Patryk Gochniewski: Twoje zainteresowanie badaniem wydarzeń z czasów II wojny światowej, w tym Holokaustu i tragicznego losu Żydów w Gdańsku, ma swoje korzenie w historii twojej rodziny.
Grzegorz Kwiatkowski: Tak, to prawda. Historia mojej rodziny miała ogromny wpływ na moją twórczość i aktywizm. Mój dziadek był więźniem obozu koncentracyjnego Stutthof, a rodzina mojej żony, ze względu na swoje żydowskie pochodzenie, ukrywała się w lasach podczas II wojny światowej. Te doświadczenia ukształtowały moje podejście do tematu pamięci.
Wydaje się, że Gdańsk często zapomina, jak wielokulturowym miejscem był przed wybuchem II wojny światowej, a społeczność żydowska stanowiła istotny element miejskiej tkanki. Wspaniała synagoga przy dzisiejszej ulicy Bogusławskiego jest tego dobrym przykładem.
Gdańsk był kiedyś niezwykle zróżnicowanym kulturowo miejscem, gdzie społeczność żydowska odgrywała znaczącą rolę. To dziedzictwo, choć przerwane przez wojnę, jest czymś, co warto przypominać. Przez wiele lat starałem się o upamiętnienie getta żydowskiego w centrum miasta, co ostatecznie zakończyło się sukcesem. Tego rodzaju inicjatywy pomagają nie tylko przywrócić pamięć, ale też odbudować łączność miasta z jego dawnymi mieszkańcami.
Teraz twoja praca została doceniona także za oceanem. Opowiedz, czym będziesz zajmował się na Uniwersytecie Yale.
Podczas rezydencji artystycznej w Fortunoff Video Archive for Holocaust Testimonies na Uniwersytecie Yale będę pracował nad projektem artystycznym dotyczącym wagi pamięci o tragedii Holokaustu. Archiwum Fortunoffa posiada jeden z najbogatszych zbiorów nagrań świadectw osób ocalałych z Holokaustu. Moim celem jest stworzenie artystycznego kolażu, który przekształci ich świadectwa w wielogłosową opowieść, podkreślającą znaczenie pamięci jako narzędzia walki z nienawiścią. Praca ta zostanie wzbogacona o warstwę dźwiękową stworzoną we współpracy z moimi przyjaciółmi z zespołu Trupa Trupa i zaprezentowana zarówno w Yale, jak i w Gdańsku.
Jak w ogóle doszło do tego, że trafiłeś do Yale?
Zostałem zaproszony z inicjatywy zespołu Fortunoff Archive, który docenił mój dotychczasowy dorobek, zarówno literacki, jak i aktywistyczny. Szczególną rolę w tym procesie odegrała moja książka „Crops”, przetłumaczona przez Petera Constantine’a i wydana w Stanach Zjednoczonych. Poezja zawarta w tej książce porusza tematykę przemocy, wojny i praw człowieka, co współgra z misją archiwum Fortunoffa, stawiającego sobie za cel zachowanie pamięci o Holokauście.
Wiadomo, że czeka cię intensywna praca z materiałami, którymi dysponuje uczelnia. Czego możemy się po niej spodziewać?
Efektem mojej pracy będzie dzieło literacko-artystyczne, które połączy świadectwa z archiwum z poezją i warstwą dźwiękową. Praca ta zostanie zaprezentowana na Uniwersytecie Yale i w Gdańsku. Wierzę, że dzięki temu projektowi pamięć o okrucieństwach Holokaustu będzie mogła przemówić do odbiorców współczesnym językiem, co ułatwi im zrozumienie, dlaczego tak ważne jest, by te wydarzenia nigdy nie zostały zapomniane.
Masz przed sobą intensywny okres. Czy to oznacza, że ograniczysz swoją działalność lokalną, by skupić się na tym projekcie?
Faktycznie, czeka mnie dużo pracy między Yale a Gdańskiem, jednak nie zamierzam rezygnować z mojej działalności lokalnej. Wierzę, że projekty te wzajemnie się uzupełniają i są częścią tej samej misji – walki z zapomnieniem i nienawiścią. Jestem przekonany, że będę w stanie pogodzić obie działalności i że to, czego nauczę się w Yale, wzbogaci moje działania w Polsce.
Od pewnego czasu prowadzisz na Uniwersytecie Oksfordzkim projekt “Virus of Hate.” Czy teraz, w ramach badań, będziesz występował, dzieląc się postępami tego projektu?
Tak, zamierzam kontynuować prace nad projektem „Virus of Hate”. Wspólnie z profesorem Markiem Harrisonem prowadzimy warsztaty, które mają na celu walkę z mową nienawiści i promowanie dialogu poprzez sztukę. Uważam, że zdobyte w Yale doświadczenia pozwolą mi lepiej realizować cele projektu i jeszcze skuteczniej walczyć z nienawiścią, angażując do tego ludzi z różnych zakątków świata.
ZOBACZ TEŻ: Gdańsk: Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Obchody przy Pomniku Kindertransportów
Czy ty w ogóle sypiasz? Trupa Trupa, poezja, a teraz jeszcze badania.
Rzeczywiście, moje zaangażowanie w różne projekty jest intensywne, ale czuję, że to, co robię, jest warte wysiłku. Sztuka, muzyka i praca z ludźmi napędzają mnie do działania i dają mi poczucie sensu. Wierzę, że każda z tych dziedzin wspiera się nawzajem i przyczynia się do walki z nienawiścią.
Czym dla ciebie jest temat Holokaustu? Czy czujesz, że to twoja misja, aby walczyć z nienawiścią?
Holokaust to nie tylko historia, to przestroga, przypomnienie o destrukcyjnej sile nienawiści. Czuję, że moim obowiązkiem jest przekazywanie tej historii przyszłym pokoleniom, aby zapobiec jej powtórzeniu. Moja twórczość i aktywizm są wyrazem tej misji – głębokiej wiary w to, że pamięć może być potężnym narzędziem w walce z uprzedzeniami i przemocą.
Czy postrzegasz siebie bardziej jako badacza i naukowca, czy jest to dla ciebie pasja, która rozwinęła się w coś więcej?
Czuję się przede wszystkim artystą, który za pomocą różnych mediów - czy to poezji, muzyki czy aktywizmu - stara się przekazać alertowy komunikat o niebezpiecznej i drapieżnej ludzkiej naturze. Moje działania są swoistą syntezą osobistych doświadczeń, historii rodziny i przekonania, że sztuka może inspirować do zmian i rozładowywać ten morderczy potencjał tkwiący w każdym z nas.
Napisz komentarz
Komentarze