Przypomnijmy strony tego niecodziennego sporu. Z jednej strony Antoni Fila, przed laty pierwszy demokratycznie wybrany burmistrz Sztumu (zrezygnował po roku urzędowania, zniechęcony brakiem prawnych i finansowych możliwości skutecznego działania), przedsiębiorca działający m.in. w branżach wodomierzy i ciepłomierzy oraz wyrobu mebli łazienkowych, właściciel wielu nieruchomości w Sztumie i okolicy.
Z drugiej strony, Leszek Tabor, początkowo nauczyciel, potem samorządowiec, od kilku kadencji wybierany burmistrzem Sztumu, inicjator wielu inwestycji na terenie miasta i gminy, które wyraźnie zmieniły ich wygląd.
Antoni Fila twierdzi, że podczas realizacji ww. inwestycji doszło do wielu nieprawidłowości, które określa jako „przekręty”. Jednak żadne stawiane przez niego zarzuty nie zostały potwierdzone przez prokuraturę, nie mówiąc już o skazaniu burmistrza przez sąd.
„Wojna banerowa” w Sztumie. Dlaczego Antoni Fila wywiesza banery?
Przedsiębiorca postanowił kilkanaście lat temu sięgnąć po inny sposób zwrócenia uwagi organów prokuratorskich na rzekome (bo przecież, jak dotąd, nieudowodnione) „przekręty”. Postawił przed Prokuraturą Generalną w Warszawie samochód z dużym banerem, na którym skarżył się na brak reakcji prokuratorów na działania burmistrza Sztumu. Wtedy prokuratura uznała to za dopuszczalną formę wyrażania społecznego sprzeciwu, dlatego banerowa wojna rozgorzała na dobre.
Samochód z przymocowanym banerem przedsiębiorca postawił też przed Prokuraturą Okręgową w Gdańsku, potem banery zaczęły się pojawiać na terenie Sztumu. Antoni Fila wywieszał je na nieruchomościach, które do niego należały. Treść była zbliżona, wyrażały niezadowolenie z faktu, że burmistrz, jak dotąd, za wspomniane „przekręty” nie odpowiedział. Niektóre banery kierowane były do konkretnych osób pracujących w prokuraturze. Jednak żadna nie zdecydowała się wejść na drogę prawną przeciwko właścicielowi banerów.
Kolejna odsłona „banerowej wojny” przedsiębiorcy ze Sztumu
Adresatami banerów stali się coraz wyżej postawieni ludzie, łącznie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Najnowszy baner skierowany jest do Zbigniewa Ziobro jako prokuratora generalnego. Antoni Fila zwraca uwagę, że albo on sam powinien zostać ukarany za zniesławianie burmistrza Sztumu, albo samorządowiec powinien odpowiedzieć za nieprawidłowości. Chyba jedynie prezydent Andrzej Duda nie miał „swojego” baneru.
Mieszkańcy Sztumu krytyczni wobec „wojny banerowej”
Wielu sztumian bardzo krytycznie przyjmuje wywieszanie kolejnych banerów, ma to wystawiać miastu złą opinię u ludzi przejeżdżających drogą krajową nr 55. Wszak od kilku lat czytają, że burmistrz Sztumu miał się dopuścić „przekrętów”, więc dlaczego nie został jeszcze ukarany? Samorządowiec poniósł konsekwencje, lecz tylko za zniszczenie jednego z banerów, który osobiście pociął na kawałki.
„Wojna banerowa” w Sztumie nie tylko przeciwko burmistrzowi
Antoni Fila musi mieć w swoich zasobach bardzo wiele banerów, korzysta bowiem z tej metody walki także w innych sytuacjach. Kiedy nie uzyskał akceptacji dla swojego planu wybudowania w Sztumie dwóch dużych budynków mieszkalnych, wywiesił banery z wizerunkami radnych, którzy głosowali „za” i „przeciw”. Tych drugich określił jako przeciwników tego, by w Sztumie powstały nowe mieszkania.
Na ścianie swojej fabryki w Sztumskim Polu wywiesił też kiedyś baner, na którym napisał, że wrogami jego i jego rodziny są instytucje państwa polskiego.
Napisz komentarz
Komentarze