Jedno jest pewne – gdyby nie zamknięcie 31 października 2018 r. w obawie przed grożącą katastrofą budowlaną bazyliki św. Mikołaja w Gdańsku i rozpoczęcie prac remontowych oraz konserwatorskich, zapewne wiele tajemnic gotyckiego kościoła dominikanów nie ujrzałoby światła dziennego. A tak m.in. w kaplicy odnaleziono zamurowane pod koniec XVII wieku schody, pod tynkami wyjątkowo rzadką, gotycką polichromię z 1425 r., wierni mają też szansę obejrzeć jedyny w Polsce w pełni zachowany papieski parasol z 1928 r.
Kolejne ciekawe znalezisko w bazylice św. Mikołaja w Gdańsku! „Widać dłoń”
– Mieliśmy jakiś czas temu serię odkryć – przyznaje o. Michał Osek, przeor gdańskich dominikanów. – Jeden z parafian zapytał wówczas, czy to już wszystkie znaleziska, do jakich dotarliśmy. Miałem wtedy poczucie, że tak jest. A potem było jeszcze kilka kolejnych odkryć. Ostatnim z nich jest ciekawe znalezisko, na które ostatnio natrafiliśmy podczas prowadzonych w minionym roku prac konserwatorskich przy dominikańskich stallach.
Zakonnicy wiedzieli już wcześniej, że jedna z drewnianych ławek, ustawionych w prezbiterium przy bocznych ścianach, była kiedyś skrytką na wino mszalne. Zmieniła swoje przeznaczenie w latach 80. XX wieku, gdy w okresie stanu wojennego stała się miejscem ukrywania prasy opozycji demokratycznej.
Teraz okazało się, że plecy kwatery, zamocowane na zawiasach, składają się z wtórnych elementów. To drewniane deski, na których widoczne są dwa malowidła. Na pierwszym są pionowe czerwono-zielone pasy, a drugie przedstawia postać wraz z partią napisów. Deski nie zachowały pierwotnego układu, nie są też kompletne.
Obraz pochodzi prawdopodobnie z XVII/XVIII w. i jest jeszcze przed oczyszczeniem. Jest tam postać ubrana w bardzo zdobne szaty, wydaje się, że artysta namalował także paliusz. Mógł to więc być jakiś arcybiskup, niewykluczone, że święty arcybiskup. Widać jego dłoń, twarz, kawałek szaty. Zapewne więcej powie nam odczytanie kilku linijek napisów znajdujących się na deskach.
o. Michał Osek / przeor gdańskich dominikanów
Zgodnie z ustaleniami z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, obrazy w stallach zastąpiono przez nowe, identyczne z oryginałem elementy. Malowidło zostanie wstępnie oczyszczone z brudu. W dalszej perspektywie, po konserwacji, relikt powinien nadawać się do stałej ekspozycji.
Czy najstarszy gdański kościół kryje jeszcze jakieś tajemnice?
– Nasz kościół jest szczególny – przetrwał wojnę, nie było konieczności odbudowy z gruzów – podkreśla o. Michał Osek. – Substancja zabytkowa zachowała się w znacznym procencie, a zakamarki świątyni kryją zapewne jeszcze kolejne niespodzianki. Dlatego dziś jestem przekonany, że na pewno coś jeszcze się zdarzy...
Napisz komentarz
Komentarze