Kanał wodny Nowy Świat pozostaje na dobrą sprawę jedynym gotowym już elementem całego systemu, którym jest droga wodna do portu w Elblągu. Trwają ostatnie prace przy torze wodnym na Zalewie Wiślanym, do Polski przypłynęła zbudowana w Finlandii nowoczesna pogłębiarka Ursa, która będzie zapewniać utrzymanie stałej głębokości tego toru. Nadal w budowie pozostaje sztuczna wyspa na Zalewie Wiślanym, nazywana Wyspą Estyjską, która powstaje z urobku wydobywanego w trakcie prac hydrotechnicznych. Niedokończony jest tor wodny na rzece Elbląg, choć do wykonania pozostaje już stosunkowo niewielki zakres robót.
Przysłowiowe wąskie gardło pozostało w samym porcie w Elblągu, ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego nie osiągnął porozumienia z władzami samorządowymi Elbląga co do sfinansowania prac, niezbędnych do wykonania w obrębie portu. Brakuje tam przede wszystkim umocnienia brzegów na odcinku około 500 m oraz tzw. obrotnicy umożliwiającej manewrowanie statków. Po zmianie rządu takie porozumienie zostało osiągnięte, strona rządowa potwierdziła sfinansowanie wszystkich prac z budżetu państwa. To wymaga jednak czasu na przygotowanie inwestycji, procedurę przetargową oraz samo wykonanie. Dlatego nikt nie podejmuje się dziś podania ostatecznego terminu zawinięcia do Elbląga pierwszego statku morskiego, co będzie symbolicznym uruchomieniem całej drogi wodnej.
Powracając do samego uroczystego otwarcia kanału wodnego Nowy Świat. Wpłynęły wtedy i wypłynęły z kanału pierwsze statki, należące do instytucji państwowych, pojawiły się również okręty Marynarki Wojennej. Dla cywilnej, ogólnodostępnej żeglugi kanał otwarto dzień później. Do dziś komercyjna żegluga towarowa przez kanał Nowy Świat nie istnieje. Wśród jednostek przepływających system śluz oddzielających Zatokę Gdańską i Zalew Wiślany dominują statki turystyczne, rzadko pojawiają się statki rybackie. Zimą ruch praktycznie zamiera. Utrzymuje się natomiast przez cały rok „turystyka przekopowa”, czyli przyjazdy turystów z całej Polski, chcących zobaczyć sam przekop, który bez wątpienia jest imponującą konstrukcją inżynierską. Wyznaczono specjalny punkt widokowy, skąd można równocześnie oglądać wody Bałtyku i Zalewu Wiślanego.
Zastanawiające, że wokół przekopu Mierzei nie powstała żadna infrastruktura turystyczna. Już w trakcie uroczystego otwarcia wiele osób, które przyjechały na to wydarzenie nawet z daleka (tym bardziej, że ówczesne władze państwowe podkreślały wybór daty 17 września, jako symbolu, ku pamięci agresji ZSRR na Polskę w 1939 roku) było zaskoczonych, że nie ma dosłownie żadnego zaplecza gastronomicznego, socjalnego, nie ma nawet straganu z pamiątkowymi magnesami. Organizatorzy tamtej uroczystości nie zorganizowali jakiegokolwiek nagłośnienia - przemówień polityków najwyższej rangi, łącznie z prezydentem RP Andrzejem Dudą, ludzie zgromadzeni bardzo licznie na charakterystycznych mostach zwodzonych mogli słuchać co najwyżej we własnych telefonach, ponieważ miejsce spotkania skutecznie zasłaniał statek Zodiak, przycumowany do nabrzeża. Infrastruktury turystycznej nie ma zresztą do dziś - jakby nikt nie chciał na tym zarobić.
Napisz komentarz
Komentarze