Według ostatecznych wyników Narodowego Spisu Powszechnego 2021 w Polsce 31 marca 2021 r. mieszkało dokładnie 38 036 118 osób, 48,3 procenta populacji stanowili mężczyźni, a 51,7 proc. kobiety. W porównaniu z analogicznym statystycznym opracowaniem sporządzonym dekadę wcześniej ogólna liczba ludności kraju zmniejszyła się o niemal 476 tysięcy, czyli 1,2 procenta. „Informację o wynikach Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 na poziomie województw, powiatów i gmin” – we wtorek 20 września 2022 roku opublikował Główny Urząd Statystyczny. Sprawdziliśmy, co liczby, pieczołowicie gromadzone przez państwowych statystyków, mówią o zmianach w naszym regionie w ostatnich 10 latach.
Modne, prawie jak Mazowsze
Bez wątpienia Pomorskie stanowi popularne miejsce przeprowadzek, bowiem sama liczba urodzeń nie może odpowiadać za ogólny wzrost populacji na poziomie 3,6 procenta (drugi w kraju za Mazowszem ze wskaźnikiem – 4,7). „Relatywnie dobra sytuacja demograficzna”, o jakiej w naszym województwie piszą eksperci to w porównaniu z resztą kraju olbrzymi sukces, bowiem na podobny – względny - komplement liczyć mogły zaledwie 4 regiony. Niewątpliwie optymistycznie Pomorzan nastrajać może również ogólna diagnoza stawiana w wynikach spisu:
„Skala zmian liczby mieszkańców w poszczególnych województwach jest związana z rozwojem infrastruktury społeczno-gospodarczej i perspektywami na rynku pracy, co w konsekwencji warunkuje migracje (napływ lub brak odpływu przede wszystkim ludzi młodych), a następnie tworzenie rodzin” – czytamy.
Dużą popularnością, w porwaniu do pozostałych miast wojewódzkich, jako nowe miejsce do życia, cieszy się też stolica Pomorza. Według wyliczeń państwowych statystyków, liczba ludności Gdańska w ciągu dekady skoczyła z niespełna 460,3 tysiąca do ponad 486 tys. w 2021 roku, a wzrost na poziomie 5,6 proc. daje miastu pewne miejsce w pierwszej „szóstce” przeprowadzkowych destynacji.
raport / GUS
W województwie nie brak anomalii: w porównaniu do 2011 roku aż o 24 procent skurczyła się liczba stałych mieszkańców Helu, podczas gdy populacja, leżącej w tym samym powiecie puckim, gminy Kosakowo wzrosła o astronomiczne 89,5 proc. Oba przypadki – wiceliderów w przeciwstawnych kategoriach – wyludniania i imigracji, zasługują na bardziej pogłębione badania. Nie sposób jednak uciec od banalnych i opartych na przeczuciach wniosków, że miejsce stałych mieszkańców na końcówce półwyspu zajmują turyści, a południowy kraniec pow. puckiego z roku na rok coraz bardziej wrasta w leżącą za miedzą Gdynię (to tam przeprowadzają się zmęczeni zgiełkiem rezydenci miasta z morza i marzeń).
Tę ostatnią tezę zdaje się potwierdzać ogólna obserwacja autorów raportu GUS:
„Największym przyrostem ludności charakteryzowały się przede wszystkim gminy położone w bezpośrednim sąsiedztwie największych ośrodków miejskich, co wynika z siły przyciągania wielkich aglomeracji jako atrakcyjnych rynków pracy.”
Można to stwierdzenie odnieść również do położonej rzut beretem od centrum metropolii gminy Pruszcz Gdański, która o czym warto wspomnieć znalazła się na 9. miejscu w Polsce pod względem przyrostu zaludnienia (69,3 procenta).
Prawie półmilionowy Gdańsk
Dużą popularnością, w porwaniu do pozostałych miast wojewódzkich, jako nowe miejsce do życia, cieszy się też stolica Pomorza. Według wyliczeń państwowych statystyków, liczba ludności Gdańska w ciągu dekady skoczyła z niespełna 460,3 tysiąca do ponad 486 tys. w 2021 roku, a wzrost na poziomie 5,6 proc. daje miastu pewne miejsce w pierwszej „szóstce” przeprowadzkowych destynacji.
Oficjalna liczba gdańszczan (np. Google.com spytane o populację podaje na 2017 r. podaje 582.205 powołując się przy tym na GUS Polska, Organizację Narodów Zjednoczonych i Europejski Urząd Statystyczny) nigdy nie była tak wysoka, a według innych wyliczeń GUS-u ledwie 2-3 lata temu miasto nad Motławą po ponad 30 latach wróciło wreszcie do populacji na poziomie ok. 470 tysięcy.
Deweloperska potęga
W kontekście nieustającego głodu mieszkaniowego oraz piorunujących cen najmu i zakupu nieruchomości, które zwłaszcza Trójmiasto w kolejnych rankingach stawiają na (niezbyt cieszącym) najwyższym podium obok Warszawy, zaskakiwać może dynamika budowy nowych mieszkań w naszym regionie.
Okazuje się, że podczas gdy w Polsce w ciągu ostatniej dekady ogółem liczba lokali mieszkalnych zwiększyła się o 1,732 miliona, a więc o 12,8 procenta, to Pomorze jest w tej kategorii rekordzistą – ze wskaźnikiem na poziomie 19,8 procenta. Statystycznie, na każde 5 mieszkań istniejących w 2011 roku w ciągu 10 lat do użytku oddano tu 1 dodatkowe! Absolutnym dewelopersko-domkowym liderem w skali kraju jest wspomniane wcześniej Kosakowo, gdzie na każdy lokal mieszkalny przed dekadą dobudowano lub oddano do użytku aż 1,5 kolejnego (150,8 proc.), a w pierwszej dziesiątce są też Pruszcz Gdański i Żukowo (88-89 proc.).
Na marginesie nie sposób jednak zasygnalizować faktu, że wybitnie turystyczna specyfika regionu sprawia, iż wiele lokali od razu trafia pod wynajem krótkoterminowy, a horrendalne ceny napędzają mieszkaniową spekulację, która współodpowiada za liczne puste, a wieczorami także ciemne, okna na deweloperskich osiedlach.
Przed sakramentalnym „Źródło danych GUS”, o które proszą autorzy opublikowanego właśnie zbiorczego podsumowania, zaznaczyć należy, że kolejnych, zapewne bardziej pogłębionych i zniuansowanych – zestawień statystycznych spodziewać się możemy w najbliższych miesiącach, bowiem jak czytamy w publikacji Głównego Urzędu Statystycznego: „Dane na niższych poziomach podziału administracyjnego kraju, w tym dla gmin, są udostępniane od września 2022 r. Wyniki spisu są publikowane na Portalu Informacyjnym GUS (informacje sygnalne i publikacje) oraz w Banku Danych Lokalnych. Dla kartograficznej prezentacji danych w ujęciu przestrzennym zo- stanie wykorzystany zmodernizowany Portal Geostatystyczny.”
Napisz komentarz
Komentarze