadzorować przejazd, nie są zainteresowane, żeby zobaczyć, co się dzieje – mówi nam przedstawiciel klubu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gdyńska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zatonięcia jachtu na Zatoce Gdańskiej
Co na to Marina Przełom?
– Swobodny przechód i przejazd są zapewnione. Dojazd odbywa się najkrótszą możliwą drogą przez działkę 14/19. Obecna brama wjazdowa do Jacht Klubu usytuowana jest bez zgody spółki na działce należącej do Mariny Przełom, w odległości około 15 metrów od granicy terenu Jacht Klubu im. Conrada. Droga pożarowa nie jest zastawiana. Marina Przełom zapewnia dojazd, a wewnętrzną drogę pożarową ma obowiązek wyznaczyć użytkownik wieczysty nieruchomości w obrębie granicy własnego terenu.
Relacje ze spółką Marina Przełom gdański klub utrzymuje za sprawą korespondencji pocztowej, mimo że dzieli je 20 metrów.
– Otrzymujemy od nich faktury za bezumowne korzystanie z przejazdu w wysokości 17 tysięcy złotych miesięcznie – dodaje Witold Dziuba. – Rocznie to jest prawie 50 procent budżetu klubu.
Jacht Klub im. Conrada nie płaci tych faktur, które mają adnotację, że „nie są dokumentem finansowym”. Jeden z prawników wynajętych przez spółkę Marina Przełom przysyła do klubu wezwania przedsądowe do opłaty tych faktur.
– Tym sposobem wzywa nas do złamania prawa karno-skarbowego – dodaje komandor klubu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Trwa przebudowa portu jachtowego w Krynicy Morskiej
Ewa Kot odpowiada: „Wobec faktycznego korzystania przez Jacht Klub ze służebności drogi koniecznej, zasadne jest respektowanie praw Mariny Przełom do wynagrodzenia z tego tytułu. Jacht Klub użytkuje działkę należącą do Mariny Przełom bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, a więc bez umowy. Ponadto, ignorując prośby o informowanie Mariny Przełom, bez uprzedzenia organizuje przejazd ciężkiego sprzętu, w tym dźwigów oraz samochodów ciężarowych, co nadmiernie obciąża wyremontowaną w 2021 roku drogę oraz dezorganizuje funkcjonowanie mariny jako zakładu pracy. Wskazana kwota dotyczy bezumownego korzystania ze służebności oraz wykorzystywania działki należącej do Mariny Przełom przez Jacht Klub im. Conrada w celach zarobkowych (podnajmowania jej części, zimowania na niej jachtów, wykorzystywania jako parkingu, umiejscowienia na niej zbiornika szamba i altany ogrodowej), o której zwrot Marina wystąpiła już ponad rok temu.
Witold Dziuba twierdzi, że były próby porozumienia.
– Wcześniej jakoś się dogadywaliśmy, ale problem powstał rok temu, kiedy zmienił się wspólnik spółki – mówi komandor. – Zaproponowałem nowej właścicielce, pani Ewie Kot, sformalizowanie tego, co nie było sformalizowane. Na przykład, wpisanie do księgi wieczystej służebności przejazdu. Pani prezes godziła się jedynie na niekorzystną dla klubu zamianę działki, ale nie na służebność przejazdu po drodze działającej tu co najmniej przez ostatnie 20 lat. Nie zgodziłem się na to i od tego czasu kontaktujemy się przez prawników – mówi Dziuba.
Jacht Klub im. Conrada widzi możliwość porozumienia. Co na to spółka Marina Przełom?
Komandor klubu nadal widzi możliwość porozumienia się z przedstawicielami spółki Marina Przełom.
– Wystarczy, że pójdziemy do notariusza i zapiszemy służebność przejazdu, którą w sądzie i tak dostaniemy. Nie ma w tym kraju działki Skarbu Państwa bez dojazdu. Możemy też napisać wspólnie pismo do wydziału skarbu Urzędu Miejskiego w Gdańsku o uregulowanie tej sprawy i wyrażenie zgody na zamianę działek, a po odpowiednich zgodach po prostu pójść do notariusza i zakończyć sprawę – dodaje.
Zdaniem Witolda Dziuby, przedstawiciele spółki nie są jednak zainteresowani polubownym załatwieniem tej sprawy.
