Zaginięcie Iwony Wieczorek wciąż bez odpowiedzi
Czy po 12 latach możemy spodziewać się przełomu w sprawie tajemniczego zaginięcia Iwony Wieczorek? Gdańszczanka zniknęła w nocy 17 lipca 2010 roku. Wcześniej bawiła się z koleżanką Adrią oraz trzema młodymi mężczyznami w Dream Clubie w Sopocie. Imprezę opuściła sama około godziny 3:00 w nocy, z nieznanych do dziś powodów. Monitoring potwierdził, ze pieszo ruszyła do Gdańska. Ostatnie zdjęcie zrobiono Iwonie, gdy mijała wejście numer 63 na plażę. Potem ślad po niej zaginął. Dziewczyna była już bardzo blisko domu, czekało ją przejście przez Park Reagana i krótkie dojście do osiedla Jelitkowski Dwór.
Zaginięcie Iwony Wieczorek stało się sprawa medialną. Szukano świadków, którzy mogli widzieć dziewczynę (w tym słynnego, niezidentyfikowanego do dziś „mężczyznę z ręcznikiem”), dokładnie sprawdzano znajomych, którzy towarzyszyli jej w Dream Clubie. W tym Pawła, który od początku bardzo zaangażował się w poszukiwania Iwony. Chłopak jednak miał alibi, dziadkowie twierdzili, że nocował w ich domu, a przeszukania samochodu, działki oraz mieszkań rodziców i dziadków Pawła nie dały efektów.
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Policjanci wracają do dawnych przyjaciół
Teraz, jak powiedzieli w rozmowie z dziennikarzem Onetu Paweł oraz jego obecna partnerka Joanna, policjanci znów zainteresowali się dawnym kolegą Iwony. Pojawili się najpierw w lutym tego roku (Paweł nie wpuścił ich do domu), ten sam funkcjonariusz złożył wizytę również pozostałym znajomym Iwony. Następnie, 27 września został przeszukany dom Pawła. Sprowadzono psa, szkolonego do poszukiwania zwłok, choć w przeszukiwanym domu para mieszka dopiero dwa lata. Z domu zabrano: telefony komórkowe, tablety, pendrive’y, karty pamięci, karty SIM, kamery GoPro, komputery, rejestrator nagrań z kamer, dokumenty i stare zdjęcia. Według relacji Pawła i jego partnerki, policjanci mieli mówić, że Iwona nie żyje, i namawiali mężczyznę do przyznania się do zbrodni.
– Śmiali się nawet, że dobrze nam trawnik rośnie, bo jest nawożony zwłokami – relacjonowała w rozmowie z portalem Joanna.
PRZECZYTAJ TEŻ: „Fakt” o przełomie w sprawie Iwony Wieczorek. Jej matka: To bzdura
Paweł i Joanna złożyli zażalenie na czynności śledczych. Mężczyzna twierdzi, że zabranie sprzętu elektronicznego z domu uniemożliwiło mu pracę.
Obecnie nad śledztwem czuwają prokuratorzy z małopolskiego oddziału Prokuratury Krajowej. Onet ustalił, że na zlecenie prokuratorów przeszukano także „mieszkanie osoby, która była bardzo ważna dla funkcjonowania Dream Clubu oraz Zatoki Sztuki”. Nikomu jednak, do tej pory, nie postawiono zarzutów w sprawie zniknięcia Iwony Wieczorek.
Nie wyobrażam sobie, by ta sprawa nie została rozwiązana – mówi Iwona Wieczorek, matka zaginionej dziewczyny
Media donoszą o przeszukaniu mieszkań osób, z którymi ostatniej nocy przed zaginięciem bawiła się pani córka. W tym Pawła, dawnego dobrego znajomego Iwony. Czy jest to, pani zdaniem, dobry trop?
Nie mam w tej sprawie zdania. bo nie jestem od rozwiązania tej zagadki. Nie wiem, czy jest to dobry, czy zły trop, bo nie znam ustaleń policji. Skoro jednak takie rzeczy się dzieją, muszą być ku temu przesłanki.
Policja nie informuje pani o postępach w śledztwie?
Nie jestem informowana o wiedzy, jaką mają policjanci.
PRZECZYTAJ TEŻ: 12 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek. Nastolatka byłaby już po trzydziestce
Niektóre media donoszą, że ma to być przełom w śledztwie i że w najbliższych miesiącach dowiemy się, co stało się z Iwoną.
Nic na ten temat nie słyszałam, ale wszystko się może zdarzyć nawet jutro bądź za pół roku.
Sprawa zostanie rozwiązana?
Oczywiście, jest to sens i cel mojego życia. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.
Napisz komentarz
Komentarze