Bo też życie samego Kuleja nadawało się na scenariusz filmowy. Podwójny mistrz Europy i ośmiokrotny mistrz Polski. Jako jedyny polski pięściarz wywalczył dwa złota olimpijskie w 1964 roku i 1968. I choć nigdy nie leżał na deskach, to w życiu upadał nie raz...
Po tego bohatera sięgnął w swoim najnowszym filmie jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów Xawery Żuławski, twórca takich filmów jak „Wojna polsko-ruska”, „Mowa Ptaków” czy „Apokawixa”.
CZYTAJ TEŻ: Festiwalowy pociąg w Gdyni rozkręca się. Na razie bez filmowych faworytów
Do tej pory kręcił filmy z akcją osadzoną współcześnie. A „Kulej. Dwie strony medalu” to film, który można nazwac historycznym, bo akcja jest osadzona w czasach PRL. To zresztą nie tylko historia samego boksera.
Bo przecież za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta. Xawery Żuławski opowiada nam więc o małżeństwie Kulejów. Helena nie jes tylko w tym filmie podobnie jak nie była w życiu chusteczką w butonierce męskiej marynarki. To silna kobieta, która niezmiennie stała u jego boku, ale nie chciała na zawsze pozostać w jego cieniu. Ich związek był niezwykle barwny.
W rozmowie z naszym portalem Xawery Żuławski opowiada – jak to się stało, że sięgnął po ten temat. Tłumaczył, że to temat przyszedł do niego. Że to życie złożyło mu taką ofertę. Kilka lat temu do biura Watchout Studio przyszedł Waldemar Kulej, syn Jerzego, powierzając producentowi Piotrowi Woźniakowi-Starakowi historię o swoim ojcu. Powiedział, że tylko Watchout może zrobić taki film. Niestety Woźniak-Starak zginął tragicznie. I film udało się zrealizować już po jego śmierci.
Reżyser opowiada nam także m.in. o tym, jak Tomasz Włosok przygotowywał się do roli Jerzego Kuleja i dlaczego „Papę” – czyli Feliksa Stamma, zagrał Andrzej Chyra.
Film jest jednym z 16 kandydatów do nagrody o Złote Lwy. I już w kuluarach mówi się, że to bardzo udane kino.
Napisz komentarz
Komentarze