Ewa Kot odpowiada: „Pomimo wieloletniego, zgodnego funkcjonowania Mariny i Jacht Klubu, to Jacht Klub przestał respektować zgodne ustalenia stron w lipcu 2021 r., powodując konieczność podjęcia kategorycznych działań, w tym angażowania sądu. Podjęte zostały liczne próby polubownego załatwienia sprawy między innymi poprzez zaproszenie na spotkanie w szerszym gronie przy udziale chętnych Członków Jacht Klubu, w tym również członków Zarządu, a także armatorów lub ich przedstawicieli. W obliczu negatywnej postawy Komandora do Zarządu Mariny oraz wielokrotnych i bezowocnych negocjacji w tak wąskim gronie pisemnie próbowaliśmy nawiązać dialog z Komisją Rewizyjną i Zarządem Jacht Klubu im. Conrada, niestety bezskutecznie. Obecnie trwa postępowanie sądowe z inicjatywy Jacht Klubu im. Conrada dotyczące ustanowienia służebności drogi koniecznej. Dojazd nie jest utrudniany, nie są prowadzone działania mające na celu uniemożliwienie funkcjonowania Jacht Klubu im Conrada. Czekamy na rozstrzygnięcie sądu. Jednocześnie podkreślamy, że pomimo sprawy sądowej mającej na celu definitywne rozwiązanie różnicy zdań co do przebiegu drogi koniecznej i zwrotu bezumownie zajmowanej działki przez Jacht Klub im. Conrada, Marina Przełom nie jest zainteresowana konfliktowaniem się z Jacht Klubem, a skupia się na rozwoju własnego przedsiębiorstwa. Przejazd jest zapewniony, między marinami utrzymywana jest ciągłość korespondencji, klienci Jacht Klubu korzystają z usług Mariny Przełom, a Marina Przełom oraz jej klienci korzystają z usług szkutników na terenie Jacht Klubu”.
W 2011 roku odbyło się spotkanie ówczesnego komandora klubu i ówczesnych właścicieli spółki. Koncepcja zakładała zamianę działek i służebność przejazdu.
– Po jakimś czasie nasz prawnik dotarł do dokumentów stwierdzających, że teren spółki jest zadłużony na blisko 730 tysięcy euro i on, po zamianie, miał być terenem klubowym. Gdyby to się dokonało, klubu już by nie było – dodaje Dziuba.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jacht generała Ryszarda Kuklińskiego potrzebuje pomocy
Rok wcześniej przedstawiciele spółki Charter SV Martin (teraz Marina Przełom) kupili prawa użytkowania wieczystego od firmy Elmor. W ten sposób zostali sąsiadami z Jacht Klubem im. Conrada.
„Obecny użytkownik wieczysty terenów Mariny Przełom jest od 2018 roku. Żadna z działek w tym czasie nie była i nie jest obciążona hipoteką. W 2021 roku wielokrotnie podejmowaliśmy próby zamiany działek według istniejącego podziału gruntu tak, żeby suma powierzchni zamienianych działek wraz z 50 % udziałem w drodze dojazdowej się równoważyła, co jednocześnie rozwiązywałoby kwestię służebności bez udziału sądu, ale Jacht Klub nie wyraził zgody na formalną zamianę” – pisze Ewa Kot.
Klub funkcjonuje jako stowarzyszenie i – jak zapewnia Witold Dziuba – jego bramy są otwarte dla wszystkich. Zarabia z wynajmu terenu na postoje jachtów. Utrzymanie klubu kosztuje. To, co udaje się odłożyć, służy do bieżących remontów oraz niewielkich inwestycji w sprzęt niezbędny klubowi. Przez ostatnie trzy lata Witolda Dziuby nie było w klubie tylko przez dwa dni. Odbudował – jak mówi - wszystkie drogi w tym tę, po której przez lata odbywał się przejazd do klubu, cały dach paneli fotowoltaicznych, wyremontował tzw. larseny, czyli część podwodną nabrzeża. To kosztowało milion złotych. Reprezentantami klubu są jedni z najbardziej znanych polskich żeglarzy: Roman Paszke, Marek Limberger czy Konrad Smoleń.
– To dobrze zorganizowany klub, ja trzymam tam łódkę, za chwilę pewnie będzie tam druga moja łódź – mówi nam Roman Paszke. – Bardzo fajnie współpracuje mi się z Jacht Klubem im. Conrada, zresztą robię to od lat – dodaje.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dar Młodzieży przerwał regaty, by udzielić pomocy żeglarce z polskiego jachtu
„Marina Przełom to nowoczesna i najbardziej kompleksowa marina w Polsce” – można przeczytać na oficjalnej stronie spółki. Spółka czarteruje jachty, ale także, podobnie jak sąsiedzi z JK im. Conrada, przechowuje jachty klientów. Marina Przełom dysponuje m.in. placem do zimowania jachtów, halą dla skuterów wodnych i motorówek oraz boksami magazynowymi. W tym roku spółka wybudowano 123-metrowy pomost pływający, który zapewnia miejsce dla 58 jachtów o długości od 6 do 15 metrów.
Konflikt żeglarzy w Górkach Zachodnich. Stanowisko Urzędu Miejskiego w Gdańsku
Urząd Miejski w Gdańsku tak skomentował sprawę:
„Nieruchomości te stanowią własność Skarbu Państwa w użytkowaniu wieczystym osób prawnych. Użytkownik wieczysty ma prawa zbliżone do właściciela i spory sąsiedzkie, w przypadku braku porozumienia, rozstrzygane są przez sąd".
Napisz komentarz
Komentarze